KulturaLiteratura

Kafkowskie życie, czyli w ucieczce przed samym sobą

 Franz Kafka, przez wielu krytyków uznawany za najwybitniejszego artystę wszech czasów, zaliczany do grona egzystencjalizmów w swoich dziełach tworzy obraz postaci o specyficznym charakterze wplątujące się w tak zwane sytuacje kafkowskie. Coraz częściej w codzienności dostrzec można te same schematy uwypuklone w utworach pisarza.

Kim właściwie był Franz Kafka? Z pewnością warto przybliżyć sobie postać tak genialnie władającą słowem, a zarazem tak barwną, nawet od strony prywatnej. Warto uświadomić sobie, iż większość zdań, które autor (będący egzystencjalistą) przelał na papier są efektem jego wiecznego cierpienia i poczucia bezradności wobec świata. Niezwykle dużo mówi się o samych kwestiach związanych z nierozłącznością wybitnych artystów oraz cierpienia. Prawdopodobnie duża część z nich jest skazana na ból, często wywołany zbyt dużą świadomością w kwestiach emocjonalnych oraz nadmierną wrażliwością. Gdyby cierpienie nie istniało, istnieje duża szansa, że wraz z nim zniknęliby artyści. Kafka zmagał się z wieloma trudnościami, chociażby z autorytarnym ojcem, od którego był uzależniony lub z coraz to bardziej postępującą gruźlicą. Ta choroba była jednak poniekąd kluczem do zmian w jego życiu, które niekoniecznie przynosiły same smutki i żale. Pisarz większość życia spędził pracując w urzędzie, czyli w miejscu, które przyniosło mu jedynie udrękę i obrzydzenie. W związku z postępującą chorobą zmuszony był zrezygnować z pracy, co było światełkiem w tunelu dla jego ponurej i szarej egzystencji.

Nawet tożsamość była dla autora tematem bolesnym i przysparzającym cierpienie. Z uwagi na sytuacje polityczną, gospodarczą oraz społeczną nie był w stanie utożsamiać się z żadną narodowością. Jednocześnie nie potrafił odnaleźć się w codziennym życiu. Pragnął samotności, paradoksalnie odczuwając przed nią lęk. W swoich kultowych dziełach takich jak Proces lub Przemiana wyłania szablon postaci, która odzwierciedla jego lęki i frustracje. Przede wszystkim, największą tragedią życia powszechnego jest stanie się osobą przeciętną, istniejącą bez żadnych zasług, nie przynoszącą społeczeństwu żadnych korzyści. Tak jak słynny Józef K., pracujący jako urzędnik, tak samo Franz Kafka swoje życie traktował jako żałosny byt. Praca w urzędzie była definicją szarości i przeciętności, dlatego też jego marzeniem było utrzymywanie się w literatury, co nie było możliwe z powodu presji, jaką wywierał na nim jego ojciec tyran, przekonany o tym, iż przeznaczeniem Kafki jest stanie się prawdziwym mężczyzną i głową rodziny, a nie pozostanie chorowitym i anemicznym artystą.

W jego dziełach widzimy tę desperację bycia czymś więcej oraz problemem walki z rutyną usytuowane w onirycznej, przypominającej koszmar konwencji. Autor sam wydaje wyroki na ludzi, którzy w dużym stopniu podobni są do jego samego. Stąd pojęcie kafkowskiej sytuacji, czyli właśnie tej zależności od wyższego bytu, poczucie wiecznego lęku przed czymś, czego nawet nie znamy i najczęściej nie potrafimy zidentyfikować. Jest to zależność na tyle silna, iż paraliżuje nasze możliwości rozwojowe i nie pozwala na wyrwanie się z rutyny i  uczynienie swojego życia wartościowym. Może to być również walka skazana na porażkę, przypominająca dość uproszczoną interpretację Mitu o Syzyfie. Utwory pisarza najczęściej nie przynoszą czytelnikowi dobrego zakończenia, a jedynie przysparzają kolejnych problemów moralnych oraz zmuszają do kwestionowania swej tożsamości oraz samego sensu.

Czytając prozę Kafki, czujemy się jak więźniowie systemu albo raczej samego siebie.  Duży nacisk położony jest tu po prostu na bycie człowiekiem z całym zestawem wad, których nie da się pozbyć. Mamy uświadomić sobie przeciętność, by ostatecznie nie dostać na nią rozwiązań i leku. Łamie wszelkie zasady pokazując ludzi, którzy łamać ich nie chcą.  To częsty zabieg stosowany przez artystów tamtego okresu – zabawa czytelnikiem, by doprowadzić go do skrajności, do przewartościowania wszystkich wartości.

Franz Kafka umiera w sanatorium w roku 1923. O ironio, jest to śmierć spokojna i o ile można użyć takiego stwierdzenia, mało niezwykła. Nienawiść pisarza do swoich dzieł, a zarazem miłość do nich przysporzyła autorowi wiele konfliktów, które zakończyły się ostatecznie decyzją o spaleniu wszystkich swoich prac. Artysta nie był jednak w stanie tak dramatycznego aktu desperacji wykonać, poprosił więc swojego przyjaciela o pomoc. Odpowiedzialny za to Max Brod złamał obietnicę, stając się powodem, dla którego dzieła Kafki zostały dostrzeżone. Nie tylko nie spalił prac, ale i wydał niedokończone powieści, które zyskały ogromną popularność. Kafka nie doczekał mody na swoją twórczość.

Czy jednak Kafka decydując się na spalenie swoich prac nie postanowił świadomie zostać w cieniu, decydując się na los Józefa K., wyparcie się swojej artystycznej natury i pozostanie kimś podającym się za „postać kafkowską”? Bardzo możliwe, jednakże ciężko jest to nam, z biegiem czasu układać w całość, z uwagi na widoczne w jego prozie, desperackie próby wyrwania się z rutyny i z urzędniczego życia na rzecz czegoś więcej, wyższych wartości. Literatura ta utrzymywać ma czytelnika w wiecznym przerażeniu i grozie, która prowadzić ma do zmienienia świata, lecz sam Franz Kafka nie wie, czy świat ten faktycznie da się zmienić.

Kalina Łabuz

Studentka II roku Dziennikarstwa i komunikacji społecznej. W wolnych chwilach pochłaniam literaturę klasyczną oraz poezję. Fascynatka filmów psychologicznych i awangardowych. Zakochana w mitologii słowiańskiej i muminkologii.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *