MotosportySport

Grand Prix Kanady: Verstappen ponownie zwycięża

W dziewiątym wyścigu tego sezonu obserwowaliśmy zaciętą walkę o zwycięstwo pomiędzy Maxem Verstappenem a Carlosem Sainzem. Wygrał ten pierwszy, ale do ostatniego okrążenia fani Red Bulla drżeli o triumf w tej rywalizacji. Zespołowi partnerzy obu kierowców mieli dzisiaj ciężkie zadanie startując na pozycjach poza pierwszą dziesiątką.


Słodko – gorzki weekend Red Bulla
Ekipa Christiana Hornera nie może zaliczyć Grand Prix Kanady do w pełni udanych. Powodem tego jest nieudany weekend w wykonaniu Sergio Pereza, który w kwalfikacjach nie dostał się do Q3, a następnego dnia nie ukończył wyścigu. Meksykanin stracił moc w bolidzie na ósmym okrążeniu i był to dla niego koniec rywalizacji. Niepowodzenia Pereza przyćmił występ obecnego mistrza świata Maxa Verstappena. Holender wygrał wyścig i zainkasował kolejne 25 punktów dla swojego zespołu.


Pogoń Leclerca
Charles Leclerc startował z dziewiętnastego miejsca i miał bardzo trudne zadanie, żeby dostać się do punktowanej strefy. Monakijczyk dawał z siebie wszystko i już na samym starcie zyskał trzy pozycje. Po 10. okrążeniach był na trzynastym miejscu. Na spokojnie wyprzedzał kolejnych kierowców, już w pierwszej fazie wyścigu znalazł się na szóstej pozycji jadąc na jednym komplecie opon od samego początku. Dopiero na 42. okrążeniu zespół Ferrari zdecydował się na wymianę ogumienia. Po pit stopie Leclerc był dziesiąty i ponownie bardzo szybko awansował o trzy pozycje. Ostatecznie dojechał na metę jako piąty, a fani mogą być dumni z jego postawy.


Dramat Haasa
Po deszczowych kwalfikacjach kierowcy Haasa znaleźli się na piątym i szóstym miejscu. Na starcie Kevin Magnussen starł się koło w koło z Lewisem Hamiltonem, ale nie udało mu się wyprzedzić wielokrotnego mistrza świata. Podczas tego pojedynku uszkodził przednie skrzydło w swoim bolidzie i musiał zjechać do alei serwisowej, przez ten incydent znalazł się na ostatnim miejscu i marzenia o punktach w tym wyścigu odeszły. Mick Schumacher jechał zgodnie z oczekiwaniami, ale tylko do 20. okrążenia. Niemiec musiał przedwcześnie zakończyć ściganie w Kanadzie przez awarię bolidu. Ostatecznie Haas nie zdobył punktów mimo znakomitej okazji wypracowanej poprzedniego dnia w kwalfikacjach.


Walka o pierwsze miejsce
Max Verstappen startował z pole position i jak wiele osób zakładało nie oddał jej na początku wyścigu. Fernando Alonso był tuż za nim, lecz szybko stracił miejsce wicelidera na rzecz Carlosa Sainza. Kierowca Ferrari oraz kierowca Red Bulla wymienili się raz pozycjami. Taka zamiana była spowodowana pit stopami obojga kierowców. Po wszystkich roszadach Verstappen ponownie był na czele. Sainz zaciekle próbował mu dorównać, był tuż za rywalem, ale nawet trzy strefy DRS nie pomogły. Kolejny kierowca przekonał się o tym jak trudne jest minięcie mistrza świata i musiał zadowolić się drugim miejscem. Za nimi na podium stanął Lewis Hamilton, tuż za Brytyjczykiem znalazł się jego zespołowy kolega George Russell.


Wyścig w Kanadzie był emocjonujący, na szczęście dla fanów Formuły 1 w następnym miesiącu kierowcy nie wybierają się na wakacje, a wręcz przeciwnie. W lipcu zobaczymy cztery wyścigi, które odbędą się w Europie.

Daniel Dwornik

Student III roku dziennikarstwa. Pasjonat piłki nożnej i Formuły 1.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *