Piłka nożnaSport

Walka o mistrza będzie trwać dalej. Remis w spotkaniu Manchester City – Liverpool

W październiku poprzedniego roku, gdy obie drużyny mierzyły się ze sobą po raz pierwszy, mecz zakończył się wynikiem 2:2. Nie inaczej było tym razem. Spotkanie na szczycie tabeli pomiędzy The Reds i The Citizens w hicie 32. kolejki Premier League bez wątpienia było jednym z najbardziej emocjonujących w tym roku, a obie drużyny pokazały futbol klasy światowej.

Zespoły potraktowały spotkanie z prawdziwą piłkarską dojrzałością, pokazując, ile od niego zależy. Już po pięciu minutach intensywnej gry Manchester City miał swoją pierwszą okazję na zdobycie prowadzenia. Raheem Sterling mógł wpisać się jako pierwszy na listę strzelców, oddając uderzenie po ziemi z 11. metra, ale strzał Anglika został obroniony przez Allisona. Jednak niecałą minutę później po strzale z dystansu Kevina de Bruyne, piłka znalazła się w siatce brazylijskiego bramkarza. “Obywatele” nie cieszyli się długo z przewagi, ponieważ w 13. minucie wyrównującą bramkę zdobył Diogo Jota dla którego było to piętnaste trafienie w Premier League, a 21. w sezonie 2021/22. Po wyrównaniu gospodarze stwarzali sobie wiele okazji i bezustannie naciskali na bramkę, jednak goście swoim pressingiem w 23. minucie wymusili błąd, po którym mogło dojść do katastrofy, kiedy Ederson stracił czujność i prawie umieścił piłkę we własnej bramce. W 36. minucie starania drużyny Pepa Guardioli się opłaciły i drugą bramkę dla gospodarzy zdobył Gabriel Jesus. Mimo widocznej przewagi The Citizens, Liverpool opowiadał równie groźnymi, chociaż mniej częstymi atakami.

Po rozpoczęciu drugiej połowy właśnie jeden z takich ataków sprawił, że Sadio Mane strzelił gola i znów doprowadził do wyrównania. Duża intensywność meczu była coraz bardziej widoczna i ataki, zarówno jednych jak i drugich, nie przynosiły zamierzonych skutków. W 63. minucie po pięknym podaniu od De Bruyne, Sterling w końcu pokonał bramkarza The Reds, ale tym razem VAR uratował Liverpool przed utratą kolejnej bramki. Mecz bardzo ucichł, a zmęczenie zmniejszyło skuteczność obu drużyn. Dopiero Riyad Mahrez, który wszedł na boisko za Sterlinga, ożywił grę i w doliczonym czasie gry miał dwie sytuacje, które mogły zmienić wynik spotkania. W pierwszej przeszkodą był słupek, od którego odbiła się piłka po strzale z rzutu wolnego, a w drugiej i ostatniej w meczu przelobował piłkę zbyt wysoko i przeleciała ona nie tylko nad Allisonem, ale też nad bramką. Chwilę później sędzia zakończył spotkanie.

Obie drużyny pokazały się na z bardzo dobrej strony i udowodniły swoją wyższość nad resztą ligi angielskiej. Do końca sezonu zostało siedem spotkań i mimo, że Manchester na papierze ma łatwiejszych przeciwników czeka nas bardzo emocjonująca końcówka sezonu, gdyż żaden zespół (zarówno w lidze, jak i w Europie) nie jest tak regularny w prezentowaniu wysokiego poziomu jak te dwa.

Źródło obrazka wyróżniającego: twitter/ @premierleague

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *