Juicy Melodiezz #3
Niedzielne popołudnie. Nic tak nie koi dusza, jak trochę dobrej muzyki, a tak się składa, że akurat to właśnie dzisiaj dla was mam. Czy chce mi się dzisiaj pisać? Nieszczególnie. Ale wsłuchując się w to i siedząc nad zalewem, ta niechęć jakby przechodzi. Jednak nieważne, co by się działo – ważne są takie chwile, kiedy możemy sobie pozwolić na lekkie zatrzymanie czasu. Dziś mam dla was kilka wyjątkowo „miękkich” propozycji muzycznych. Mam szczerą nadzieję, że przypadną wam do gustu…
Jhou – chamada perdid
Niszowa perełka. Trudno mi to jakkolwiek sklasyfikować. „Nieodebrane połączenia” to kawał dobrej, portugalskiej melancholii. O tekście trudno mi się wypowiedzieć, bo moja znajomość tego języka jest zerowa. Trudno jednak odmówić Jhou umiejętności do wprowadzania słuchacza w wyjątkowy stan. Naprawdę wyjątkowy. Po raz któryś zadaję sobie pytanie, dlaczego nie zna go więcej osób.
Apollo7Dior – Miami
Człowiek, którego muzyki bym nie poznał, gdyby nie zaprosił mnie do znajomych na Facebooku. Od czasu do czasu sprawdzę, co wypuszcza i raczej się nie zawodzę. „Miami” to typowo chillowy, rapowy kawałeczek, który od razu przenosi myślami na plażę w tytułowym mieście. Jeśli coś miałoby lecieć w takich okolicznościach – to właśnie to.
Daso – Meine
DJ Daso nie żyje już od przeszło roku, ale wiadomo – muzyka pozostaje. Jeśli ktoś lubi dance’owe klimaty, to ten utwór jest właśnie dla niego. Idealny na nocną przewózkę po mieście czy domówkę w gronie znajomych. Żałuję, że nie znałem tego wykonawcy wcześniej.
Pink $ock – Be My Sugar
Czytając opis na Instagramie od razu wiadomo, jaka jest intencja artysty. Delikatna woń perfum, miękka pościel i zasłonięte zasłony – takie okoliczności są dla tej piosenki w sam raz. Jeśli macie z kim dzielić sny i łóżko – nie zastanawiajcie się dwa razy, po prostu odpalcie „Be my sugar” i cieszcie się chwilą…
brahny – Auburn
Jak na mój słuch – bardzo przyjemna mieszanka odrobiny funku i r’n’b. Muzyka przemawia sama, ja niespecjalnie muszę. „Auburn” emanuje niesamowitym ciepłem. Jeśli macie dziewczynę lub przyjaciółkę o kasztanowych oczach – nie krępujcie się podzielić się z nią tym cudem.