Kultura

Europa wybrała. Co czeka nas w maju?

12 marca odbyły się ostatnie preselekcje do Eurowizji w tegorocznym sezonie selekcyjnym. Swoich reprezentantów wybrały Szwecja, Portugalia i Islandia. Jak wyglądał ten sezon i czym Eurowizja uraczy nas w tym roku?

Tegorocznego sezonu nie można nie nazwać wyjątkowym. Nieczęsto w ostatnich latach, w eurowizyjnym świecie, widzi się Hiszpanię, Wielką Brytanię oraz Polskę w czołówce notowań czy Bułgarię szorującą po dnie. Hiszpania, po 15 latach wznowiła organizację Benidorm Festival, które w tym roku pełniło funkcję preselekcji i cieszyło się ogromnym zainteresowaniem nie tylko w kraju, ale też za granicą. Stawka była różnorodna i trzymała wysoki poziom. Ku zaskoczeniu wszystkich, w trakcie występu na scenie, na główną faworytkę wyrosła Chanel z piosenką ,,SloMo’’, której piosenka w wersji studyjnej przechodziła bez większego echa. Dopracowany w każdym szczególe występ, z doskonałą choreografią nie umknął jednak uwadze jurorów i artystka wygrała finał narodowy. Według widzów konkurs powinno wygrać jednak trio Tanxugueiras, reprezentujące region Galicji, więc wyniki spotkały się z niemałym poruszeniem wśród hiszpańskich fanów i sporą dozą hejtu w stronę Chanel. Mimo tego, według przewidywań, wokalistka może w tym roku zapewnić Hiszpanii najlepszy wynik od czasu występu Ruth Lorenzo z 2014 roku.

Reprezentantka Hiszpanii – Chanel podczas występu w preselekcjach, fot. Europa Press

Przez tradycyjny festiwal reprezentanta wybrali także gospodarze tegorocznej Eurowizji – Włosi. Mowa tu oczywiście o festiwalu w San Remo, który w tym roku wygrali Mahmood (2. miejsce na Eurowizji 2019) i 19-letni Blanco z przejmującą piosenką ,,Brividi’’. O ile zazwyczaj gospodarze konkursu nie radzą sobie zbyt dobrze w konkursie (być może ze względu na skupienie się na organizacji) i zajmują najczęściej miejsca w ostatniej piątce tabeli, Włochy są typowane do zajęcia jednego z czołowych miejsc, a nawet powtórnego wygrania konkursu. Ostatni raz dwa zwycięstwa z rzędu zdarzyły się Irlandii, w latach 90. ubiegłego wieku (w latach 1992-1994 wygrali nawet 3 razy z rzędu).

Kto uznawany jest za faworyta konkursu?

Na pierwszym miejscu w notowaniach bukmacherskich znajduje się obecnie Ukraina. Może to być wywołane czynnikami pozaeurowizyjnymi i wojną, która panuje na Ukrainie, ale sama piosenka jak najbardziej zasługuje na to by znaleźć się w czołówce. Na etapie selekcji doszło tu do ciekawej sytuacji, bo reprezentanci kraju – Kalush Orchestra – wcale nie wygrali preselekcji, a zajęli drugie miejsce. Finał narodowy o nazwie ,,Vydbir’’ wygrała Alina Pash z poruszającą piosenką ,,Shadows of Forgotten Ancestors’’. Jak się okazało po finale, na etapie zgłoszeń dostarczyła nadawcy ukraińskiemu fałszywe dokumenty, poświadczające jej pobyt na Krymie w 2014 roku. Owe dokumenty mówiły, że Alina udała się na ślub przyjaciółki (na Krym) autobusem z Ukrainy. Jak się okazało, tak naprawdę poleciała tam przez Rosję, a o reprezentowanie Ukrainy na Eurowizji ,według regulaminu selekcji, mogą ubiegać się tylko artyści, którzy nie byli na terytorium Rosji od czasu aneksji Krymu w 2014 roku. Co za tym idzie Alina została zdyskwalifikowana, a do reprezentowania kraju wybrana została formacja Kalush Orchestra, która w przeciągu kilku dni po eliminacjach, zdążyła już kilkukrotnie obrazić konkurs i oskarżyć nadawcę o fałszowanie wyników. Teraz będą musieli z nim współpracować.

Kalush Orchestra, fot. materiały prasowe

W ostatnią sobotę, prestiżowe Melodifestivalen (Szwecja) wygrała Cornelia Jakobs z piosenką ,,Hold Me Closer’’, która także jest typowana jako jedna z faworytek do wygrania tegorocznej edycji. O ile Szwecja zawsze jest aż nadto doceniana w notowaniach bukmacherskich, bo od 2014 do 2021 roku zawsze znajdowali się w TOP 10, tak w tym roku faktycznie mogą to być przewidywania w pełni uzasadnione. W poprzednich latach Szwecja wysyłała bardzo poprawne i jakościowe utwory, zajmując przy tym bardzo dobre miejsca, ale zawsze brakowało jakiejś świeżości i kreatywności by osiągnąć coś więcej. W tym roku coraz bardziej krytykowana za wtórność Szwecja postawiła na coś innego, a najlepsze pod względem produkcyjnym preselekcje każdego sezonu, wygrała angażująca, nowoczesna ballada o intymnym i przejmującym tekście zaśpiewana przez Cornelię Jakobs. Co ciekawe, wokalistka została dawniej odrzucona w szwedzkim Idolu na etapie castingów. Wówczas w jury, które stwierdziło, że Cornelia nie nadaje się na wielką scenę i niemal ją wyśmiało, zasiadał niezwykle popularny w kraju Anders Bagge. Ten sam artysta zajął w tegorocznych preselekcjach drugie miejsce, tuż za panią, która prawie 15 lat temu miała się ,,nie nadawać’’.

Na Eurowizję, w barwach Finlandii, pojedzie też bardzo popularny zespół The Rasmus z charyzmatycznymLauri Ylönenem na czele. W Polsce możemy ich kojarzyć m.in. z wielkiego przeboju ,,In the Shadows’’, który do tej pory prezentowany jest w polskich radiostacjach. Legendy fińskiego rocka wykonają w Turynie utwór ,,Jezebel’’, który swoim brzmieniem wzbudza nostalgię do wczesnych lat 2000. Finlandia raczej nie wygra tegorocznego konkursu, ale warto wspomnieć o ich reprezentantach, bo nieczęsto zdarza się by na Eurowizję jechały międzynarodowe gwiazdy. Choć Finlandia ma już doświadczenie w wysyłaniu artystów tego pokroju na konkurs; w 2019 roku kraj ten reprezentował przecież słynny DJ – Darude. Tamta próba zakończyła się jednak fiaskiem, a gwiazdor zajął ostatnie miejsce w półfinale.

The Rasmus – reprezentanci Finlandii, fot. Jussi Koivunoro/YLE

Polska również wybrała

Z pewnością uroku (zwłaszcza dla Polaków) tegorocznemu sezonowi dodał powrót polskich preselekcji po 4 latach nieobecności. W koncercie wzięło udział dziesięciu uczestników, których występy przeplatane były eurowizyjnymi wspomnieniami, anegdotami i genialnymi występami gości specjalnych związanych z Eurowizją (m.in. Justyna Steczkowska, Kasia Moś, Viki Gabor czy Sara James). Ostatecznie do superfinału trafił Krystian Ochman, Daria i zespół głuchoniemych, śpiewający w języku migowym – Unmute. Tuż za podium znalazł się 19-letni Kuba Szmajkowski, który dzięki dopracowanemu, pomysłowemu i przede wszystkim świadomemu występowi został przez fanów okrzyknięty odkryciem tych selekcji i już teraz, w marzeniach wielu osób, jest wysyłany na następną edycję konkursu. Ostatecznie głosowanie jury wygrała Daria z piosenką ,,Paranoia’’, a głosowanie widzów Krystian Ochman z utworem ,,River’’, co dało mu także zwycięstwo w punktacji ogólnej. Choć prezentację sceniczną należy do maja całkowicie wymienić (która była, delikatnie mówiąc, rozczarowująca i niepasująca do utworu) tak do wokalu i samej piosenki nie można mieć nic do zarzucenia. Po raz pierwszy od dawna (o ile nie od zawsze, bo w 1994 roku, gdy Edyta Górniak zajmowała drugie miejsce nie było jeszcze tak rozwiniętych notowań bukmacherskich i fanowskich) jesteśmy w gronie faworytów do wygrania konkursu, a na chwilę obecną ,,River’’ zajmuje 6. miejsce w kolejce do zwycięstwa według bukmacherów. Po zeszłorocznej wpadce, polscy fani doczekali się powrotu nadziei na realnie dobry wynik i nie pozostaje nam nic innego jak trzymać kciuki za Krystiana.

Krystian Ochman podczas występu w polskich preselekcjach ,,Tu bije serce Europy”, fot. AKPA

Ciężko jest opisać wszystkie anegdoty, historie i zwroty akcji jakie miały miejsce w zakończonym już sezonie selekcyjnym, bo odbyło się 29 mniej lub bardziej rozbudowanych eliminacji krajowych, a w konkursie weźmie udział 40 piosenek i o wyborze każdej z nich można by było opowiadać godzinami. Nie pozostaje mi więc nic innego jak zaprosić do zapoznania się z wybranymi utworami i wyrobienia sobie własnej opinii, który kraj może odnieść sukces, a kto będzie od sukcesu daleko. Wszystkie insynuacje i wątpliwości zostaną rozwiane w maju. Pozostaje tylko trzymać kciuki za Krystiana, aby przyniósł nam upragnione miejsce w TOP 10 oraz za włoską telewizję RAI, żeby sprostała organizacji i dostarczyła nam niezapomniane widowisko na najwyższym poziomie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *