Kultura

Coś dla ducha: Będzie Bosko!

Najbardziej uśmiechnięty i chwytający życie. Święty który nie bał się całym sobą wskoczyć w najprawdziwszą, choć wyśnioną, Miłość Chrystusa. Poznajmy bliżej tego, przy którym nawet wróble radośnie ćwierkały.

Każdy człowiek otrzymał od Boga zaproszenie do świętości, jedni swoje powołanie realizują w skrytości serca, nie wystawiając się na widok publiczny, inni zaś jeszcze długo po śmierci realizują w świecie swe szczególne posłannictwo. Ile potrzeba pokory, by nieść Chrystusa na miarę czasów w których dobry Bóg pozwolił iść przez życie, najlepiej wie ten, który do dnia dzisiejszego wyprasza radość Ducha Świętego każdemu, kto rozpozna w nim boskiego przyjaciela.

Jan Bosko to niewątpliwie jeden z największych Świętych naszych czasów. Ilekroć wielkość tego szczególnego patrona ludzi młodych zostaje wspomniana ci, którzy znają go bliżej uśmiechają się. Można by uznać, iż jest to bardzo wyszukany żart Naszego Stwórcy, który nie obdarzył Jana szczególnym wzrostem. Możliwe, że taki właśnie był cel. Niski człowiek, który w tłumie przy swoich zaledwie 160cm wzrostu mógłby zostać zupełnie niezauważony, jest wywyższony dzięki owocnej współpracy z Łaską Bożą.

W 1815 roku w okolicach Turynu urodził się Janek Bosko, a właściwie Giovanni Melchiorre Bosco, chłopiec, który usłyszał w sercu cichy głos Chrystusa, wzywający do wykonania szczególnej misji. Janek pochylał się nad każdym, kto go potrzebował, często przebywał w towarzystwie chłopców, którym do ideału było daleko. Spędzał czas z dziećmi ze wsi, starał się swoją postawą i sercem przepełnionym Bogiem świadczyć o miłości Chrystusa. Wielokrotnie wracał poraniony, czasem również pobity i poszarpany, tłumaczył wówczas swojej mamie: „Ci chłopcy naprawdę nie są źli. Oni po prostu nie mają dobrej mamy, która by ich wzięła do kościoła i nauczyła modlić. Kiedy ja jestem z nimi, zachowują się lepiej”.  Jego nadzwyczaj dobra pamięć pozwoliła mu organizować spotkania dla kolegów na których z ogromną dokładnością potrafił powtórzyć kazanie usłyszane podczas ostatniej Mszy Świętej.

Młody Bosko bardzo szybko się uczył, zyskiwał sympatię nie tylko kolegów, ale również starszyzny. Gdy w wieku jedenastu lat przyjął Pierwszą Komunię Świętą głos Jezusa w jego sercu coraz mocniej wskazywał drogę powołania. Uzyskał charyzmat snów, przez które przemawiał, kształtując jego sumienie i hartując ducha. Przełomowym momentem w życiu Jana był sen, w którym Matka Boża bezpośrednio wskazała drogę, którą ma kroczyć. Zobaczył kłócących się chłopców, którzy zostają zamienieni w stado dzikich zwierząt, a następnie Maryję podnoszącą rękę. Na ten gest bestie zmieniły się w potulne jagnięta i Bosko usłyszał:  „To jest twoja misja. Bądź pokorny, wierny i silny!” To zdanie uformowało cały charakter świętego, towarzyszyło mu przez całe życie.

Jan Bosko zrobił wiele, stworzył niezliczone ośrodki dla młodzieży, prowadził każdego młodego człowieka przykładem nie z tego świata. Jego radość sprawiała, że wszyscy pragnęli być blisko niego, a on sam pochylał się nad tymi, na których społeczeństwo postawiło krzyżyk, nad tymi, którzy z różnych przyczyn nie pasowali do schematu. Większość życia spędził wśród młodzieży, dzielił z nimi marzenia, plany i troski, prowadził ich do Boga, nieustannie przy tym powtarzając, że „smutny święty to żaden święty”. Za życia w darze bilokacji Pan pozwolił, by Jan trwał przy tych, którzy go potrzebują, często pojawiał się wiele mil od miejsca zamieszkania, by wspierać swych przyjaciół. Do dnia dzisiejszego żadne westchnienie nie pozostaje bez obecności tego szczególnego przyjaciela, który dzięki łagodności w mowie i działaniu zyskuje dla Boga wszystkich i wszystko.

Przyjaciel nie z tego świata, który nie pytając o powód smutku potrafi sprawić, że pojawi się radość. Jedyne czego potrzeba, by mógł się nim stać Bosko to chęć wejścia w relację, która wykracza poza ludzkie pojmowanie rzeczywistości, wejść na drogę radości Chrystusa, by poznać przyjaciela na całą wieczność.

Paulina Salamon

Studentka pedagogiki przedszkolnej i wczesnoszkolnej oraz filologii polskiej. Pasjonatka literatury, sztuki i muzyki chrześcijańskiej.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *