Felieton społecznyTematy społeczne

Egoizm konceptu domu

Czemu potrzeba domu jest nieodzownym elementem życia? Przecież o wiele prościej byłoby zanurzyć się w ogromie świata i czerpać z niego całego po równo. Ograniczenia zmniejszyłyby się praktycznie do tego, co fizyczne i tego, na co pozwalają nam najniższe w piramidzie Maslowa potrzeby, typowo fizjologiczne. Jednakże w każdym z nas uwalnia się ta silna chęć posiadania czegoś na wyłączność, pewnego wręcz zawłaszczenia sobie małej grupy ludzi i miejsc, którzy razem tworzyć będą coś, co będzie tylko i wyłącznie nasze.

Prawdopodobnie duży wpływ na to ma prymitywna potrzeba rozmnażania się i przedłużania gatunku, lecz przestępstwem byłoby do tego stopnia spłaszczyć tak istotny problem społeczny. Społeczeństwo, coraz częściej przesycone i napędzane milionem kompleksów, żałośnie niską samooceną i bólem istnienia, chwyta się rodziny i domu, aby po prostu przetrwać. To paniczny strach przed samotnością, który, jestem w stanie odważnie stwierdzić, odkrył w sobie każdy na jakimkolwiek etapie własnego życia. Właśnie on powoduje w tych czasach tę silną potrzebę stania się kimś więcej niż tylko smutną jednostką bez celu. Dom nadaje przede wszystkim wyzwań i celów. Bez niego jesteśmy zdani tylko na siebie, co może być przyjemne, ponieważ brak odpowiedzialności za innych bywa wyjątkowo paskudnie przyjemnym uczuciem, lecz wciąż pozostaje ten karcący nas z tyłu głowy krytyczny głos, nakazujący nam interakcje ludzkie. Jestem w stanie bronić przekonania, że bez domu ludzie są szczęśliwsi, ponieważ brak ludzi dookoła niweluje problemy związane z nikłością i ulotnością życia ludzkiego. Będąc samemu nigdy nie przeżyjemy okrutnego bólu rozstania oraz nie spotka nas przeżywanie żałoby za kimś kogo kochaliśmy nad życie. Te kwestie utraty drugiej osoby są w stanie zaboleć miliony razy bardziej, aniżeli przygnębiające życie oparte tylko i wyłącznie na samym sobie. Wtłaczani zostajemy, jako dzieci swoich rodziców do rodzin, pozbawieni wyboru, nauczeni zostajemy jak kochać, kochamy jak tylko się da, oddajemy życie innym tylko po to, by na koniec otrzymać kondolencje lub papiery rozwodowe. Paradoksalnie wciąż się w to pakujemy, bo towarzyszy nam instynktowna potrzeba posiada stada, kogoś, kto o nas dba, kto karmić nas będzie komplementami, okaże zadowolenie z nas i najprościej w świecie mówiąc – pokaże nam komfort i uwagę. Chłoniemy nawet najmniejsze uznanie, bo to jest właśnie najistotniejsza ludzka potrzeba, której tak często się wstydzimy i pragniemy wypierać – żałosna pogoń za uwagą i ludzkim zainteresowaniem.

Często myślę, że ludzie oszukują siebie oraz wszystkich dookoła i tak naprawdę cały glob, wszystko, co związane ze człowieczeństwem oparte jest na ludzkim egoizmie. Czyż niewystarczająco często życie pokazuje nam, jak wiele ludzie są w stanie zrobić dla swoich rodzin? Czy to nie wystarcza, by szerzej zastanowić się nad tym, czy poświecenie tego wynika jedynie z miłości do rodziny, czy nie ma w tym przewagi potrzeb dominacji i pokazania komu tylko się da, jak wiele jesteśmy w stanie osiągnąć dla drugiego człowieka w imię romantycznych emocji takich jak miłość, oddanie, szacunek? Ta wizja coraz bardziej staje się realna i logiczna. Oczywiście bardziej wartościowe rozwiązanie nie istnieje i ciężko jest mówić o tym, co zadziałoby się ze światem w momencie zaniku rodzin. Jest to po prostu nierozerwalny obowiązek, na nim oparte jest tak naprawdę całe istnienie. To posiadanie domu daje nam świadomość możliwości ucieczki w każdej chwili, schowania się w ramionach ludzi, którym bezgranicznie ufamy (co bywa naiwne) oraz stulenia się w kącie domu, o który tak głęboko walczyliśmy i dla którego jesteśmy w stanie zrobić wszystko. To taka potrzeba bycia kimś więcej, więc nie ma sensu rezygnować z niej, bo co wtedy tak naprawdę jest w stanie dać nam szczęście, którego jednak potrzebujemy, by stworzyć cokolwiek istotnego i jakkolwiek przysłużyć się światu (chyba, że jesteśmy artystami i wszystko opieramy na cierpieniu). To napędza całą maszynę jaką jest bez usterek działające społeczeństwo.

Posiadanie domu jest egoistycznie niezbędne. Niczego tak bardzo nie pragniemy, jak tego, by ktoś wartościowy i ciekawy zainteresował się naszą przeciętnością i był ciekawy, co jedliśmy na obiad oraz co zaobserwowaliśmy w drodze na zakupy. To ludzka potrzeba, która pozwala na odbudowę bardzo często niskiego poczucia własnej wartości. Dom ma tak naprawdę za zadanie ratować to, co zniszczyli inni, czyli odbudowywać fundamenty naszego bólu przelewając je w miłość do samego siebie. Jest potrzebny, mimo licznych jego wad, ale to akurat tyczy się nie tylko domu, lecz również każdego.

Kalina Łabuz

Studentka II roku Dziennikarstwa i komunikacji społecznej. W wolnych chwilach pochłaniam literaturę klasyczną oraz poezję. Fascynatka filmów psychologicznych i awangardowych. Zakochana w mitologii słowiańskiej i muminkologii.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *