Sport

MŚ w piłce ręcznej kobiet: Polki bardzo słabe na tle Niemek, ale z awansem

Wyrównany początek spotkania nie wystarczył i podopieczne Arne Senstada znacząco uległy naszym zachodnim sąsiadom w meczu o 1. miejsce w grupie F. Bramkarka Katherina Filter MVP.

Pierwsze minuty meczu przebiegały pod znakiem wyrównanej gry obydwu drużyn. Dobre w wejście w mecz miała Karolina Kochaniak-Sala, która w przeciągu 5. minut zdobyła 2 trafienia (3:3). Gra zespołów nie była jednak pozbawiona fauli i już w 5. minucie pierwszy rzut karny wykonywały Niemki. Z siódmego metra pewnie trafiła Alina Grijseels (4:3). Minutę później bramkę zdobyła Daria Michalak i było 4:4. Był to ostatni moment tej rywalizacji, w którym utrzymywał się remis. Przez kolejne kilka minut Niemki bezlitośnie wykorzystywały niepewną oraz niedokładną grę Polek i szybko uzyskały 4-bramkowe prowadzenie (8:4). Na ten stan rzeczy zareagował Selekcjoner Polek – Arne Senstad, który w 12. minucie poprosił o czas.

Po przerwie na żądanie gra Polski się poprawiła, nasze szczypiornistki zdobyły 3 bramki, bez odpowiedzi Niemek i miały już kontakt z rywalkami (8:7 w 13. minucie). Rywalki sobie z tego nic nie robiły i szybko powróciły do 4-bramkowej przewagi (11:7 w 19. minucie) gdy ich zawodniczka trafiła z siódemki. Jeszcze w tej samej minucie z gry wykluczono dwie szczypiornistki z Niemiec – Grijseels oraz Doll. Reprezentacja Polski nie wykorzystała tego momentu i mimo gry w przewadze, zaczęła powiększać straty do przeciwniczek. W 22. minucie było już 13: 8 dla Niemiec. Pomimo przewagi selekcjoner naszych sąsiadów w 23. minucie poprosił o czas.

Ostatnie kilka minut pierwszej połowy było prawdziwą dominacją Niemek, które pozwoliły naszym na zdobycie jednej bramki przy sześciu po swojej stronie (19:10).

Bezradność Polek

Drugie 30 minut niemiecko-polskiej rywalizacji było idealną definicją marazmu w wykonaniu Biało-Czerwonych. W tej połowie nasze zawodniczki zdobyły zaledwie 7 bramek. Skalę słabej gry zdecydowanie wyznacza fakt, że nasze zawodniczki w przeciągu pierwszych 10. minut zdobyły zaledwie jedną bramkę, której autorką była Magda Balsam. Zawodniczka MKS-u trafiła do bramki z 7. metra w 31. minucie (19:11). Gdy padła kolejna bramka dla Polski (41. minuta) na tablicy wyników było już 27:12. W 44. minucie doszło do kolejnej nieoczywistej sytuacji, podopieczne Senstada znów straciły bramkę grając w przewadze (28:12). W kolejnej minucie dwoma świetnymi interwencjami popisała się Adrianna Płaczek, tak to był jeden z niewielu miłych akcentów polskich szczypiornistek w tej części rywalizacji. Zwłaszcza, że już w 46. minucie z gry na 2. minuty wykluczono Aleksandrę Tomczyk (29:12). Na domiar złego Polkom oprócz dokładności podań brakowało szczęścia. Wielokrotnie obijały słupek i poprzeczkę.

W 54. minucie, gdy rywalki były w zasadzie pewne wygranej, rzut karny obroniła nasza bramkarka (32:15). Wzorem koleżanki chciała podążać Barbara Zima, która w 58. minucie zaliczyła udaną interwencję (33:16). Rezultat spotkania został ustalony przez Sylwię Matuszczyk. Zawodniczka JKS Jarosław trafiła w 59. minucie na 33:17. Tym też sposobem Biało-Czerwone zakończyły fazę wstępną skandynawskiego czempionatu (Mundial gości w Danii, Norwegii oraz w Szwecji) i z drugiego miejsca w swojej grupie przystępują do zmagań w grupie III, w ramach fazy zasadniczej, gdzie czekają na nie Dunki, Rumunki i zwyciężczynie meczu Serbia – Chile (w momencie publikacji artykułu mecz się jeszcze nie odbył).

Obrazek wyróżniający: pixabay

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *