(Nie)świąteczny szał
Do Bożego Narodzenia pozostało jeszcze dużo czasu. Grubo ponad miesiąc przed tym ważnym okresem sklepy zaczynają zmieniać wystrój z grobowego na świąteczny i kolorowy. I chociaż bajeczne witryny przyciągają wzrok, to nie każdemu się to podoba…
Jeszcze nie tak dawno razem z rodzinami wychodziliśmy z domów, aby wspólnie przeżywać święto zmarłych. Był to czas zadumy, pamięci oraz modlitwy za osoby, które odeszły. Po 2 listopada z nostalgicznego nastroju szybko przechodzimy do oczekiwania na Boże Narodzenie. Oczekiwanie na Święta nie jest niczym złym; dla katolików jest to bowiem bardzo ważne wydarzenie, na które czekają cały rok. Jednak wielki boom, które wybucha w sklepach to nic innego jak ,,kreowanie święta wokół święta”.
Czy to nie dziwne ze niektórzy ponad półtora miesiąca przed świętami dekorują swoje pokoje w kolorowe światełka i puszczają świąteczne piosenki mówiąc, że chcą czuć nastrój? Nastrój, ale czego?
W sklepach od początku listopada trwa świąteczno-ozdobna propaganda. Choinki, bombki czy czekoladowe mikołaje zostają ustawione obok (jeszcze) nie wyprzedanych zniczy. Właśnie to jest powód całej tej fascynacji, która wpędza nas w stan empatii i zobojętnienia. To przez wszelkiego rodzaju markety które napędzają swoją sprzedaż szalejemy; wystarczy, że idąc na zakupy zobaczymy świąteczną dekorację albo usłyszymy muzykę typu „Merry Christmas Everyone” i już wiemy ze czas kupowania prezentów jest bliski.
Na przykładzie atmosfery jaka panuje w sklepach przed świętami warto zauważyć pewną zależność. Człowiek jest istotą nakierowaną na konsumpcję; jesteśmy zdeterminowani czynnikami które na nas oddziałują. Czujemy potrzebę posiadania tego, co jest obecnie ,,na czasie” i często sklepowe witryny kreują nasze upodobania, nastroje i odczucia. Po świętach Bożego Narodzenia zaczniemy szykować się do Sylwestra; pod koniec stycznia zaczniemy dostrzegać baranki wielkanocne i kolorowe pisanki; po Wielkanocy nadejdą wakacje i znowu wrócimy do zakupów, gdzie będziemy szukać szkolnych ,,niezbędników” i nim się obejrzymy nadejdzie ,,listopadowy szał zniczowy”. Jest to jedno wielkie koło a w centrum tego koła jesteś my – KONSUMENCI.
Czasem warto krytycznie spojrzeć na to co oferują nam sklepy, gdyż możemy w bardzo łatwy sposób wkręcić się w tą karuzelę konsumpcji i stać się niewolnikami samych siebie i kolorowych reklam.