MotosportySport

GP Azerbejdżanu: Red Bull znów lepszy od Ferrari

Królowa motosportu po raz piąty zawitała na uliczny tor w Azerbejdżanie. Wyboiste ulice Baku i wysokie temperatury nie ułatwiały tegorocznego ścigania. Po fantastycznych kwalifikacjach dla Ferrari, w których zwyciężył Leclerc, awarie w obu samochodach wykluczyły ich z niedzielnej rywalizacji. Kolejne zwycięstwo odniósł powiększający przewagę w klasyfikacji generalnej Max Verstappen.

Awaria silników Ferrari

Po złych decyzjach podejmowanych podczas GP Monaco, początek tego weekendu zapowiadał się obiecująco dla Scuderii Ferrari. Jednak zdobyte w sobotnich kwalifikacjach Pole Position nie przyniosło oczekiwanych rezultatów. Utracone prowadzenie przez Monakijczyka już na stracie wyścigu było dopiero początkiem złej passy. Na dziewiątym okrążeniu z wyścigu musiał wycofać się Carlos Sainz, powodując na torze wirtualną neutralizację. Pech nie oszczędził również Charles’a Leclerca, który odpadł z rywalizacji na dwudziestym okrążeniu. Do mety nie dojechał również chiński kierowca Guanyu Zhou (Alfa Romeo), Kevin Magnusen (Hass) oraz na trzy okrążenia do mety Lance Stroll (Aston Martin).

Emocje do samego końca

Kierowcy MacLarena zagwarantowali emocje do samego końca GP. Lando Norris, wraz ze swoim partnerem z zespołu, próbował dogonić jadącego na siódmej pozycji Fernando Alonso, a na ostatnich okrążeniach starał się również wyprzedzić Daniela Ricciardo. Brytyjczyk miał nadzieję, że uda mu się zakończyć zmagania przed Australijczykiem, ale ostatecznie zakończył na dziewiątej pozycji. Poobijany przez podskakujący samochód Mercedesa Lewis Hamilton, w końcówce wyścigu uporał się z Pierre’em Gaslym i razem z George’em Russelem dowieźli do mety trzecią oraz czwartą lokatę.

Zmiany w ”generalce”

Po dwudziestym piątym zwycięstwie, Max Verstappen powiększył swoją przewagę w klasyfikacji generalnej do trzydziestu czterech punktów nad trzecim Charlesem Leclerciem, którego wyprzedził drugi Sergio Perez o trzynaście punktów. Na czwartej pozycji, przed Carlosem Sainzem, umocnił się George Russel. Do pierwszej dziesiątki wskoczył Pierre Gasly. W klasyfikacji konstruktorów Red Bull powiększył swoją przewagę do przeszło osiemdziesięciu punktów nad drugą Scuderią Ferrari, a na trzeci miejscu umocnił się Mercedes ze stratą niespełna trzydziestu ośmiu punktów do wicelidera.

Już za tydzień kierowcy będą ścigać się w Kandzie, gdzie w 2008 roku swoje pierwsze zwycięstwo odniósł Robert Kubica. Czy tor w Montrealu będzie sprzyjał Ferrari? Przekonamy się w następny weekend.

Julia Bartosiewicz

Jestem studentką dziennikarstwa, szachistką (obecnie na wakacjach), osobą, która nieustannie poszukuje swojego ja, poprzez kino, teatr, muzykę i sport. Uwielbiam piec i gotować, a w wolnym czasie odkrywać nowe miejsca. Zimą narty, świeży puch i wyratrakowane trasy, latem przerzucam się na rolki. To początek mojej przygody z pisaniem…do przeczytania!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *