SiatkówkaSport

MŚ 2022: Ćwierćfinał wzlotów i upadków. Polacy w strefie medalowej!

Ponad 12 tysięcy kibiców zgromadzonych w gliwickiej Arenie poniosło polskich siatkarzy do zwycięstwa 3:2 w ćwierćfinale Mistrzostw Świata. Dwie i pół godziny prawdziwej, męskiej siatkówki w wykonaniu biało-czerwonych oraz reprezentantów Stanów Zjednoczonych wyłoniło ostatnią drużynę, która zapewniła sobie awans do półfinału.

Droga reprezentantów Polski do czwartkowego ćwierćfinału wiodła przez mecz 1/8 finału. Jak należało się spodziewać Tunezja nie sprawiła naszym reprezentantom większych problemów i biało-czerwoni pewnie zwyciężyli w spotkaniu 3:0 (25:20, 25:15, 25:20). Natomiast Amerykanie natrafili na ścianę w postaci reprezentacji Turcji. Mimo prowadzenia USA w meczu 2:0, rywale zdołali doprowadzić do tie-breaka i spotkanie zakończyło się zwycięstwem Stanów Zjednoczonych 3:2 (25:21, 25:17, 22:25, 19:25, 15:12).

Reprezentacja USA mężczyzn w siatkówce
Reprezentacja USA
fot. volleyballworld.com

Gra o być albo nie być 

Mecz ćwierćfinałowy rozpoczął się od zepsutej zagrywki Jakuba Kochanowskiego. To właśnie ten element gry miał być kluczem do zwycięstwa. Jednak pierwsze trzy serwy naszych zawodników powędrowały w sam środek siatki. Straty nadrabialiśmy jednak punktowymi atakami ze skrzydeł – najpierw Bartosz Kurek, a następnie Aleksander Śliwka. „Spektakularna czapa” Kamila Semeniuka doprowadziła do remisu (7:7), a asem popisał się Kochanowski, który w meczu z Tunezją, aż czterokrotnie punktował w tym elemencie. Po chwili gry „punkt za punkt”, Bartek Kurek mocnym atakiem wyprowadził nas na dwupunktową przewagę. Drugi as Kochanowskiego poskutkował czasem dla USA. Jednak taktyczny ruch ze strony Johna Spreawa nie wytrącił naszego zawodnika z równowagi i zdobył on kolejny punkt z zagrywki (19:14). Przy stanie 21:18 to polski szkoleniowiec poprosił o czas, gdyż naszym reprezentantom po 5-punktowej serii, przydarzył się gorszy moment. Pierwszego seta zakończył skuteczny blok Bartosza Kurka na Toreyu Defalco (25:20).

Próba charakteru

Punkty zdobyte blokiem, skuteczne ataki ze skrzydeł, asy serwisowe – tak rozpoczęliśmy drugą partię spotkania. Jednak trzeba pamiętać, że Amerykanie to szósta ekipa rankingu FIVB, która walczy o każdą piłkę. Amerykanie wyszli na dwa „oczka” przewagi po zagrywce Aarona Russella (19:21), ale po przerwie na życzenie Grbicia asa zdobył Mateusz Bieniek (21:21). Drugi set rozpoczął się w tym momencie na nowo. Kyle Russell zaserwował w aut, a do remisu doprowadził atak w antenkę Garretta Muagututi. Radość Kuby Kochanowskiego, po zdobytym punkcie doprowadzającym do piłki setowej, zostanie na długo w pamięci kibiców siatkówki. Biało-czerwona ściana w postaci Bartka Kurka i Mateusza Bieńka nie pozwoliła Amerykanom zdobyć kolejnego punktu i to nasi zawodnicy cieszyli się z prowadzenia w meczu już 2:0 (27:25).

Siatkarz Tomasz Fornal atakujący podczas meczu
Atak Tomasza Fornala
fot. volleyballworld.com

Błędy serwisowe i świetny Fornal

Spotkanie ćwierćfinałowe było popisem polskich środkowych. Kuba Kochanowski i Mateusz Bieniek kończyli praktycznie wszystkie piłki, które dostali. Mimo to Amerykanie nadal pamiętali, co było stawką spotkania i nie pozwolili biało-czerwonym uciec z wynikiem. Muagututia zdobył punkt zagrywką i wyprowadził swoich kolegów na trzypunktowe prowadzenie (13:16). Polscy siatkarze mieli ewidentne problemy na boisku – piłki po bloku trafiały w aut, a rywale nie zwalniali ręki przy swoich atakach. Niezwykle skuteczny w tej części spotkania był Matthew Anderson, który zdobył dla swojej drużyny 19. punkt. Po nieudanej zagrywce Kuby Kochanowskiego rywale mieli piłkę setową (20:24). Każdy kto myślał, że ten mecz zakończy się szybkim 3:0 był wielkim optymistą. Ze zwycięstwa w trzeciej partii cieszyli się Amerykanie, którym pomogła zepsuta zagrywka Bartosza Kurka (21:25).

Ciąg dalszy siatkarskiego thrillera

Początek czwartego seta był bardzo wyrównany, walka toczyła się punkt za punkt. Jednak po decyzji włoskiego sędziego o błędnym ustawieniu naszych siatkarzy widać było ich sportową złość. Polacy popisali się skutecznymi blokami, Tomasz Fornal efektownie skończył atak i uciekliśmy Amerykanom na trzy punkty (11:8). Długie akcje były przeplatane błędami obu drużyn. Przy remisie 16:16, na zmianę zadaniową wszedł Bartosz Kwolek. Niestety nie udało mu się zdobyć punktu bezpośrednio z zagrywki. Polacy zaczęli grać lżejszą i mniej skuteczną siatkówkę – pojawiło się zdecydowanie więcej „kiwek”, jednak największym ciosem w końcówce czwartej partii był błąd Fornala w ataku (17:19). Szala zwycięstwa przechyliła się na stronę USA po punktowej zagrywce Taylora Averilla (17:21). Nasi rywale zaprezentowali się lepiej w końcówce, wygrali 25:22 i doprowadzili do wyrównania w meczu 2:2.

Nerwowy tie-break, rewelacyjne decyzje Grbicia i ogłuszająca radość kibiców

W trzecim i czwartym secie spotkania USA znacznie poprawiło swoją obronę. To ten element gry sprawił, że do wyłonienia ostatniego półfinalisty potrzebny był tie-break. Po wyrównanym początku efektownym blokiem popisał się Bieniu (4:2), a po chwili kolejnego asa dla naszego zespołu zaserwował Semeniuk (5:3). Pod koniec partii na zagrywkę wszedł Taylor Averill, ale Nikola Grbić poprosił o czas. Jak się okazało skutecznie; Amerykanin walnął w siatkę i było już 12:9 dla Polski. Nasi rywale tak łatwo nie oddali zwycięstwa – doprowadzili do stanu 12:11, a w polu serwisowym był Anderson. Jednak udany challenge, a następnie kolejny as Semeniuka sprawił, że mieliśmy trzy piłki meczowe. Do strefy medalowej wprowadził nas Olek Śliwka, który skutecznym atakiem zakończył pięciosetowy horror (15:12). Ponad dwanaście tysięcy kibiców na trybunach oszalało z radości.

Wypełniona po brzegi kibicami siatkówki hala sportowa
Ponad 12 tys. kibiców w Arenie Gliwice
fot. volleyballworld.com

Mecz ze Stanami Zjednoczonymi pokazał, że biało-czerwoni pewnie kroczą po trzecie mistrzostwo świata z rzędu. Jednak, aby zagrać w finale musimy pokonać reprezentację Brazylii, z którą pewnie wygraliśmy w finałach dwóch ostatnich czempionatów (w 2014 r. 3:1, a w 2018 r. aż 3:0). Canarinhos mają, więc rachunki do wyrównania i będą chcieli zrobić wszystko, aby tym razem pokrzyżować nam plany obrony tytułu. Spotkanie półfinałowe odbędzie się już jutro o godzinie 18.00 w wypełnionym po brzegi katowickim Spodku. Czy i tym razem mekka polskiej siatkówki przyniesie szczęście naszym zawodnikom?

Źródło obrazka wyróżniającego (link)

Julia Sroczyk

Studentka IV roku Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej. Wielka fanka gorzkiej czekolady, dobrej kawy i pięknych kadrów zachodzącego słońca. Od dzieciństwa wierna skokom narciarskim oraz książkom.

Jeden komentarz do “MŚ 2022: Ćwierćfinał wzlotów i upadków. Polacy w strefie medalowej!

  • Bardzo zgrabnie napisany artykuł ^^

    Jeszcze się rok akademicki nie zaczął, a Pani Autorka już ma zaznaczony III rok studiów. That’s the spirit!

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *