Polityka

Efekt kobry

Niektórzy ludzie posiadają naturalny talent do popełniania kardynalnych błędów, które niosą za sobą przykre konsekwencje. Pół biedy, gdy efekty nietrafionej decyzji ponosi sam pomysłodawca, ale trochę gorzej, gdy autorami jakiegoś nieudanego przedsięwzięcia są politycy, którzy (oczywiście) chcieli jak najlepiej, ale wyszło jak zawsze, czyli odwrotnie do zamierzeń.

Najlepszym przykładem mało przemyślanego pomysłu jest wydarzenie, które miało miejsce w Indiach w prowincji Delhi. Panujący wówczas w Indiach rząd brytyjski postanowił zająć się problemem zbyt dużej populacji jadowitych kobr. Mądre głowy postanowiły wyznaczyć nagrodę za każdą zabitą kobrę, co początkowo przynosiło zakładany rezultat, bo liczebność węży bardzo zmalała. Znaleźli się jednak przedsiębiorczy ludzie, którzy zaczęli hodować kobry, aby później je zabijać i odbierać za nie pieniądze. Reakcją na takie działanie, było zaprzestanie wypłacania wynagrodzenia, co doprowadziło do tego, że ludzie wypuścili bezwartościowe kobry na wolność, a skutkiem tego była jeszcze większa populacja węży. Wydarzenie to stało się inspiracją do utworzenia pojęcia „efekt kobry”. Termin ten użytkowany jest w sytuacji, gdy stosowana polityka, która próbuje rozwiązać określony problem, ma efekt odwrotny do pożądanego.

Ciekawe wydarzenie miało również miejsce w 1989 roku w Meksyku. W stolicy tego pięknego kraju postanowiono pochylić się nad problemem zanieczyszczenia powietrza, stwarzanego głównie przez stojące w potężnym korku samochody. Ówczesny rząd postanowił wprowadzić politykę ograniczenia ruchu drogowego, nazwaną Hoy No Circula, (dzisiaj nie ma ruchu). Na czym miało to polegać? Niektóre dni były oznaczone jako „dni bez jazdy”. Jeśli numer rejestracyjny danego samochodu kończył się pewną cyfrą, nie mogłeś prowadzić. Na przykład, w poniedziałki tablice z końcówką 5 lub 6 były zakazane na drogach. We wtorki, 7 lub 8. I tak dalej. Program miał obowiązywać w okresie zimowym w 1989 roku, bo wtedy zanieczyszczenie powietrza jest największe, ale pod koniec następnego roku postanowiono, że idea ta będzie obowiązywała przez cały rok. Jaki był efekt? Ludzie postanowili obejść przepisy i kupowali kolejne samochody. Rozwinął się handel używanymi pojazdami, a osoby dojeżdżające do pracy kupowały różne tablice rejestracyjne, aby móc codziennie podróżować. Ponadto, jako że ludzie kupowali głównie stare, używane samochody, a te nie posiadały prawie żadnych standardów środowiskowych, to zanieczyszczenie powietrza zauważalnie wzrosło.

Oczywiście można się zastanawiać i dyskutować, czy winni są sami politycy, którzy finalnie nie trafili z pomysłami, czy jednak ludzie, którzy swoją pomysłowością obchodzą lub wykorzystują przepisy, które przecież w zamierzeniu miały być dla nich dobre.

Krzysztof Zawalski

Pasjonat gier komputerowych, historii Polski, esportu i sportu. Miłośnik sprawiania problemów.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *