„Trzeba doceniać małe rzeczy..” – wywiad z wokalistą zespołu LTM Disco
Rynek disco polo staje się coraz bardziej rozległy. Jakie szanse na rozwój ma zespół, który dopiero wchodzi w ten szalony świat rytmicznych dźwięków? O swojej pasji do muzyki, początkach zespołu oraz wrażeniach dotyczących premierowej piosenki opowiedział wokalista LTM Disco – Bartek Tytuła.
Agata Wierzchowska, Coś Nowego: Jak zaczęła się Twoja przygoda z muzyką?
Bartek Tytuła, wokalista: Moja przygoda z muzyką, pomimo „jeszcze” młodego wieku rozpoczęła się dosyć dawno. Pamiętam, że zaczynając szkołę podstawową ciągnęło mnie do instrumentów klawiszowych czy muzyki tanecznej. Tym bardziej, że moja starsza siostra grała na organach, a mój chrzestny na akordeonie. To mi w jakiś sposób imponowało i zachęcało do zaangażowania się w świat muzyki. Pasja do muzyki? Raczej pasją do określonych gatunków. Muzyka musiała być rytmiczna i taka, aby dało się do niej potańczyć. W skrócie zaczęło się od brzdąkania na klawiszach w zaciszu domowym. Jestem samoukiem i wszystkiego czego się nauczyłem zawdzięczam samemu sobie. Jeżeli chciałem grać na akordeonie to ćwiczyłem tak długo aż zaczęło mi to wychodzić.
AW: W takim razie jakie było Twoje marzenie związane z muzyką w dzieciństwie?
BT: Moim marzeniem było po prostu granie dla ludzi i dzielenie się muzyką z ludźmi. Miałem świadomość, że to marzenie z tych mało realnych, ale małymi kroczkami próbowałem do niego dążyć.
AW: Co Cię motywowało do osiągnięcia swojego celu?
BT: Przede wszystkim sama muzyka daje dużo motywacji, tylko trzeba się w nią wsłuchać. Dla mnie też główną motywacją było to, aby w życiu oprócz pracy mieć czas, by spełniać się muzycznie. Chciałem żeby moją pracą było to, co lubię robić najbardziej, czyli grać i dawać ludziom radość, ale także i sobie.
AW: Skąd pomysł na zespół LTM Disco? Co przyczyniło się do jego powstania?
BT: Zespół powstał dosyć spontanicznie. Osobno graliśmy w różnych kapelach, zespołach na tzw. skoczka. W końcu dostałem ofertę występu na balu sylwestrowym, więc trzeba było szybko coś wymyślić i zebrać ekipę. Stanęło na LTM, bo taką miałem wtedy rejestrację w samochodzie. Okazało się, że w naszych terenach już był kiedyś zespół o takiej nazwie, więc dodaliśmy do swojej Disco, aby wiadomo było w jakim kierunku muzycznym idziemy. Utożsamiliśmy się z tą nazwą i tak zostało. Kilka lat temu na jednym z festynów mieliśmy również pytanie od starszej pani: dlaczego LTM? Na to nasz perkusista powiedział, że „lubimy tylko młode”, także zawsze znajdzie się jakieś śmiesznie wytłumaczenie dla dociekliwych.
AW: Jak widzisz szanse zespołu na rynku disco polo?
BT: Rynek disco polo jest obecnie bardzo szeroki. Znajdziemy na nim wiele zespołów. W zasadzie ciągle pojawiają się jakieś premiery nowych piosenek. Aczkolwiek to dopiero początek naszej przygody, więc rynek muzyczny traktuje na razie z przymrużeniem oka. Pierwsza piosenka za nami, a myślę, że jeszcze w tym roku jakaś jedna propozycja lub dwie się pojawią. Na brak pracy nie narzekamy. Aktualnie skupiamy się na weselach oraz koncertach plenerowych, których nam nie brakuje na przyszły sezon. A czy uda się coś więcej? Życzyłbym sobie tego, ale trzeba doceniać małe rzeczy, a nie bujać w obłokach.
AW: Minął miesiąc od premiery waszej pierwszej piosenki pt. „Moja dziewczyno”. Jak oceniasz efekt końcowy? Czy jesteś zadowolony czy teraz byś coś zmienił?
BT: Jestem bardzo zadowolony. Ponad 30 tysięcy wyświetleń? Myślę, że to naprawdę spory sukces. W miesiąc dla zespołu to naprawdę dużo. Po za tym są także premiery w radiu i w telewizjach tematycznych jak np. Polo TV. Utwór jest także grany w regionalnych klubach. Traktuje nasze dzieło jako naprawdę miłe wspomnienie i dotknięcie paluszkami świata disco polo. Aktualnie w myślach mamy drugi utwór, który zdecydowanie będzie odbiegał od poprzedniego.
AW: Czy spodziewałeś się takiej liczby wyświetleń? Czy oczekiwałeś mniej lub więcej?
BT: W wyobraźni na pewno chciałem więcej. Z czystego rozsądku miałem nadzieję żeby piosenka przekroczyła chociaż 10 tysięcy wyświetleń. Wiadomo, aby nie było wstydu. Licznik jednak dalej bije efekt końcowy, z czego jestem niezmiernie dumny i zadowolony. Myślę, że około kwietnia będziemy mogli stwierdzić ile realnie tych wyświetleń zgromadziliśmy. Naprawdę cieszymy się, że ludzie miło przyjęli ten utwór i pozytywnie go oceniają.
AW: Skąd czerpaliście inspiracje do powstania utworu?
BT: Chcieliśmy na pewno, aby utwór oraz teledysk odbiegał od obecnej rzeczywistości na rynku muzycznym. Pragnęliśmy uniknąć w tekście wulgaryzmów, a w teledysku nagości, co wydaje mi się, że nam wyszło całkiem nieźle. Teledysk ma swoją fabułę i nie jest robiony w jednym miejscu o podobnej scenerii. Cytując jeden z kabaretów: „inspiracją była dla nas otaczająca przyroda”.
AW: Piosenka powstała wspólnie z DJ Jaro. Jak oceniasz waszą współpracę?
BT: Z Jarkiem jesteśmy kumplami od kilku dobrych lat, nawet był moim świadkiem na ślubie. Bardzo dobrze mi się z nim współpracuje. Wzajemnie wspieraliśmy się w tym projekcie. Chłopak ma potencjał, aby również iść w kierunku muzycznym. Uchylając rąbka tajemnicy, będzie również w kolejnych produkcjach, więc współpraca dalej funkcjonuje i będzie funkcjonowała.
AW: Kiedy możemy się spodziewać premiery kolejnego waszego utworu?
BT: Myślę, że w listopadzie się jeszcze nie uda, ale w grudniu na pewno. Dodatkowo przed świętami będziemy mieć muzyczną niespodziankę. Także zachęcam do śledzenia naszych portali społecznościowych.
AW: W takim razie czekam z niecierpliwością na kolejny utwór i życzę samych sukcesów. Występ w teledysku waszej premierowej piosenki był dla mnie zaszczytem. Dziękuję bardzo za rozmowę.
BT: I nam było niezmiernie miło, że zechciałaś wystąpić. Dziękuję również i muzycznie pozdrawiam.