SiatkówkaSport

VNL Sofia: Nie było na nich szans, Polacy z kompletem zwycięstw

Cztery wygrane, tylko dwa stracone sety i drugie miejsce w tabeli. Z takim bilansem reprezentacja Polski mężczyzn w piłce siatkowej powróciła z Sofii, gdzie odbywał się drugi turniej tegorocznej Siatkarskiej Ligi Narodów.

Do Bułgarii Nikola Grbić zabrał najmocniejszy skład, jakim dysponują w tym sezonie Biało-Czerwoni. W powołanej czternastce znalazł się m.in. nowy kapitan reprezentacji Polski Bartosz Kurek oraz dwukrotni zwycięzcy Ligi Mistrzów: Kamil Semeniuk, Aleksander Śliwka i Łukasz Kaczmarek.

Jak na liderów rankingu FIVB przystało

Na pierwszy ogień Polacy zmierzyli się z Brazylią, którą w rewelacyjnym stylu pokonali 3:1. Zwłaszcza wynik pierwszego seta może być zaskakujący, bo Canarinhos zdobyli jedynie szesnaście punktów. Przyczyniła się do tego bardzo dobra zagrywka naszych zawodników, zwłaszcza Mateusza Bieńka, który zanotował w całym spotkaniu siedem asów serwisowych. W drugiej partii Brazylijczycy pokazali się ze zdecydowanie lepszej strony i mimo próby odrabiania strat przez Polaków, zwycięstwo odniósł Bruno Rezende wraz z kolegami (22:25). Set trzeci i czwarty (25:16, 25:22) to kolejny pokaz fantastycznej siatkówki w wykonaniu Biało-Czerwonych. Punktowe ataki oraz asy serwisowe naszych siatkarzy pozwoliły w trzeciej partii meczu na uformowanie się wysokiej przewagi naszych siatkarzy (20:12), którą utrzymali już do końca. Podobna sytuacja miała miejsce na początku ostatniej części spotkania, gdzie Polacy prowadzili aż 12:3. Krótki moment dekoncentracji zawodników Grbicia sprawił, że Brazylijczycy zaczęli odrabiać straty, jednak końcówka należała do Polaków i to oni odnieśli kolejne zwycięstwo w LN.

Kilkanaście godzin po triumfie nad Brazylią przyszedł czas na kolejne wyjście na boisko; tym razem przeciwko Kanadzie (3:0). Gospodarze pierwszego turnieju Ligi Narodów, pod dwóch wygranych liczyli na zwycięstwo nad naszą drużyną i na początku spotkania rywalizacja toczyła się punkt za punkt. Jednak to była dopiero rozgrzewka. Biało-Czerwoni zaczęli swoją dominację na parkiecie, wygrywając pierwszego seta 25:16. Partia druga (25:18) to świetne ataki Kaczmarka i Semeniuka, którzy każdą otrzymaną piłkę umiejętnie umieszczali w polu przeciwnika. W ostatnim secie na boisku pojawił się Mateusz Poręba, który zaliczył bardzo dobre wejście. Mimo prób podjęcia walki, Kanadyjczycy nie mieli szans na zburzenie przewagi jaką zbudowali nasi zawodnicy (17:9), a piłka meczowa miała miejsce już przy szesnastym punkcie rywali.

Zwycięstwo nr 6 i 7

Po dniu odpoczynku nasz „Gang Łysego” wrócił do bułgarskiej hali, aby zmierzyć się z Australią (3:0). Nikola Grbić wiedział, że w tym meczu może dać odpocząć swoim najlepszym zawodnikom. Spotkanie z kwadratu dla rezerwowych oglądał Kamil Semeniuk, a Bartek Kurek i Marcin Janusz wchodzili tylko na krótkie zmiany. Już od pierwszej akcji wiele piłek dostawali nasi środkowi – Karol Kłos i Mateusz Bieniek. Pierwszy set zakończył się wynikiem 25:17 i zapowiadało się na gładką oraz szybką wygraną „trzy do zera”. W kolejnych partiach nasi zawodnicy skutecznie walczyli w ofensywie, nadal wiele punktów zdobywali ze środka, a Australijczycy popełnili też kilka niewymuszonych błędów. Drugi set również zakończył się wynikiem 25:17. Natomiast ostatni punkt meczu zdobył Tomasz Fornal, który wykonując umiejętną „kiwkę” na lewym ataku, zakończył spotkanie przy stanie 25:14.

Reprezentacja Polski w siatkówce
„Gang Łysego” po wygranym meczu z USA;
fot. https://en.volleyballworld.com/FIVB

Wisienką na torcie turnieju w Sofii był mecz Polski ze Stanami Zjednoczonymi (3:1). Było to nie tylko wyzwanie pod względem umiejętności sportowych, ale także walka o drugie miejsce w tabeli Ligi Narodów. Polacy już od pierwszej piłki chcieli narzucić rywalom swoją grę, co udało się dokonać serią zagrywek Mateusza Bieńka (5:1). Jak można się było spodziewać, Amerykanie także podkręcili tempo. Asy Aarona Russella i ataki Toreya DeFalco poprowadziły drużynę USA do zwycięstwa w pierwszym secie (21:25). Choć drugą część rozpoczęliśmy od punktowej zagrywki Olka Śliwki, pozostali Polacy kompletnie nie radzili sobie w tym elemencie. Amerykanie prowadzili już 17:13, a sędziowie długo sprawdzali jedną akcję, więc Grbić poprosił o przerwę. Ochłonięcie naszych zawodników i rady trenera od razu zmieniły obraz gry. Świetna postawa Bartka Kurka w końcówce sprawiła, że mecz „rozpoczął się od nowa”, gdyż w setach było 1:1 (25:23). Drużyna Stanów Zjednoczonych prowadziła grę przez większość trzeciego seta i mieli już pierwszą piłkę meczową. Jednak po dobrych zagrywkach Bartosza Kurka i błędzie Amerykanów set zakończyliśmy zwycięsko 26:24 dla nas. Spotkanie w ostatniej partii było najbardziej wyrównane. Skuteczne ataki Kurka, Semeniuka i Śliwki doprowadziły do piłki meczowej dla Biało-Czerwonych, którą wykorzystał kapitan ZAKSY Kędzierzyn-Koźle, kończąc spotkanie 25:22.

Światowa siatkówka w Polsce

Ostatni turniej przed finałem Siatkarskiej Ligi Narodów we włoskiej Bolonii, nasi reprezentanci rozegrają przed własną publicznością. W Gdańsku (5-10 lipca) Biało-Czerwoni zmierzą się z Iranem, Chinami, Holandią i Słowenią. Będzie to walka nie tylko o miejsce w finałowej czwórce, ale także ostatnia możliwość sprawdzenia zawodników przed Mistrzostwami Świata.

Źródło obrazka wyróżniającego (link)

Julia Sroczyk

Studentka IV roku Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej. Wielka fanka gorzkiej czekolady, dobrej kawy i pięknych kadrów zachodzącego słońca. Od dzieciństwa wierna skokom narciarskim oraz książkom.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *