FilmKultura

„Małe szczęścia”, czyli kalejdoskop śmiechu i powagi (recenzja)

Jest to jedna z tych komedii, która poza rozbawieniem widza chce skłonić go do zastanowienia się nad tym dlaczego właściwie się śmieje. Można ograniczyć się do żartów, jeśli jednak ktoś pokusi się wejść głębiej odnajdzie odpowiedź na pytanie „jak odnaleźć spełnienie w swoim życiu?”.

Aktorzy z filmu „Małe szczęścia": Vincent Cassel, Bérénice Bejo, Florence Foresti i François Damiens
Źródło: https://www.filmweb.pl/film/Ma%C5%82e+szcz%C4%99%C5%9Bcia-2020-857725/posters

Coś muszą w sobie mieć te francuskie komedie, skoro tak często pojawiają się w repertuarach polskich kin. Może akurat Polakom pasuje ten rodzaj humoru lub po prostu chcą, chociaż przez ekran poczuć klimat z nad Loary. W każdym razie „Małe szczęścia”, mimo premiery 18 września 2020 r., czyli tuż przed pierwszą falą koronawirusa, udało się zgromadzić widzów przed zamknięciem kin. Za reżyserię odpowiadał francusko-turecki aktor Daniel Cohen, którego częściej możemy zobaczyć w roli aktora, niż producenta; na swoim koncie ma jeszcze trzy filmy, które nie zyskały większej sławy, może poza „Facetami od kuchni” z 2012 r., gdzie wystąpił Jean Reno. W „Małych szczęściach” główne role grają Bérénice Bejo (zdobywczyni „Złotej Palmy” i „Cezara”), Vincent Cassel (również nagrodzony „Złotą Palmą”) i mniej znani, ale również z doświadczeniem filmowym Florence Foresti oraz François Damiens.

Film opowiada o dwóch zaprzyjaźnionych małżeństwach, które lubią spędzać wspólnie czas. Wszystko zmienia się, gdy Léa Monteil (Bérénice Bejo) postanawia napisać książkę i osiąga niespodziewany sukces i sławę. Powoduje to niezrozumienie jej męża Marca Seyriey’a (Vincent Cassel) i kryzys w ich małżeństwie. Z kolei jej przyjaciele Karine (Florence Foresti) i Francis (François Damiens) nie mogąc znieść zazdrości postanawiają również osiągnąć w czymś sukces. Tak obserwujemy jak główna bohaterka próbuje spełniać swoje marzenie i dogadać się z mężem, a jej przyjaciele, aby dowartościować się rzucają w wir różnych zajęć.

Aktorzy na planie filmu „Małe szczęścia”: Vincent Cassel, Bérénice Bejo
Na zdjęciu: Vincent Cassel jako Marc i Bérénice Bejo jako Léa / Źródło: https://www.filmweb.pl/film/Ma%C5%82e+szcz%C4%99%C5%9Bcia-2020-857725/photos/949867

Film Cohena pozytywnie mnie zaskoczył, ponieważ okazał się być czymś więcej niż prostą i zabawną komedią. Śmieszne sytuacje i humor stanowiły podstawę do przedstawienia problemu i refleksji nad nim. Reżyser zastanawia się, co właściwie sprawia, że współczesny człowiek może czuć się spełniony. Widzimy to na przykładzie przyjaciół głównej bohaterki. Karine i Francis pod wpływem zazdrości postanowili, że w końcu zrealizują swoje marzenia i dzięki nim osiągnął sukces. Tak widz śmieje się obserwując jak dorośli ludzie szukając spełnienia powoli zmniejszają swoje wymagania i przechodzą od pisania książki do… podcinania drzewek bonsai. Cohen chce w ten sposób zobrazować, że człowiek nigdy nie osiągnie radości, a tym bardziej spełnienia w czymś, czego nie robi dla siebie. Dlatego mamy zestawienie Léi, która osiąga niespodziewany sukces, ponieważ pisze z pasji oraz jej przyjaciół, którzy nie realizują się w życiu, bo z góry zakładają, że muszą być w czymś najlepsi.

W całym filmie chyba najbardziej wymownymi scenami są te groteskowo przedstawiające małżeństwo Karine i Francisa. Z jednej strony to zabawne jak łatwo stracili oni poczucie własnej wartości, z drugiej zaś tragiczne. Przez desperackie pragnienie odniesienia sukcesu zdołali zapomnieć o tym, co już osiągnęli. Przecież oboje pracowali, posiadali własny dom z dużym podwórkiem oraz mieli dwójkę dzieci. To wszystko, jednak w zestawieniu z sukcesem Léi oznaczało niewiele, a na pewno nie tyle, aby zaspokoić ich wciąż rosnące ambicje. W ten sposób obserwujemy jak każdy z małżonków, mimo grymasu zdziwienia wspiera partnera w „realizacji siebie” w coraz to dziwniejszych zajęciach.

Aktorzy: Florence Foresti i François Damiens
Na zdjęciu: Florence Foresti jako Karine i François Damiens jako Francis / Źródło: https://www.filmweb.pl/film/Ma%C5%82e+szcz%C4%99%C5%9Bcia-2020-857725/photos/949866

Plus dla Cohena za to, że umiejętnie rozłożył ciężar fabuły. Bejo i Cassel z większym doświadczeniem w dramatach idealnie odwzorowali emocje towarzyszące małżonkom przeżywającym kryzys. Szczególnie Cassel kreuje człowieka przechodzącego od milczącego i poirytowanego partnera, po krzyczącego i zazdrosnego męża, aż musi zmierzyć się z własnym ego i wybrać żonę lub dumę. Foresti i Damiens występujący głównie w komediach bawią widzów ciągłym szukaniem pasji, w których osiągnął sukces, tym samym śmieszą i podkreślają przesłanie filmu.

„Małe szczęścia” nie są filmem, który całkowicie zmieni światopogląd widzów. Jest to, jednak komedia, z której można czerpać tytułowe „małe szczęścia”. Momentami można pośmiać się przy bardziej ambitnych scenach oraz zastanowić się nad tym, dlaczego właściwie robimy, to co robimy. Czy jak Karine i Francis nie wpadliśmy w swoisty „wyścig szczurów”, aby udowodnić sobie i światu, że jesteśmy kimś? Czy jednak jak Léa próbujemy czerpać przyjemność z naszych pasji? Pasji, które w samym założeniu powinny dawać nam radość, a nie stawać się odwzorowaniem naszego sukcesu w życiu.

Link do obrazka wyróżniającego: https://www.filmweb.pl/film/Ma%C5%82e+szcz%C4%99%C5%9Bcia-2020-857725/photos/949865

Michał Szpakowicz

Student III roku Dziennikarstwa i komunikacji społecznej. Od urodzenia pasjonat sztuki, szczególnie filmowej. Zamiłowany w spacerach, poznawaniu nowych ludzi i... dinozaurach.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *