Gość Coś NowegoKultura

O Bożonarodzeniowych tradycjach pracowników KUL

W Wigilię zasiądziemy do stołu zastawionego świątecznymi smakołykami. Zapalimy świece, zmówimy modlitwę i podzielimy się opłatkiem. Wszystko po to, aby świętować Narodzenie Pana Jezusa. W każdej rodzinie te święta obchodzi się inaczej, na stołach królują odmienne potrawy, inne panują zwyczaje. O swoich, między innymi, ulubionych przysmakach i rodzinnych tradycjach opowiedzieli pracownicy KUL: prof. Beata Piskorska, prof. Ewa Trzaskowska, dr Robert Derewenda, Ks. prof. dr hab. Mirosław Sitarz oraz prof. Justyna Szulich-Kałuża.

szopka
pixabay.com

Ks. prof. dr hab. Mirosław Sitarz, Prorektor ds. misji i administracji, w tym roku jeden dzień świąt spędza w rodzinnych stronach u swoich braci, a później pomaga duszpastersko koledze, który jest sam na parafii. Natomiast Prof. Beata Piskorska, Prorektor ds. studentów, doktorantów i rozwoju, święta Bożego Narodzenia również obchodzi z rodziną.

Szczególnie pierwsze dwa dni, bo później staramy się wspólnie wyjechać, żeby odciąć się od całego świata i żebyśmy mogli z najbliższą rodziną, czyli z dziećmi i mężem, spędzić drugi i trzeci dzień świąt – mówi Prorektor Beata Piskorska – święta to też urodziny mojego dziecka, w tym roku 18., więc myślę, że ten czas będzie dodatkowo jeszcze bardziej szczęśliwy i wesoły dla wszystkich.

W tym roku wyjazdowo. Wigilię zaczynam już w piątek, zaczynając objazd po niemal wszystkich krewnych i znajomych, aby nikogo nie pominąć – opowiada Prorektor ds. kształcenia, prof. Ewa Trzaskowska – w dzień wigilii odwiedzę kolejne osoby tak, żeby chociaż po troszkę być u większości. Później liczę na wypoczynek i wyjazd w góry.

Święta spędzam w domu rodzinnym z najbliższymi – mówi prof. Justyna Szulich-Kałuża, dyrektor Instytutu Dziennikarstwa i Zarzadzania – jest to czas na refleksję, odpoczynek, rodzinne spotkania – inny niż codzienny, więc tak staramy się miło i przyjemnie przeżywać dni świąteczne.

Każdy obchodzi święta według własnych tradycji, które wprowadzili przodkowie. W zależności od tego, w jakiej części Polski mieszka lub pochodzi.

Tradycją jest już sam zakup choinki, później razem ją ubieramy – mówi dr Robert Derewenda – na wigilię od lat wyjeżdżamy do naszej rodziny. To jest coś niesamowitego, że przyjeżdżamy tuż przed kolacją wigilijną, jesteśmy gośćmi, na których się czeka. Pamiętam to z dzieciństwa, kiedy my czekaliśmy na tych gości, którzy do nas przyjeżdżali na wigilię, a teraz ja jestem tym gościem, który przyjeżdża do moich teściów czy do rodziców.

Tradycją są potrawy, które przechodzą z dziadków, pradziadków, czyli kluski z makiem, czy chociażby kompot z ryżem. Natomiast staramy się kultywować przede wszystkim to, co nas łączy. Wspólne pieczenie pierniczków czy lepienie uszek z babcią –wraca do wspomnień Prorektor Beata Piskorska – ten czas przedświąteczny lubimy spędzać razem, wspólnie sprzątając, organizując, ubierając oczywiście choinkę. Zawsze się o to troszczę, żeby dzieci nie zbiły jednych z najstarszych i moich ulubionych ozdób świątecznych. To jest taka już poza protokołem moja dbałość i troska o to, żeby jednak kolejny rok te ozdoby przetrwały.

Tradycyjnie na stole wigilijnym powinno znaleźć się dwanaście potraw. Każdy ma swój ulubiony smakołyk, który tak idealnie smakuje tylko podczas wigilijnej kolacji.

Ulubioną potrawą Ks. Prorektora Mirosława Sitarza jest zdecydowanie ryba. Podobnie jak Prorektor Ewy Trzaskowskiej i prof. Justyny Szulich – Kałuży.

Karp, szczególnie jak ktoś go przywiezie, bo nie jestem w jego przyrządzaniu najlepsza –mówi Prorektor Ewa Trzaskowska.

choinka
pixabay.com

Bardzo lubię smażonego karpia. Niezmiennie przypomina mi moją nieżyjącą babcię, która przyrządzała go w taki sposób, że smakował wyśmienicie, najpyszniej na świecie. Ja niestety nie umiem tego powtórzyć – zdradziła prof. Szulich-Kałuża.

Mój ulubiony przysmak to kluski z makiem – mówi Prorektor Beata Piskorska. – Najlepiej na świecie robiła je już nieżyjąca moja babcia. Nigdy nie udało mi się zrobić takich samych, ale to jest mój przysmak, który będę pamiętała do końca życia. Zastępuje go teraz ryba, karp usmażony przez moją mamę. Jem go tylko raz w roku, bo nigdy nie smakuje tak, jak w święta.

Święta Bożego Narodzenia bardzo często są określane jako czas wyjątkowy, jedyny w swoim rodzaju, ale przede wszystkim – magiczny! Dlaczego?

Są rodzinne. Jest to coś niezwykłego, kiedy możemy się wreszcie spotkać bez pośpiechu, usiąść i porozmawiać. Kiedy obdarowywujemy się prezentami – opowiada dr Robert Derewenda. – Do tego przede wszystkim towarzyszy nam ta atmosfera religijna. Nie tylko sprzątamy domy, ale jesteśmy z reguły przyzwyczajeni do tego, że większość z nas pojednała się z Bogiem, że idziemy do komunii, celebrujemy eucharystię i śpiewamy kolędy. To jest po prostu czas niezwykle radosny w naszej tradycji, w naszej kulturze chrześcijańskiej.

Od Bożego Narodzenia świat jest inny. Przyszedł Jezus Chrystus i od tego przyjścia liczy się nową erę, nowe czasy. To Bóg zamieszka wśród nas. Mamy nową godność dziecka Bożego – mówi ks. prof. Mirosław Sitarz.

Są magiczne ze względu na to, że mają taki charakter rodzinny. To jest ta magia, ale myślę, że ta najkrótsza noc, światło, które się pojawia, świece, światełka na choince – tłumaczy Prorektor Ewa Trzaskowska – ale przede wszystkim ludzie, którzy dążą do tego, aby się spotkać w jak największym gronie.

prezenty
pixabay.com

Dla mnie Boże Narodzenie to święta rodzinne, bliskie każdemu – mówi prof. Justyna Szulich-Kałuża – przywołują wspomnienia dzieciństwa i niezwykłą, niepowtarzalną atmosferę – zapach choinki i jej ubieranie, niecodzienne potrway wigilijne, łamanie się opłatkiem, prezenty, serdeczne życzenia.

A czego studentom życzą pracownicy Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego?

Błogosławieństwa Bożego, żeby nam wszystkim towarzyszyło, bo każdy z nas potrzebuje mieć świadomość, że jest ktoś kto nas kocha bez względu na to jacy jesteśmy – mówi dr Robert Derewenda – ten Pan Bóg, który nam się objawił z Bożym Narodzeniu, to jest właśnie ten Pan Bóg, który kocha nas całkowicie bezinteresownie. I to Błogosławieństwo, którym nas obdarza i które warto przyjąć. Warto korzystać z tego wszystkiego, co daje nam Pan Bóg.

Ks. Prorektor Mirosław Sitarz: Żeby Jezus Chrystus narodził się w sercu każdego człowieka, każdego naszego studenta i pracownika. Aby po tym Bożym świecie, jak mówił Prymas Wyszyński, chodził po Bożemu i dorastał do pełni człowieczeństwa, jaką jest świętość.

Prorektor Ewa Trzaskowska: Dużo odpoczynku, radości z tego, że możecie się spotkać z najbliższymi i myślę, że też spokoju i wyciszenia. Jesteśmy w ciągłej gonitwie, więc aby ten czas był spokojny i cichy i bardzo ciepły, żeby można było później wrócić i znów w tej całej machinie funkcjonować, naładowani tą dobrą energią do następnych świąt.

Życzę przede wszystkim tego, żeby odpoczęli, nabrali dystansu do tego, co się dzieje na uczelni, czyli takiego pędu do zdobywania najwyższych stopni, co jest oczywiście ważne – mówi Prorektor Beata Piskorska – odpoczynku, żebyście spokojnie wracali. Na nowy rok akademicki życzę sobie i wam jak najmniej spraw, które są sprawami dyscyplinującymi i odwoławczymi od ocen.

Święta Bożego Narodzenia są niezwykłe i magiczne. Pomimo tego, że każdy z nas ma odmienne tradycje – od ubierania choinki, przez potrawy, aż po miejsce spędzania wigilii – jest to czas pełen radości, miłości i pokoju, w gronie najbliższych. I takie niech będą święta w tym roku!

Paulina Berini

Studiuję Dziennikarstwo i komunikację społeczną na KUL. Skończyłam szkołę muzyczną w klasie akordeonu, śpiewam i interesuję się współczesną historią Polski. Jestem osobą otwartą, która uwielbia współpracę z ludźmi.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *