Felieton społecznyProblemy społeczneTematy społeczne

Student może wyjść ze spożywczaka, ale spożywczak ze studenta nigdy! [FELIETON]

Przełożenie zakupów na kolejny dzień to decyzja, która towarzyszy mi od początku mojej studenckiej przygody; szczególnie zakupy w osiedlowym Społemie, w którym swoje rządy od ZUS wie ilu lat sprawują typowe Grażynki. Najważniejsza zawsze siedzi przy pierwszej kasie mierząc wzrokiem Bazyliszka każdego klienta, który już od pierwszych chwil po przekroczeniu progu spożywczaka odczuwa na sobie przeszywający wzrok modliszki. Na szczęście tylko wzrok, ponieważ cała reszta jest zasłonięta przez niezmienną od pół roku maseczkę.

Przy wejściu do sklepu oraz przy kasie widnieje lśniąco biała, jakby przed chwilą zawieszona kartka z informacją o tym, że brak maseczki w sklepie jest wykroczeniem; a mniejszymi literkami pod tą informacją istnieje w mniemaniu zarządczyń sklepu podstawa prawna, która jedynie tłumaczy czym jest wykroczenie. Raz przekroczyłem próg sklepu bez założonej maseczki i poczułem na sobie nie jedno, a wiele spojrzeń przepełnionych „sympatią” do mojego odsłoniętego uśmiechu wyrażającego radość jaką niesie za sobą moja wizyta w tym śnieżno-szarym postkomunistycznym przybytku. Przy stoisku ze świeżym mięsem została mi mniej lub bardziej delikatnie zwrócona uwaga, że mój odsłonięty uśmiech może skutkować wizytą policji i nałożeniem mandatu na cały sklep. Na szczęście mandatu nie było, a widok mojego uśmiechu również odszedł Pani od mięsa w zapomnienie.

Sklep spożywczy może przynieść za sobą również niemałą adrenaliny, szczególnie kiedy w grę włączają się ceny. Cena widniejąca na pomarańczowej karteczce niezdarnie przylepionej do półki, na której leży produkt,  przy kasie okazuje się żółtą; to znaczy pomarańczowa była wczoraj, a dzisiaj POWINNA być żółta, ale nie zdążyła się jeszcze zmienić. Kolor kolorem, bo karteczka też ma przecież prawo się zarumienić od tej inflacji lub od wzroku Pani Grażynki, ale nie o kolor przecież biednemu studentowi chodzi, tylko o cenę, która zdążyła się już przede wszystkim zmienić tylko w systemie. Biedny student jest zawiedziony, ale jak to ekspercko wyjaśnił nasz premier: […] po drugiej stronie są rolnicy. Rolnicy cieszą się z tego, że z wyjątkiem cen na trzodę chlewną rosną ceny pszenicy i kukurydzy, rzepaku; nawet mleko rośnie. W związku z tym jest to miecz obosieczny. Skoro rolnicy się cieszą, to ja też chyba powinienem.

Wartość tych sytuacji odsłania się dopiero po powrocie do mieszkania, gdy spotykam współlokatora w kuchni i najsensowniejszym rozpoczęciem rozmowy jest podzielenie się przeżyciami z wyprawy do osiedlowego rogu obfitości.

Szymon Kurzeja

Student II roku Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej. Od 10 lat harcerz, od 4 lat drużynowy - najpierw gromady zuchów, teraz drużyny harcerzy. Lubię spędzać czas przy planszówkach i dobrej kawie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *