Gość Coś NowegoTOP

„Modeling to dużo pracy i nie tak łatwo w nim zaistnieć” – rozmowa z Natalią Tecław

Bycie modelką to coś o czym marzy większość młodych dziewczyn. Jednak, czy modeling to tylko błysk fleszy i piękne zdjęcia, czy też ogrom pracy i wyrzeczeń? Wywiad o tym i nie tylko z modelką i finalistką Miss Wielkopolski – Natalią Tecław.

„Modeling to dużo pracy i nie tak łatwo w nim zaistnieć” – rozmowa z Natalią Tecław

Krystian Grądkowski, Coś Nowego: W tym roku wystartowałaś po raz pierwszy w konkursie Miss, co Cię do tego skłoniło?

Natalia Tecław, modelka: Poszłam za namową mojego fotografa, sama nie odważyłabym się wysłać zgłoszenia. Nie czułam się na tyle pewnie, żeby wystartować w wyborach Miss. Chociaż teraz po wszystkim uważam, że nie było powodów do obaw.

KG: Jak na pierwszy raz, finał wojewódzki jest dobrym osiągnięciem?

NT: Tak, jest to sukces. Myślę, że nawet spory, biorąc pod uwagę, że z ponad setki dziewczyn dostałam się do finałowej czterdziestki.

KG: Czy zamierzasz kontynuować starty w konkursach?

NT: Raczej nie. Finał zdecydowanie zniechęcił mnie do brania udziału w tego typu imprezach. Był to ogromny stres, z którym ciężko było mi sobie poradzić.

KG: Wiem, że masz zapisy kontraktowe i nie o wszystkim możesz mówić, ale czy wspomnisz o paru wyrzeczeniach związanych z braniem udziału w wyborach Miss?

NT: Wyrzeczeń jest mnóstwo. Branie udziału w konkursie piękności wiąże się głównie z tym, że należy uważać co się mówi i robi. Raczej niewskazane są imprezy w klubach, a zwłaszcza alkohol czy inne używki. Najlepiej być osobą nieskazitelną. Koniecznie trzeba stawiać się na wszelkie terminy i brać udział we wszystkich wydarzeniach pobocznych. Kłopotliwe dla mnie były też dojazdy. Żeby wziąć udział w 20. minutowej sesji, spędzałam 6 godzin w pociągu. Do tego treningi chodzenia na szpilkach i wszystkie koszty związane z podróżą, fryzurą, makijażem itd. Ważne było częste udzielanie się w internecie i publikowanie odpowiednich treści.

KG: Już od ponad 5 lat działasz w modelingu, jak zaczęła się twoja przygoda?

NT: Zaczęło się zupełnie przypadkiem, dzięki mojej mamie. Mama wygrała konkurs na sesje zdjęciową u fotografa i powiedziała mu, że jej starsza córka byłaby chętna, chciałaby spróbować. Także przyszłam pierwszy raz no i się zaczęło. Wszystko dzięki mamie (śmiech).

KG: Nadal współpracujesz z tym samym fotografem, czy po tylu latach wasze drogi się rozeszły?

NT: Cały czas z nim pracuję, mam kilku innych, ale on jest moim głównym. Przy sesjach zawsze pomaga mu jego żona, oboje są cudowni. Często doradzają mi w kwestiach życiowych i dbają o moją przyszłość.

KG: Jaką sytuację wspominasz najprzyjemniej w swojej karierze modelki?

NT: Podczas sesji w Niemczech nad morzem, już po zmroku, zwróciłam duże zainteresowanie pośród obecnych tam ludzi. Mimo zamieszania, zabawy i głośnej muzyki, każdy był zainteresowany kim ja jestem i czemu ktoś robi mi zdjęcia. Ludzie zaczęli podchodzić i pytać skąd jesteśmy, co robimy i czy mogą zrobić ze mną fotkę. Po tej sytuacji rozeszła się informacja, że na molo w Grömitz była „modelka z Polski”.

KG: Chwila sławy?

NT: Tak! Niesamowite uczucie, takie moje pięć minut. (śmiech)

„Modeling to dużo pracy i nie tak łatwo w nim zaistnieć” – rozmowa z Natalią Tecław

KG: Było o najprzyjemniejszej sytuacji, a jaka była najgorsza?

NT: Najgorszą sytuacją było zrezygnowanie z sesji przez powody osobiste. Musiałam w trakcie zdjęć wrócić do domu. Do dziś żałuję, że jednak się nie zbuntowałam. Wiele osób zaangażowanych w przygotowania stadniny i koni straciło przeze mnie swój czas. Była to jedna z moich wymarzonych sesji zdjęciowych, którą chciałabym powtórzyć, ale na razie jedyne co mi z tego zostało to zdjęcia pamiątkowe podczas treningów przygotowawczych.

KG: Często wspominasz, że jesteś osobą nieśmiałą. Teraz jednak wrzucasz na swoje socjale dość odważne zdjęcia, czy ciężko było Ci się przełamać?

NT: Odkąd skończyłam 18 lat robię takie zdjęcia, jednak dotychczas nie były one publikowane w internecie. W swoim portfolio mam wiele aktów, zdjęć typu sensual czy nagości zakrytej. Dopiero w tym roku zdecydowałam się na udostępnianie zdjęć w bieliźnie na Instagramie. Powodem, dzięki któremu się przełamałam był pole dance, w którym strój do ćwiczeń jest zazwyczaj skąpy. Trenuje już kilka lat i pokazuje to w internecie, więc zdążyłam się przyzwyczaić i nie uważam, że to coś dziwnego.

KG: Z jakimi komentarzami spotykasz się pod zdjęciami?

NT: O dziwo nie są to negatywne komentarze. Wiadomo, zdarzają się osoby, które piszą brzydkie rzeczy, ale raczej większość to pozytywny odzew i ludzie dobrze reagują. Ja też staram się, żeby to było ze smakiem. Okey, teraz są to odważniejsze zdjęcia, ale nie jest to coś co od razu rzuca się w oczy i szczuje nagością.

KG: A jak na Ciebie i twoje życie wpłyną pole dance?

NT: Świetnie! Widzę jak przez te kilka lat rozwinęło się moje ciało. Stałam się silniejsza, odważniejsza, bardziej wytrwała w tym co robię, a przede wszystkim bardziej odporna na ból.

KG: Skąd pomysł na zaczęcie treningów tego sportu?

NT: Pomysłu na pole dance nigdy nie miałam i nigdy nie chciałam tańczyć na rurze. Wszystko zaczęło się od tego, że zawsze podobała mi się akrobatyka i w tę stronę miałam iść. Gdy poszłam do technikum, postanowiłam, że skoro jestem w większym mieście i jest więcej możliwości to zacznę coś nowego. Szukałam zajęć gimnastycznych, szczególnie interesowała mnie gimnastyka powietrzna. Marzyłam o tym, żeby uczyć się Aerial Silk (szarfy). Niestety czegoś takiego w Bydgoszczy nie było. Przypadkiem natknęłam się na Aerial Hoop (koła), zadzwoniłam do studia, a tam pani powiedziała, że do kółek nie mają instruktora, ale w ofercie mają też pole dance, pierwsza lekcja za darmo i jak mi się spodoba to zostanę, a jak nie to poczekam, aż znajdą instruktora do kół.

„Modeling to dużo pracy i nie tak łatwo w nim zaistnieć” – rozmowa z Natalią Tecław

KG: I tak już zostałaś, a teraz sama uczysz ludzi?

NT: Tak, ostatecznie nie doczekałam się zajęć, na które faktycznie chciałam chodzić, a że rura bardzo mi się spodobała to trenuje do dziś. Miałam również przygodę z prowadzeniem zajęć na poziomie podstawowym, ale teraz już nie uczę.

KG: Wracając jeszcze do tematu modelingu, jaką radę dałabyś ludziom, którzy chcą zacząć?

NT: Nie poddawać się, próbować, eksperymentować i uwolnić swoją kreatywność. Ważna jest pewność siebie, bo wszystkie emocje widoczne są później na naszej twarzy i od tego głównie zależą efekty pracy na sesji,

KG: Masz w tym świecie jakąś swoją inspirację?

NT: Tak! Jest nią Paige Arminta Watts – kobieta, która zadziwia mnie swoją kreatywnością, oraz Viola Push – modelka i posing coach, geniuszka w dziedzinie modelingu.

„Modeling to dużo pracy i nie tak łatwo w nim zaistnieć” – rozmowa z Natalią Tecław

KG: A jak w tym środowisku traktujecie się z dziewczynami? Jako konkurencję czy okazujecie sobie wsparcie?

NT: To zależy. Ja niestety nie wierzę do końca w siebie i jak widzę dziewczynę, która przychodzi po mnie na sesje, mijamy się w apartamencie i ona jest wysoka, zgrabna, ma długie włosy itd. to dla mnie jest konkurencją. Nie podchodzę jakoś miło, tylko cześć, cześć i jak najszybciej chcę się ulotnić. Ale znam też miłe osoby. Na konkursie Miss, mimo że każda chciała wygrać, było sympatycznie. Pożyczałyśmy sobie rzeczy… Także to zależy od osoby.

KG: Czy są jakieś wyrzeczenia z racji modelingu i tańca?

NT: Oczywiście. Trenowanie tańca na rurze wiąże się z otarciami, siniakami, generalnie z bólem. Aby być z siebie coraz bardziej zadowoloną i widzieć progres wskazane jest dodatkowe wzmacnianie i rozciąganie ciała. Ten sport wymaga poświęcenia dużej ilości czasu oraz wielkiej cierpliwości. Jeśli chodzi o fotomodeling to oczywiście należy bardzo o siebie dbać.

KG: A plany na przyszłość? Wiążesz je z modelingiem?

NT: Lubię pozować, mimo tego, że jest to dla mnie stres. Kocham ten moment, kiedy dostaję zdjęcia i jestem zachwycona efektem. Chciałabym w to iść, ale nie jest to też takie proste. Interesują mnie głównie zdjęcia reklamowe, wiem, że na tym rynku nie jest łatwo zaistnieć, ale z pewnością będę próbować. Teraz dzięki konkursowi nawiązałam nowe znajomości i myślę, że dzięki temu wypłynę. Podsumowując chciałabym pójść w to dalej, jednak wiem, że to dużo pracy i nie tak łatwo w tym zaistnieć.

KG: Oprócz wszystkich wymienionych rzeczy, wiem, że brałaś udział w teledysku. Czy to też pomysł na przyszłość, czy sporadyczne przygody?

NT: Bardzo mi się spodobało na planie teledysku, jeśli będę miała znów możliwość to chętnie wystąpię kolejny raz. Czy jest to plan na przyszłość? Sama nie wiem, ale mam nadzieję, że zobaczycie mnie jeszcze w jakiejś ciekawej odsłonie.

KG: Dziękuję bardzo za rozmowę i poświęcony czas.

NT: Dziękuję.

Instagram Natalii: https://www.instagram.com/amii_iiya/

„Modeling to dużo pracy i nie tak łatwo w nim zaistnieć” – rozmowa z Natalią Tecław
https://www.youtube.com/watch?v=G6adNf_9d_A

Krystian Grądkowski

Student dziennikarstwa. Głównie o sporcie. Czasem skrobnę jakiś wywiad.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *