KulturaMultikulturalnieUncategorized

Kultura masowa smutnym przerywnikiem codzienności

Kultura masowa to, mówiąc dosadnie, zaraza, towarzysząca każdemu człowiekowi na różnych etapach jego życia. W dzisiejszych czasach, przepełnionych biegiem i ciągłym pośpiechem, o czas, który poświęcimy na „tradycyjną” formę kultury jest bardzo trudno. Dlatego ta najbardziej reklamowana, komercyjna i rozpowszechniana, zwłaszcza w mediach społecznościowych, kultura okazuje się jedyną alternatywą dla znacznej części społeczeństwa. Rzecz jasna mowa jedynie o masowych przedstawicielach kultury współczesnej.

Potrzeba ukulturowienia

Co tak naprawdę jest w tym szkodliwego? Mimo, że kontakt z kulturą powinien wyłaniać się chociaż trochę z każdego z nas, bardzo chciałabym usunąć z tej definicji kulturę masową. Z racji, iż ludzie odnajdują coraz mniej czasu na jakiekolwiek zetknięcie się ze sztuką, zaczynają szukać łatwiejszych rozwiązań. Co charakterystyczne dla prostych wyjść, efekt staje się o wiele bardziej płytki i pozbawiony dobrego smaku. Dużą szkodę pełni tu internet, ułatwiający przeciętnemu odbiorcy dostęp do takich wykonawców jak sanah czy Żurnalista, a utrudniający produkty kultury wysokiej – klasyków literatury oraz muzyki. Gdzie się nie obejrzymy widzimy ogromne bilbordy, różnego rodzaju spoty reklamowe, a nawet merche artystów z pogranicza właśnie kultury masowej. Co dla niej charakterystyczne, jednostki za nią stojące to najczęściej produkty wyplute przez wytwórnie mające dostarczać prymitywnej i chwilowej rozrywki albo poczucia wyższości intelektualnej. Ludzie poszukujący samorozwoju w takich wartościach otrzymają zupełnie odwrotny efekt zderzając się z przemielonym produktem marketingowym nastawionym na zarabianie pieniędzy.

Problem specjalistów

Wraz z odbiorcami pseudokultury pojawią się również pseudo-specjaliści. Będą to ludzie, którzy po znikomym kontakcie z kulturą podającą się za wyższą zaczną identyfikować się jako eksperci w danej dziedzinie. Często spotyka się to zjawisko w kręgach ludzi zainteresowanych poezją. „Na czasie” są teraz krótkie, często nie mające zbyt wiele sensu interpretacyjnego wiersze, których autorzy często porównują się do wybitnych artystów takich jak chociażby Zbigniew Herbert albo Wisława Szymborska. Wierni fani tych treści podprogowo nakłaniani są do zakupu miliona książek, bluz, gadżetów związanych z artystą, to czynić ich ma wyjątkowymi pasjonatami sztuki. W efekcie tego chętnie wdają się w dyskusje i polemiki pomimo zupełnego braku argumentacji i wiedzy na dany temat. Twórcy doskonale zdają sobie z tego sprawę i osiągają niezwykle dużą popularność stosunkowo małym wysiłkiem, równocześnie w pewien sposób niszcząc definicje poezji i całej kultury klasycznej. Treści te często są jedynie prowokacyjne. Oczywiście w kontemplowaniu takiego rodzaju rozrywki nie ma nic złego, lecz może się to na większą skalę okazać szkodliwe.

Kultura muzyki

Z równie dużym problemem zmaga się też teraz muzyka. Pomijając artystów produkujących hity na jeden miesiąc lub pełne prymitywizmu disco polo, coraz częściej mamy do czynienia z utworami, które z muzyką nie mają tak naprawdę zbyt wiele wspólnego. Na fali popularności influencerów i gwiazd internetu wyłonił się trend tworzenia właśnie muzyki związanej ze swoją twórczością na przykład na kanale YouTube. Najczęściej przy współpracy z różnymi wytwórniami muzyki pop powstają najróżniejsze twory, często nie przypominające muzyki. Zaciera się przez to definicja kolejnego obrębu kultury co doprowadza do coraz większej dominacji kultury masowej.

Najprościej i najwygodniej

Z racji kolejny raz już przytoczonego wszechobecnie panującego pośpiechu coraz częściej decydujemy się na sięgnięcie do kultury masowej. Zgadza się, odnajdziemy tam często potrzebny odpoczynek umysłowy, często bardzo potrzebny i dający mózgowi „drugą szansę”, lecz nie będzie to miało nic wspólnego z samorealizacją i poszerzaniem horyzontów, przy czym te wartości z biegiem czasu stają się cenniejsze. Warto zastanowić się nad sposobem w jaki spędzamy wolny czas – czy będzie to obejrzenie nagradzanego filmu i rozpoczęcie lektury książki z półki kultury wysokiej czy obejrzenie parunastu podobnych do siebie filmików pozbawionych treści. 

Kalina Łabuz

Studentka II roku Dziennikarstwa i komunikacji społecznej. W wolnych chwilach pochłaniam literaturę klasyczną oraz poezję. Fascynatka filmów psychologicznych i awangardowych. Zakochana w mitologii słowiańskiej i muminkologii.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *