Lubelski przewodnikTematy społeczneZ życia uczelni

„Parę sympatycznych piosenek o śmierci” – Koncert Waglewski Fisz Emade na dziedzińcu KUL

Po blisko dwuletnim wirusowym „uziemieniu” Katolicki Uniwersytet Lubelski nowy rok akademicki rozpoczął z impetem. W poniedziałkowy wieczór na dziedzińcu uczelni odbył się koncert, który zagrali Waglewski Fish i Emade.

Wydarzenie rozpoczęło się przemówieniem prorektora Krzysztofa Nareckiego, następnie sam występ zapowiedział wiceprzewodniczący Uczelnianego Samorządu Studentów KUL, Paweł Robak.

Rozpoczynający koncert Wojciech Waglewski zażartował, że zagrają ,,parę sympatycznych piosenek o śmierci”. Waglewski z gitarą elektryczną wraz ze swoim starszym synem Fiszem (Bartosz Waglewski), grającym na gitarze basowej, zajęli miejsca przy mikrofonach. Młodszy syn Emade (Piotr Waglewski), zajął miejsce na perkusji, a za klawiszami zasiadł Mariusz Obijalski. Dołączyli do nich grający na instrumentach perkusyjnych niemelodycznych (tamburyn, kołatka, grzechotka itp.) Piotr Chołopny oraz towarzysząca muzykom na skrzypcach oraz wokalem Anna Prokopczyk.

Fot. Jakub Powałka
Fot. Jakub Powałka

Pierwsze parę piosenek było tylko preludium do całkowitego rozruszania publiczności; po czwartej piosence nogi same ruszały się w rytm muzyki. Temperatura na dziedzińcu nie sprzyjała blisko dwugodzinnemu koncertowi, jednak pełne pasji solówki na gitarze Waglewskiego przeplatane energicznymi wtrąceniami klawiszowca, rozgrzały widownię. Klimatu koncertowi dodawał nie tylko charyzmatyczny wokal Fisza, ale tez skrzypce, które wpasowały się do bluesowego wydźwięku utworów.

Fot. Jakub Powałka
Fot. Jakub Powałka

Na sam koniec widownia rozgrzana występem muzyków wcale nie chciała wracać tak wcześnie do domu. Po podziękowaniach dała do zrozumienia, że oczekuje na jeszcze kilka chwil przy dźwiękach ich utworów. Po dłuższej chwili muzycy zasypywani oklaskami postanowili zagrać bis.

Koncert Waglewski Fisz Emade był nie tylko pierwszym od wielu miesięcy momentem, gdzie mogliśmy poczuć powiew przedpandemicznej normalności, ale też spotkać się w większym gronie, już poza ekranami komputerów.

Aleksander Wachnicki

Student II roku Dziennikarstwa, dużo czytam, dużo oglądam, w wolnych chwilach próbuje zajmować się sztuką tatuażu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *