FilmKulturaMultikulturalnie

Bóg dotyku – jak dobrze sfilmować Jezusa Chrystusa?

W otaczającym nas świecie pojawia się coraz więcej prób ewangelizowania za pomocą środków, z których wcześniej nie korzystano. Przykładem tego jest pierwszy wielosezonowy serial o życiu Jezusa Chrystusa, The Chosen. Dzieło zbiera wiele pozytywnych opinii. Internet jest pełen komentarzy osób, którym ekranizacja pomogła pogłębić relację z Bogiem. Twórcy serialu doskonale zrealizowali cel wyznaczony przed rozpoczęciem produkcji.

Nikt mi jeszcze o tym nie powiedział – usłyszałem niedawno od znajomego, kiedy skończyłem mówić mu o bezinteresownej i czułej Miłości Boga, który dał się zabić dla naszego zbawienia. Jego słowa mną wstrząsnęły, ponieważ miałem świadomość, że rozmawiam ze statystycznym polskim nastolatkiem reprezentującym pokolenie Z. Ta przynależność łączy się przecież z pewnym zasobem doświadczeń związanych z życiem religijnym. Ogromna większość z nas wychowywana była w tradycji katolickiej, co powodowało, że w każdą niedzielę spędzaliśmy godzinę na Mszy świętej oraz uczęszczaliśmy na lekcje religii, a w co pobożniejszych domach zdarzała się nawet rodzinna modlitwa. Mój znajomy należy do ludzi, którzy poza tymi czynnościami aktywnie angażowali się również w życie parafii uczestnicząc w spotkaniach różnych wspólnot. Znając ten kontekst jego słowa wydają się przerażające.

W mojej głowie huczało pytanie – Tyle lat formalnej przynależności do Kościoła i nikt nie zdążył powiedzieć mu najważniejszego? Zdałem sobie wtedy sprawę, że żeby trafić na osoby, którym nigdy nie opowiedziano prawdy o Jezusie, nie trzeba wyjeżdżać na misje. Wystarczy wyjść na ulice każdego z polskich miast.Znalezienie przyczyn tego, dlaczego tylu ludziom przedstawiono życie religijne zupełnie pozbawione jego istoty, zasługuje pewnie na potężną monografię naukową, więc zostawiam to osobom mądrzejszym ode mnie. Chciałbym bowiem zwrócić uwagę na próbę rozwiązania tej sytuacji, których na szczęście jest coraz więcej. Wielu chrześcijan bierze sobie do serca słowa Papieża Franciszka z encykliki Evangelii Gaudium wzywające, aby każdy wierzący stawał się uczniem-misjonarzem, ponieważ jeśli ktoś rzeczywiście doświadczył miłości Boga, który go zbawia, nie potrzebuje wiele czasu, by zacząć Go głosić. Przykładem tego jest The Chosen.

Wyjątkowość przedsięwzięcia, jakim stała się produkcja wspomnianego serialu, jest niewątpliwa. Śledząc historię jego powstania zdajemy sobie sprawę, że oto mamy do czynienia z sytuacją, w której na tworzenie dzieła o życiu Jezusa Chrystusa przeznaczono sumę 40 milionów dolarów, zgromadzoną dzięki bezinteresownym wpłatom fanów. Odpowiednie zaplecze finansowe oraz kunszt i zaangażowanie twórców sprawiły, że spod ręki Dallasa Jenkinsa wyszedł fascynujący efekt w postaci pierwszego wielosezonowego serialu przedstawiającego historię zbawienia zawartą na kartach Ewangelii. Wzbudza on szereg różnych opinii – większość odbiorców wypowiada się jednak o nim bardzo pozytywnie. Szczególnie poruszające są świadectwa osób, którym obejrzenie The Chosen pomogło pogłębić swoje życie religijne.

Doskonałość utworów będących przetworzeniem historii ewangelicznych polegać może wyłącznie na jak największym zbliżeniu do treści Pisma Świętego. Biblia sama w sobie porusza, a celem dzieł inspirowanych nią jest precyzyjne ukazanie jej piękna. Tę funkcję spełnia The Chosen. Przedstawia ono Jezusa tak, jak go widzimy, kiedy przewracamy kartki Ewangelii – bez uproszczeń, czy dodatków – jako zwyczajną i oszałamiającą Miłość. To wystarczy, aby serial w ogromnym stopniu wpływał na sferę emocjonalną widzów. Sceny uzdrowień lub głoszenia ważnych nauk przez Jezusa, które coraz rzadziej są w stanie poruszyć nas podczas czytania, ponieważ współczesne społeczeństwo ma poważny problem z odbieraniem słowa pisanego, przy oglądaniu The Chosen sprawiają, że momentalnie do oczu napływają łzy. Twórcy serialu użyli wielu środków, aby nakręcony przez nich Chrystus wzbudzał jak najwięcej pozytywnych uczuć i skojarzeń – tak jak podczas wrażliwej lektury Pisma Świętego. Bardzo sugestywne jest to, że w pierwszej scenie, w której widzimy Jezusa, najpierw na ekranie pojawia się Jego ręka zbliżająca się do Marii Magdaleny. Dopiero w kolejnym kadrze orientujemy się do Kogo ona należy. Taki zabieg przekazuje ważną prawdę o łasce wyrażanej czułym, uzdrawiającym dotykiem Boga. Jezus Ewangelii to Bóg dotyku. W The Chosen zobrazowane jest to świetnie.

Wzruszenie obecne podczas oglądania serialu zwiększa wierne odwzorowanie okoliczności życia codziennego w czasach Jezusa Chrystusa. Podczas lektury Biblii nie zawsze się nad nimi zastanawiamy lub nie mamy o nich wystarczającej wiedzy. Zrozumienie ich pomaga jednak pojąć wagę misji i nauki Jezusa. Przykładem tego może być niechętna postawa ówczesnych ludzi wobec trędowatych. W serialu jest ona przedstawiona poruszająco, co wzmaga nasz zachwyt nad zachowaniem Jezusa, który rozmawia z tymi osobami, dotyka ich i uzdrawia. To kluczowe, aby właśnie taki, prawdziwie ewangeliczny obraz Boga był stale rozpowszechniany. Niestety, czytanie Pisma Świętego cieszy się coraz mniejszą popularnością. Wierzący są zatem zobowiązani do niesienia świadectwa swoją codzienną postawą oraz ewangelizowania za pomocą różnych przedsięwzięć. Przed nami bardzo dużo pracy.

Michał Wenta

Student II roku polonistyki na KUL. W artykułach podejmuje tematy związane z literaturą, rapem lub katolicyzmem.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *