KulturaMultikulturalnie

Signore, ti amo – mija miesiąc od śmierci Benedykta XVI

Benedykt XVI zmarł 31 grudnia ubiegłego roku o godzinie 9:34 w watykańskim klasztorze Mater Ecclesiae. Za kilka dni minie miesiąc od jego przejścia do domu Ojca. Jest to zatem dobry moment, aby przybliżyć, dlaczego była to wyjątkowa postać w historii Kościoła i świata. Spośród jego wielu cnót najbardziej wyróżniającą się była skromność.

Kard. Joseph Ratzinger został wybrany na biskupa Rzymu 19 kwietnia 2005 roku. Był on już wtedy postacią znaną w Kościele, ze względu na pełnioną wcześniej odpowiedzialną funkcję prefekta Kongregacji Nauki Wiary. Media po śmierci Jana Pawła II przedstawiały go jako faworyta do objęcia urzędu papieża. Kiedy te przewidywania potwierdziły się, Benedykt XVI po raz pierwszy zachwycił cały świat swoją pokorą wypowiadając na głównym balkonie bazyliki św. Piotra takie słowa: Umiłowani bracia i siostry. Po wielkim papieżu Janie Pawle II kardynałowie wybrali mnie – prostego, skromnego pracownika winnicy Pana. Pocieszam się faktem, że Pan potrafi się posługiwać niedoskonałymi narzędziami i działać przy ich pomocy, a przede wszystkim zawierzam się waszym modlitwom. Stosunek Benedykta XVI do swojego poprzednika przez cały pontyfikat cechowały wdzięczność, skromność i otwartość. Niemiecki papież w dużym stopniu kontynuował założenia Jana Pawła II m.in. w kwestii ekumenizmu oraz wielokrotnie powoływał się na jego encykliki. Sprawiło to, że od początku swojego urzędowania na Stolicy Piotrowej był on postrzegany jako człowiek niesamowicie pokorny.

Kolejnym ważnym wydarzeniem unaoczniającym skromność Benedykta XVI było odwiedzenie przez niego obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau podczas jego pielgrzymki do Polski w maju 2006 roku. Wówczas papież uczynił gest świadczący o wyjątkowym uniżeniu się. Podczas modlitwy przy Ścianie Straceń uklęknął, a następnie zdjął piuskę. Zachowanie to wyrażało bardzo poważny stosunek Benedykta XVI do tragedii związanych z tym miejscem, ponieważ biskupi pozbawiają się nakrycia głowy niemalże wyłącznie w obecności Najświętszego Sakramentu. Fakt ten podkreśla wyjątkowość gestu oraz wrażliwość i skromność jego autora.

Joseph Ratzinger łączył pokorę z ogromnym dorobkiem naukowym. W Kościele zapamiętany zostanie jako jeden z największych teologów XX wieku. Zajmował się głównie teologią dogmatyczną i fundamentalną. Podkreślał w swoich badaniach chrześcijańską koncepcję Boga jako Tego, który jest Miłością (por. 1 J 4, 16). Stało się to tematem jego pierwszej encykliki Deus caritas est. Według Pascala Ide’a, który jest badaczem teologii Benedykta XVI, we wszystkich pracach naukowych papieża rzeczownik miłość pojawił się około 2400 razy. W sumie Ratzinger opublikował ponad 60 pozycji książkowych oraz kilkaset artykułów. Warto zauważyć, że część z nich napisana została podczas trwania jego pontyfikatu. Najważniejszą z nich jest trzytomowe dzieło Jezus z Nazaretu. Jego napisanie wymagało ogromu pracy, co w połączeniu z wypełnianiem obowiązków głowy Kościoła, świadczy o zachwycającej dyscyplinie i skromności jednego z najważniejszych teologów XX wieku.

Pokora towarzyszyła Benedyktowi XVI do śmierci. Najważniejszym tego przykładem była jego postawa w lutym ubiegłego roku, gdy opublikowano raport na temat pedofilii w archidiecezji Monachium-Fryzynga z czasu, gdy Ratzinger był jej arcybiskupem. Dokument wskazywał na popełnione przez kurię błędy. Benedykt XVI wystosował  oświadczenie związane z tą sytuacją, w którym napisał: Spoczywała na mnie wielka odpowiedzialność w Kościele katolickim. Tym większy jest mój ból z powodu nadużyć i błędów, które miały miejsce w tych różnych miejscach w czasie mojej kadencji. W dalszej części listu dodał: Mogę tylko jeszcze raz wyrazić mój głęboki wstyd wobec wszystkich ofiar nadużyć seksualnych, mój wielki ból oraz moją szczerą prośbę o przebaczenie. Zadeklarował on również swoją gotowość do stawienia się przed sądem. Warto zauważyć, że papież miał już wówczas skończone 95 lat. Jego ukształtowane na Ewangelii sumienie sprawiło, że mimo zajmowanego wysokiego stanowiska oraz sędziwego wieku uniżył się i pragnął odpokutowania swoich ewentualnych win. Warto również dodać, że późniejsze badania nad tą sprawą wykazały, iż papież senior nie był odpowiedzialny za owe niedopatrzenia.

Ostatnie wypowiedziane przez Benedykta XVI słowa również świadczą o jego ogromnej pokorze. W nocy z 30 na 31 grudnia ubiegłego roku papież senior wypowiedział  słowa Signore, ti amo, co znaczy po włosku Panie, kocham Cię. Jest to wyjątkowy gest zupełnego zawierzenia się Bogu w obliczu śmierci. To zdanie doskonale pokazuje, jak jeden z największych myślicieli XX wieku gotów był w trzech słowach podsumować całe swoje życie. Z pewnością stanie się on wzorem skromności i pobożności dla wielu przyszłych pokoleń katolików.

Michał Wenta

Student II roku polonistyki na KUL. W artykułach podejmuje tematy związane z literaturą, rapem lub katolicyzmem.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *