SportSporty zimowe

PŚ Lillehammer: Niemcy i Austriacy podbijają Norwegię. Polacy dalej w dołku

Stefan Kraft potwierdza swoją wybitną formę i wygrywa kolejne konkursy. Jego koledzy z drużyny narodowej również dają popis swoich umiejętności. Andreas Wellinger przypomina sobie stare, dobre czasy. Polacy wciąż tkwią w marazmie, który potęgują niesprzyjające okoliczności losu.

Sobotni konkurs, który odbywał się na skoczni o rozmiarze usytuowanym na 98. metrze w Lillehammer, wygrał Stefan Kraft. Austriak tym samym odniósł trzecie zwycięstwo i umocnił się na pozycji lidera Pucharu Świata. 2-krotny zdobywca kryształowej kuli w sobotnich zmaganiach oddawał skoki na odległość 104. oraz 92,5. metrów, co dało mu łączną notę 296,7. punktów. Drugą lokatę wywalczył wracający do swoich najlepszych czasów – Andreas Wellinger (99 i 92 metry, 291,7 pkt), który tym sposobem został wiceliderem PŚ. Podium uzupełnił Daniel Tschofenig, który skacząc na odległość 97,5 i 94 metrów zapracował sobie na notę 287,3 pkt. Co warte uwagi, w tych zmaganiach ponownie pierwszoplanowe role odgrywali reprezentanci Niemiec i Austrii. Przedstawiciele tych państw zajęli wszystkie z pierwszych siedmiu miejsc. Najlepszy z reszty świata był Anze Lanisek. Słoweniec oddał dwa równe skoki, odpowiednio na 94. i 93,5 metr. Z dobrej strony pokazał się Gregor Deschwanden, który zajął 11. miejsce, czym udowodnił swoją dobrą dyspozycję, podobnie jak czternasty Vladimir Zografski. Szwajcar, wraz z Bułgarem są jednymi z rewelacji obecnego sezonu. Tego samego nie można powiedzieć o Polakach, którzy sobotnią rywalizację zakończyli w 3. dziesiątce. Najlepszym z naszych był Paweł Wąsek, który uplasował się na 23. miejscu z końcową notą na poziomie 258,4 pkt. Tuż za Wąskiem (24.) znalazł się Żyła z łączną notą 257,7 punktów, na 28. miejscu konkurs ukończył Kamil Stoch z 246,8. punktami. Dawid Kubacki (33. miejsce) oraz Aleksander Zniszczoł (41. miejsce) zakończyli pierwszy z konkursów w Lillehammer na Lysgårdsbakken na etapie 1. serii.

Powtórka z rozrywki i pech Wąska

Podobnie jak dzień wcześniej na pierwszych dwóch miejscach znaleźli się Stefan Kraft oraz Adreas Wellinger. Dla Austriaka było to czwarte zwycięstwo w tym sezonie, tym razem jednak odniósł je na większym z obiektów w Lillehammer (punkt HS 140 m.). Kraft skokami na odległość 134. i 141,5 metrów uzyskał notę na poziomie 318,2 pkt, co pozwoliło mu wyprzedzić drugiego Wellingera o 5,9 punktów (Niemiec zgromadził 312,3 pkt). Na najniższym stopniu podium stanął rodak lidera PŚ – Jan Hoerl, który skoczył 139 i 137,5 metra, czym uzyskał łączną notę na poziomie 311,3 punktów. Czołową ,,10″ ponownie zdominowali reprezentanci Niemiec i Austrii, która prowadzi w Pucharze Narodów. Poza tymi krajami, w czołówce pojawił się też przedstawiciel Japonii – 5. Ryoyu Kobayashi, Norwegii – 6. Marius Lindvik oraz Słoweniec – Peter Prevc, który był dziesiąty. Niemieccy oraz Austriaccy skoczkowie są niezwykle powtarzalni. Podobnie jest z naszymi Orłami. Różnica jednak polega na tym, że Polacy aktualnie nie są w stanie zająć wyższych miejsc niż te w 3. dziesiątce. W niedzielę najlepszym z naszych był Dawid Kubacki, który zajął 22. miejsce, a skokami na odległość 120,5. oraz 128. metrów uzyskał notę 256,9 punktów. Drugim z Polaków, którzy znaleźli się w serii finałowej, był Piotr Żyła, z który lądował na 120,5. oraz 126. metrze i z notą 254,6 pkt. zakończył zawody na 25. miejscu. Aleksander Zniszczoł, Kamil Stoch oraz Paweł Wąsek zakończyli rywalizację w Norwegii już na etapie 1. serii. Zniszczoł i Stoch nie awansowali do finałowej ,,30″ przez słabsze skoki (116,5 m, Zniszczoła i 33. miejsce oraz 118 m. Stocha i 37 miejsce), Wąsek natomiast nie mógł nawet oddać swojej próby ze względu na fakt, że zgubił torbę ze sprzętem. Natomiast gdy bagaż skoczka został odnaleziony, jak na złość było już zbyt późno i 24-letni skoczek musiał obejść się smakiem i pogodzić się z tym, że w tym konkursie nie wystąpi.

Obrazek wyróżniający: Pixabay

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *