SportSporty walki

KSW 66: Profesor Ziółkowski i długowieczny Materla

15 stycznia w Szczecinie odbyła się pierwsza gala KSW w 2022 roku. Organizacja przygotowała dla kibiców rozpiskę pełną ciekawych nazwisk i zestawień. Podczas gali nie zabrakło niespodzianek i niezapomnianych emocji.

Impreza z numerem 66 była drugim wydarzeniem we współpracy z nową platformą streamingową Viaplay. Właściciele szwedzkiego przedsiębiorstwa po raz kolejny zawiedli polskich kibiców; transmisja wydarzenia często była zakłócana, a momentami dochodziło do utraty łączności. Jak dotąd kooperacja z Viaplay dwukrotnie rozczarowała.

KSW 66 rozpoczęło się od programu studyjnego, który poprowadził Mateusz Borek. Mogliśmy wówczas poznać nowo zakontraktowanych zawodników federacji oraz wysłuchać opinii ekspertów na temat zbliżającej się gali. Po trzydziestu minutach przyszła pora na pierwszą walkę.

W pojedynku otwierającym kartę Patryk Surdyn zmierzył się z Davidem Martinikiem. Obaj zawodnicy polowali na swoje pierwsze zwycięstwo w organizacji KSW. Od początku fighterem wywierającym presję był Polak. Reprezentant Łomży wykonywał dobrą pracę zapaśniczą, która zapewniła mu zwycięstwo na kartach sędziowskich.

W kolejnym boju Kacper Koziorzębski stanął naprzeciwko Huberta Szymajdy, który debiutował w KSW. Pojedynek odbył się w limicie kategorii półśredniej. Dla Szymajdy było to nowe doświadczenie, ponieważ swoje poprzednie starcia toczył w dywizji lekkiej. Koziorzębski zaprezentował szeroki wachlarz kombinacji stójkowych systematycznie punktując swojego rywala. Walka dotrwała do decyzji sędziowskiej, która jednogłośnie powędrowała na konto Koziorzębskiego.

W ostatnim zestawieniu karty wstępnej wzięli udział Gracjan Szadziński oraz Francesco Moricca. Obaj zawodnicy swoje poprzednie pojedynki toczyli w 2020 roku. Od pierwszego gongu można było zauważyć brak gardy u Włocha, a jego uniki nie były na tyle skuteczne aby uciec od ciosów Szadzińskiego. Polak stopniowo rozbijał rywala, a następnie go znokautował w połowie drugiej rundy.

Kartę główną rozpoczął pojedynek dwóch fenomenalnych strikerów – Łukasz Rajewski zmierzył się z Donovanem Desmae. W pierwszej rundzie mogliśmy obejrzeć wiele analitycznych wymian stójkowych. W drugiej odsłonie starcia Belg zaczął przeważać i po trzech minutach sprowadził Polaka do parteru. „Vegas” sukcesywnie wypracowywał dogodną pozycję na macie i po niecałej minucie zdołał zapiąć trójkąt rękoma czym poddał Rajewskiego.

W piątym pojedynku Wojciech Janusz zmierzył się z Damianem Skarżyńskim. Skarżyński dwa dni przed wydarzeniem zastąpił kontuzjowanego Przemysława Dzwoniarka. Doświadczony Janusz nie miał problemów ze słabo przygotowanym Skarżyńskim; już w pierwszej rundzie Szczecinian poddał swojego przeciwnika duszeniem zza pleców.

W kolejnym starciu Sebastian Rajewski podjął zawodnika z przeszłością w UFC – Niklasa Backstroma. Mimo swojego pokaźnego dorobku, Szwed był spisywany na straty, ponieważ wykazywał brak aktywności od 2017 roku. Walka przebiegła pod dyktando Polaka. Rajewski regularnie rozbijał swojego rywala, zwyciężając przez jednogłośny werdykt sędziowski.

Bohaterami siódmego zestawienia byli Krystian Kaszubowski oraz Robert Maciejowski, który zastąpił wykluczonego Tomasza Romanowskiego. Już na początku pierwszej rundy Kaszubowski doznał kontuzji biodra, mimo to przewalczył pełen dystans. „Kris” stopował stójkowe zapędy Maciejowskiego sprowadzeniami do parteru. Dzięki dominacji zapaśniczej przeważał przez cały pojedynek, finalnie wygrywając.

Michał Materla vs. Jason Radcliffe
Michał Materla vs. Jason Radcliffe
autor fotografii: sportowefakty.wp.pl

Przyszedł czas na najważniejsze pojedynki z rozpiski. W pierwszym z nich powracający do oktagonu KSW Michał Materla zmierzył się z Jasonem Radcliffem. Pierwsze minuty walki z obu stron były mocno analityczne. Pod koniec inauguracyjnej odsłony Materla trafił rywala ciosem sierpowym, który zwalił go z nóg. Polak dokończył dzieła zniszczenia w paterze i w fenomenalny sposób zwyciężył przed własną publicznością.

W przedostatnim starciu mistrz dywizji półciężkiej Tomasz Narkun zmierzył się z Ibragimem Chuzhigaevem. Champion bardzo słabo rozpoczął pojedynek i nie potrafił odpowiedzieć na bokserskie kombinacje Rosjanina, które stopniowo rozbijały Polaka. Brak skuteczności Narkuna w stójce doprowadził do desperackich prób obaleń, które były nieskuteczne. Dobra praca na nogach i liczne ciosy wyprowadzane przez Rosjanina doprowadziły do zniwelowania wszystkich atutów Polaka. Po 25 -minutowej batalii pas zmienił właściciela, Ibragim Chuzhigaev został nowym mistrzem.

W walce wieczoru zasiadający na tronie dywizji lekkiej Marian Ziółkowski podjął legendarnego Borysa Mańkowskiego. Od pierwszego gongu obaj zawodnicy narzucili wysokie tempo. Początek starcia należał do „Tasmańskiego Diabła”, który był aktywniejszy od mistrza. Z biegiem kolejnych minut Mańkowski tracił siły, a dominacja Ziółkowskiego była coraz bardziej widoczna. „Golden Boy” sukcesywnie rozbijał pretendenta kombinacjami stójkowymi i udanie bronił sprowadzeń. Po pełnym dystansie kibice usłyszeli „AND STILL!”, a pas mistrzowski pozostał w posiadaniu Ziółkowskiego.

Podczas trwania wydarzenia zapowiedziano najważniejsze pojedynki gali KSW 67, która odbędzie się 26 lutego. W walce wieczoru kolejnej imprezy Phil De Fries zmierzy z Darko Stosiciem o mistrzostwo dywizji ciężkiej. Dojdzie także do derbów grupy menadżerskiej Artnox – Andrzej Grzebyk podejmie Adriana Bartosińskiego.

Filip Węglicki

Studiuje III rok dziennikarstwo i komunikację społeczną na KUL. Uwielbiam literaturę o tematyce gangsterskiej, szczególnie twórczość Maria Puza. Kibicuję Chelsea F.C. oraz chętnie śledzę poczynania największych organizacji MMA na świecie. Publikuje newsy na stronie MMA - bądź na bieżąco.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *