SportTOP

Podsumowanie Lekkoatletycznych Mistrzostw Świata w Oregonie

Po raz pierwszy w historii Lekkoatletyczne Mistrzostwa Świata na otwartym stadionie odbyły się w Stanach Zjednoczonych. Od 15 lipca kibice królowej sportu mogli emocjonować się startami najlepszych lekkoatletów na świecie w Eugene. Polska reprezentacja zdobyła 4 medale i zakończyła zmagania na 8. miejscu w klasyfikacji generalnej.

Z powodu pandemii World Athletics było zmuszone przełożyć 18. Mistrzostwa Świata w Lekkoatletyce na stadionie o rok. W związku z tym mistrzostwa globu odbędą się dwa lata z rzędu, bo na przyszły rok zaplanowany jest czempionat w Budapeszcie.

Niespodziewane medale smakują najlepiej

Pierwszy dzień mistrzostw świata w Eugene obfitował w niespodzianki. Katarzyna Zdziebło, która była szykowana na dłuższy dystans (35km), sensacyjnie zdobyła srebrny medal w chodzie sportowym na 20 km z czasem 1:27:31, jednocześnie bijąc rekord Polski należący od 2014 roku do Agnieszki Dygacz. Był to zarazem pierwszy w historii polskiej lekkoatletyki kobiecy medal MŚ w chodzie sportowym. 25-letnia podopieczna Grzegorza Tomali (ojciec i trener Dawida Tomali, mistrza olimpijskiego z Tokio w chodzie na 50 km)  przez większość dystansu szła na trzeciej pozycji, ale na 17 km wyprzedziła opadającą z sił Chinkę Shijie Qieyang. Polka ostatecznie okazała się gorsza jedynie od Peruwianki Kimberly Garcii Leon (1:26:59), której udało się przerwać wieloletnią dominację chińską w chodzie sportowym.

fot. PZLA/Twitter

Na przestrzeni tygodnia Zdziebło sięgnęła także po srebro w chodzie na 35 km i stała się pierwszą Polką, która na lekkoatletycznych MŚ zdobyła dwa medale w startach indywidualnych. Na tym dystansie również pobiła rekord Polski, z wynikiem 2:40:03 „zmiażdżyła” poprzedni rekord o ponad 9 minut. Tak jak na krótszym dystansie zwyciężyła bezkonkurencyjna Peruwianka Kimberly Garcia Leon, a podium ponownie uzupełniła Chinka Shijie Qieyang.

Polska młotem stoi

Od lat wiadomo, że polski młot to potęga. Na igrzyskach olimpijskich w Tokio Polska zdobyła cztery z sześciu dostępnych medali w rzucie młotem, w tym dwa z najważniejszego, złotego kruszcu. Jednak pod nieobecność Anity Włodarczyk spowodowanej kontuzją oczy wszystkich skierowane były na rywalizację mężczyzn, w której Paweł Fajdek i Wojciech Nowicki byli głównymi faworytami.

fot. World Athletics/Fb

Finał stał na bardzo wysokim poziomie, aż pięciu zawodników rzuciło ponad 80 metrów. Polacy mimo słabej pierwszej serii, w której Nowicki rzucił jedynie 77,40 m, a Fajdek 74,71 m, pokazali moc. Mistrz olimpijski z Tokio z każdą serią się rozpędzał. W drugim rzucie młot wylądował na 80,07 m, a w trzeciej próbie oddał swój najdalszy rzut w konkursie na 81,03 m. Paweł Fajdek podobnie jak kolega z reprezentacji w kolejnych rzutach również się poprawiał; w drugiej serii uzyskał 80,58 m, a w trzeciej aż 81,98 m. W związku z tym na półmetku rywalizacji prowadził Paweł Fajdek, przed Wojciechem Nowickim i Norwegiem Elvindem Henriksenem.

Niestety organizatorzy zawodów po trzech kolejkach wstrzymali konkurs z powodu finałów biegowych. Niemalże dwudziestominutowa przerwa zmniejszyła koncentrację maksymalnie rozgrzanych młociarzy i w następnych rzutach żaden z finalistów nie poprawił swojej najlepszej próby. Biało-czerwoni wygrali dubletem, a Paweł Fajdek przeszedł do historii, wygrywając złoto MŚ piąty raz z rzędu.

fot. PZLA/twitter

Życiowy sukces płotkarza. O krok od medalu

Dopiero po raz drugi w historii Polak pobiegł w finale biegu na 110 m przez płotki. Dwóch głównych faworytów nie wystartowało w biegu finałowym i przed Damianem Czykierem otworzyła się ogromna szansa na medal. Zabrakło naprawdę niewiele. Polak dobiegł do mety jako czwarty z czasem 13,22s, a do trzeciego Hiszpana Asiera Martineza stracił jedynie 0,05s. Zwyciężył Grant Holloway (13,03s) przed swoim kolegą z reprezentacji Treyem Cunnighamem (13,08s).

fot. PZLA/twitter

Bardzo wysoki poziom siedmioboju. Rekord Polski nie dał medalu

Adrianna Sułek pobiła kolejny rekord Polski. Po świetnym występie w hali, przyszedł czas na kolejne życiówki. Na stadionie w Eugene Polka pobiła rekordy życiowe, aż w trzech konkurencjach – pchnięciu kulą (14,13m), biegu na 200m (23,77s) i biegu na 800m (2:07:18), a w jednej wyrównała PB – w skoku w dal (6,43m). 23-latka w biegu na 100m ppł uzyskała 13,28s, w skoku wzwyż osiągnęła 1.89m, a w swojej najsłabszej konkurencji, czyli rzucie oszczepem padło 41.63m.

fot. PZLA/twitter

Sułek w całym siedmioboju uzyskała 6672 punktów. Pozwoliło to na pobicie rekordu Polski Małgorzaty Nowak (6616pkt) z 1985 roku. Niestety nasza wieloboistka skończyła rywalizację na 4. miejscu, a wynik, który uzyskała był najwyższym w historii niedającym medalu. W siedmioboju zwyciężyła Nafissatou Thiam (6947pkt – WL) przed Anouk Vetter (6867pkt) i Anną Hall (6755pkt). Na zbliżających się ME Ada Sułek będzie jedną z głównych pretendentek do medalu.

Kosmiczny rekord! Pobiegła szybciej przez płotki niż większość bez nich

W finale w biegu na 400m ppł Sydney McLaughlin zmiażdżyła poprzedni rekord świata, który również należał do niej aż o 0,73s. Amerykanka pobiegła 50,68s, co dla wielu jest nieosiągalne nawet bez płotków. Ten rezultat w finale biegu na 400m „płaskie” dałby jej 6. pozycję. 22-latka wygrała z ogromną przewagą, wyprzedzając drugą Femke Bol (52,27s) i trzecią Dalilah Muhammad (53,13s).

fot. World Athletics/twitter

Największa niespodzianka mistrzostw! Rekordzista świata bez medalu

fot. Reuters/twitter

Karsten Warholm był faworytem do medalu MŚ w biegu na 400m ppł i powiększenia swojej bogatej kariery o kolejny sukces. Wielu miało także nadzieję na kolejne pobicie rekordu świata. Jednak Norweg do mety dobiegł dopiero jako przedostatni (48,42s), a problemy mistrza wykorzystał 22-letni Alison Dos Santos, który wygrał z czasem 46,29s. Brazylijczyk ustanowił nowy rekord MŚ i uzyskał drugi najszybszy wynik w historii na imprezie rangi mistrzowskiej. Podium uzupełnili Rai Benjamin z nowym PB (46,89s) i Trevor Bassitt (47,39s).

Pot, krew i łzy. Aniołki bez finału pierwszy raz od siedmiu lat

Po nieudanym występie mistrzów olimpijskich z Tokio w sztafecie mieszanej 4x400m czekaliśmy na rewanż oraz walkę o medale sztafety kobiecej i męskiej. Niestety Aniołki Matusińskiego pierwszy raz od 2015 roku nie awansowały do finału (w Pekinie zgubiły pałeczkę). Trenerzy zadecydowali, że w eliminacjach dadzą odpocząć najmocniejszym w tym sezonie biegaczkom na 400 m – Annie Kiełbasińskiej i Natalii Kaczmarek, a desygnowali do nich Justynę Święty-Ersetic, Igę Baumgart-Witan, Kingę Gacką i Małgorzatę Hołub-Kowalik. W drugim biegu eliminacyjnym zajęły dopiero piąte miejsce, a słaby czas (3:29:34) nie pozwolił im na awans z q. Jednak na ostatniej zmianie Kanadyjka nadepnęła Hołub-Kowalik na stopę, zrobiła jej dwie duże dziury w stopie przez co Polka nie była w stanie normalnie finiszować.

fot. PAP/Adam Warżawa

PZLA złożył wniosek o odwołanie i dopuszczenie naszej reprezentacji do finał jako dziewiątą (tak jak Amerykanie zostali dopuszczeni do finału olimpijskiego w „mikście”). Jednak obie instancje sędziów odrzuciły polski protest i kobieca sztafeta 4×400 m nie wystąpiła w finale. Brak Polek w biegu finałowym był wyjątkowo bolesny, bo przez ostatnie lata nasze Aniołki przywiozły aż dziewięć medali imprez mistrzowskich.

Nie obyło się bez rozczarowań także w innych konkurencjach, na które liczyliśmy pod kątem medali. Piotr Lisek w eliminacjach skoku o tyczce uzyskał jedynie 5.50m i nie awansował do finału. Strata była o tyle wielka, że Polak jest medalistą ostatnich trzech MŚ. Sztuka awansu do finału nie udała się także srebrnej medalistce olimpijskiej Marii Andrejczyk, która w swojej grupie eliminacyjnej rzutu oszczepem uzyskała tylko 55.47m. Oszczep pozostał, więc konkurencją, w której Polska nigdy nie miała nikogo sklasyfikowanego w czołowej „8”. Zawiedli także nasi średniodystansowi biegacze. W eliminacjach na 800m odpadli wszyscy nasi reprezentanci, łącznie z brązowym medalistą ubiegłorocznych igrzysk olimpijskich Patrykiem Dobkiem.

Kolejny rekord świata na płotkach!

Pia Skrzyszowska po bardzo dobrych eliminacjach odpadła w półfinale biegu na 110m ppł. Mimo wyrównania rekordu życiowego (12,62s) ostatecznie została sklasyfikowana na 10. miejscu. Jednak rywalizacja płotkarek stała na bardzo wysokim poziomie. Już w półfinale Nigeryjka Tobi Amusan pobiła rekord świata z wynikiem 12,12s,. Wygrywając w finale pobiegła jeszcze szybciej (12,06s), ale przez zbyt mocny wiatr (prawie 2,5 m/s) wynik nie mógł być uznany za oficjalny rekord.

fot. World Athletics/twitter

Rywale skakali, on latał. Mondo z kolejnym rekordem świata

Ostatniego dnia mistrzostw zaplanowany został finał skoku o tyczce mężczyzn, a oczy wszystkich zwrócone były na rekordzistę świata Armanda Duplantisa. Mistrzowi olimpijskiemu do kolekcji złotych medali imprez mistrzowskich brakowało tylko złota MŚ na stadionie. Jednak to, że Szwed zakończy zmagania na pierwszym miejscu było niemal pewne, wszyscy się zastanawiali tylko z jakim wynikiem i czy uda mu się poprawić własny rekord świata ustanowiony w marcu na Halowych Mistrzostwach Świata w Belgradzie. Mondo do wysokości 6.21 (poprzedni rekord świata to 6.20) miał tylko jedną zrzutkę na 5.87. Kiedy rywale skakali kolejne wysokości, on przelatywał nad poprzeczkę i jako jedyny pokonał w konkursie 6 metrów. Duplantis strącił za pierwszym razem 6.21 i musiał poczekać na zakończenie ostatniej konkurencji biegowej – finału kobiecej sztafety 4x400m. Tak, więc jako ostatni akord mistrzostw Mondo po raz drugi przystąpił do wysokości rekordowej i z dużym przewyższeniem ją pokonał. Widownia na Hayward Field oszalała, a Szwed cieszył się ze swojego pierwszego złota MŚ oraz nowego rekordu świata. Armand Duplantis nie zna granic, a przed nami w tym sezonie jeszcze ME w Monachium, na których na pewno zawiesi poprzeczkę jeszcze wyżej. Czy o centymetr czy o parę centymetrów dowiemy się w sierpniu.

fot. World Athletics/twitter

USA bezkonkurencyjne

W klasyfikacji medalowej zwyciężyli Amerykanie, którzy zdobyli aż 33 medale, w tym 13 złotych. Jednocześnie reprezentanci USA zdobyli najwięcej krążków dla swojego kraju w historii MŚ. Polska reprezentacja po złocie Pawła Fajdka, srebrze Wojtka Nowickiego i dwóch srebrach Katarzyny Zdziebło zakończyła zmagania na wysokim, ósmym miejscu.

fot. World Athletics Championships Oregon22/twitter

obrazek wyróżniający: fot. World Athletics/twitter

Katarzyna Andrzejewska

Studentka III roku Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej. Miłośniczka musicali, brytyjskiej kultury i podróży. Od dzieciństwa interesuję się sportem, zwłaszcza skokami narciarskimi i siatkówką.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *