SportSporty zimowe

PŚ Rasnov: Niemiecki weekend w Rumunii

Ostatni weekend Pucharu Świata przed przerwą spowodowaną nadchodzącymi MŚ w Planicy będą miło wspominać podopieczni Stefana Horngachera, którzy zdominowali zawody indywidualne oraz konkurs duetów.

Wyszarpane zwycięstwo Wellingera

Andreas Wellinger dzięki skokom na 94. oraz 99 metr wygrał sobotnią rywalizację w ramach konkursu indywidualnego w Rasnovie. Niemiec o 0,2 pkt wyprzedził Zigę Jelara oraz o 2,5 pkt Kolegę z reprezentacji – Karla Geigera. Niemcy zgodnie z oczekiwaniami zdominowali rumuńskie zawody, na pierwsze sześć miejsc, ich reprezentantom przypadło pięć. Wiele im ułatwiła nieobecność najlepszych skoczków w Rumunii, którzy przygotowują się do nadchodzących MŚ w narciarstwie klasycznym w Planicy. Tak jednak sami się wykazali dobrą formą i zasłużenie zajęli wysokie lokaty. Nieobecność czołowych zawodników Pucharu Świata pomogła też w zdobyciu m.in. historycznych punktów dla Rumunii w. Reprezentant gospodarzy, Daniel Andrei Cacina zakończył konkurs na 29. miejscu, dzięki czemu zdobył pierwsze punkty dla swojego kraju w historii występów w najważniejszych zawodach rangi FIS. Warty uwagi jest również występ Yevhena Marusiaka, a więc zdobywcy 28. miejsca w tej rywalizacji. Skoczek ten po raz drugi, w karierze zdobył punkty w Pucharze Świata. Był to również drugi konkurs z udziałem przedstawiciela Ukrainy w drugiej serii zawodów tej maści. Zadowolony z przebiegu sobotniej rywalizacji może być też Alex Insam. Włoch, po próbach zakończonych na 95. i 96. metrze zakończył konkurs na 9. miejscu. Na plus konkurs indywidualny mogą odnotować Polscy reprezentanci, którzy w komplecie (cała czwórka) zameldowali się w drugiej serii. Najwyżej konkurs spośród naszych zakończył Tomasz Pilch, uplasowany na 12. miejscu, które utrzymał po pierwszej serii. Siostrzeniec Adama Małysza zanotował skoki na odległość 91,5 oraz 89 metrów. Na 14. miejscu zawody zakończył Kacper Juroszek, który po raz pierwszy w karierze znalazł się w finałowej trzydziestce. Juroszek zaliczył skoki na 82,5 oraz 92,5 m, dzięki drugiej, znacznie lepszej próbie wywindował się o 11 lokat. Na 17. konkurs zakończył Jan Habdas. Aktualny indywidualny brązowy medalista MŚJ oddał skoki o długości 87 i 89 m. Najsłabszym z Polaków był Maciej Kot, który ostatecznie uplasował się na 27 pozycji, na którą złożyły się skoki na poziomie 85. i 87. metrów.

Konkurs duetów dla Niemców, Polacy z solidnym piątym miejscem

Niedzielne zawody w Rumunii w pewnym stylu wygrali nasi zachodni sąsiedzi, którzy z końcową notą na poziomie 736,9 punktów o 33,8 pkt pokonali drugą Słowenię oraz o 36,1 pkt Austriaków. Naszym reprezentantom do podium zabrakło 23,2 punktów, co w końcowym rozrachunku pozwoliło im zająć piątą lokatę. Z przebiegu konkursu oraz po uwzględnieniu składu, w którym wystartowała polska reprezentacja 5. miejsce nie jest powodem do wstydu, chociażby dlatego, że przez dłuższy czas zajmowała 7. pozycję, a w jej kadrze nie było liderów, którzy trenują przed Mistrzostwami Świata. Tomasz Pilch oraz Kacper Juroszek bardzo solidnie zaprezentowali się w ostatniej – 3. serii. Wówczas Juroszek skoczył 93,5 m, natomiast Pilch 93, co przy gorszych próbach rywali pozwoliło osłodzić sobie tę rywalizację i zakończyć ją na wyższej pozycji. W konkursie dochodziło do ciekawych sytuacji oraz zwrotów akcji. Po pierwszej serii zaskoczeniem było prowadzenie Słowenii, która wyprzedzała faworyzowanych Niemców. Jak się ostatecznie okazało gospodarze tegorocznych MŚ w narciarstwie klasycznym nie utrzymali pierwszej pozycji, lecz zajęli korzystne dla nich miejsce na podium. Druga seria konkursu przebiegła pod znakiem walki o 8. lokatę przez Włochów i Japończyków. Gdy już się wydawało, iż Italia awansuje do 3. serii, w dość nieoczekiwany sposób Samurajowie odrobili stratę z nawiązką i z 0,9 pkt przewagi nad Włochami, rzutem na taśmę wywalczyli awans do finałowej odsłony konkursu. Na tym etapie, oprócz wcześniej wymienionych reprezentantów z Półwyspu Apenińskiego, swój udział w zawodach zakończyli Czesi, Ukraińcy i Rumuni. W finałowej serii konkursu spadek o kilka pozycji zanotowali skoczkowie z USA oraz Szwajcarii, którzy ostatecznie uplasowali się na 6 i 7. pozycji.

Ostatni weekend przed imprezą sezonu nie przyniósł wielkich zaskoczeń, kilku zawodników wykorzystało szansę na dobry rezultat, co było łatwiejsze pod nieobecność najlepszych skoczków i to byłoby wszystko w kontekście zmagań w Rasnovie. Pozostało nam już odliczanie do sobotniej rywalizacji na skoczni normalnej w Planicy. Nadzieje pokładane w naszych reprezentantach są co najmniej spore, chociażby ze względu na fakt, że Piotr Żyła będzie bronił tytułu mistrza świata sprzed dwóch lat z Oberstdorfu. Natomiast Dawid Kubacki niejednokrotnie udowodnił, iż jest klasowym skoczkiem, szczególnie na małych skoczniach. W 2019 roku w Seefeld zdobył złoty medal, w dodatku aktualnie jest 2. w PŚ, co czyni go jednym z faworytów do zwycięstwa. Poza tą dwójką jest też Kamil Stoch, a więc wielki mistrz, który w trakcie imprezy tej rangi, będzie chciał udowodnić swoją wartość. Z takimi nadziejami polscy kibice mogą oczekiwać rywalizacji o śnieżynki z brązowego, srebrnego oraz złotego kruszcu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *