Temat historyczny

MONKE

Czasem, aby zyskać sławę, trzeba dużo pracować lub coś poświęcić. Można też po prostu mieć szczęście lub znajomości, ale chyba jednak najprościej jest wykorzystać ludzką naiwność i pociąg do sensacji.

Ósmego lipca 1953 roku policjant Sherley Brown i jego partner, dokonywali rutynowego patrolu odcinka głównej drogi Bankhead, niedaleko Austell w stanie Georgia. W pewnym momencie mundurowi nagle zatrzymali się i skupili swój wzrok na niewielkiej ciężarówce, stojącej na samym środku drogi. Obok pojazdu stało trzech całkowicie trzeźwych i zdezorientowanych młodzieńców, natomiast na asfalcie, w świetle reflektorów leżało dziwaczne stworzenie, które miało przypominać kosmitę.

Zszokowani mężczyźni zaczęli opowiadać policjantom, co się wydarzyło. Według ich relacji jechali pustą drogą i szukali miejsca, w którym mogliby się zabawić. Jednak w pewnym momencie nad ich głowami rozbłysło światło, które miało pochodzić z „latającego czerwonego talerza”. Z latającej maszyny miało wyjść 3 ufoludków, a gdy ciężarówka podjechała bliżej, to mieli ruszyć z powrotem do swojego pojazdu. Kierujący samochodem chłopak z całej siły nacisnął hamulec (czego dowodem były ślady na jezdni), ale nie udało mu się uniknąć jednego kosmity, który dokonał żywota przed zderzakiem ciężarówki. Pozostali dwaj mieli w tym czasie odlecieć. Młodzieńcy sprawiali wrażenie wiarygodnych, zwłaszcza że dzień wcześniej chodziły słuchy o pojawieniu się UFO w miejscowości nieopodal całego zdarzenia. No i przecież najważniejszym dowodem był leżący na jezdni, wysoki na 60 centymetrów, łysy i martwy kosmita. Kilka godzin później wieści o wydarzeniu zainteresowały całe Stany Zjednoczone. Do miasteczka przyjechali nawet przedstawiciele sił powietrznych, aby ocenić sytuację. Dziennikarze namówili miejscowego weterynarza, aby zerknął na ciało kosmity, a gdy ten zbadał zwłoki, miał powiedzieć coś w stylu: „Wygląda, jak coś nie z tego świata”. Wkrótce zjawili się pracownicy laboratorium  kryminalistycznego i zabrali ciało.

Wkrótce okazało się, że rzekomy kosmita, to w rzeczywistości ogolona małpka kapucynka z odciętym ogonem. Kiedy profesor z laboratorium wydał swoją opinię, młodzi mężczyźni natychmiast przyznali się do kawału. Okazało się, że jeden z nich podczas gry w karty, założył się, że nie dalej jak za tydzień, będzie o nim pisała cała lokalna prasa. Kupił więc w sklepie zoologicznym małpkę, którą następnie otruł, ogolił i odciął jej ogon. Później ciało małpki wystarczyło położyć na drodze i czekać na patrol policji. Oczywiście chłopak wygrał zakład, ale i tak stracił 40 dolarów, gdyż otrzymał mandat za tamowanie ruchu na drodze.

Krzysztof Zawalski

Pasjonat gier komputerowych, historii Polski, esportu i sportu. Miłośnik sprawiania problemów.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *