Felieton sportowyPiłka nożnaSport

Football manager w prawdziwym życiu

Todd Boehly to amerykański biznesmen, który w maju zeszłego roku zdecydował się wyciągnąć pomocną dłoń do objętej kryzysem ekipy The Blues. Kupując klub, obiecał kibicom liczne sukcesy i walkę o najwyższe cele, a skończyło się na najniższym miejscu w tabeli od dwudziestu siedmiu lat i ogromnym chaosie.

Nie ukrywajmy, każdy piłkarski kibic marzy o tym, żeby jego ukochany klub miał nielimitowany budżet na transfery i ściągał same najlepsze gwiazdy, które co roku będą zapewniać puchary. Co prawda, nie zawsze jest to gwarancja sukcesu czego przykładem może być Paris Saint-Germain. Wydawanie masy pieniędzy to jednak nie wszystko, ponieważ jeśli w klubie brakuje odpowiedniej osoby, która zrobi to z głową to skończy jak – Chelsea Londyn. Todd Boehly w swoim pierwszym pełnym sezonie na same transfery wydał ponad 500 milionów euro ściągając do klubu takich piłkarzy jak Enzo Fernandez, Mychajło Mudryk, Raheem Sterling czy też Kalidou Koulibaly. Łącznie do The Blues dołączyło szesnastu zawodników, z czego na palcach jednej ręki można policzyć ilu z nich w niebieskim trykocie zagrało dobry sezon. Oczywiście, większość tych transferów jest mocno przyszłościowych, ponieważ Noni Madueke, Carney Chukwuemeka lub Benoit Badiashile to wciąż młodzi gracze, którzy pod okiem dobrego trenera mogą stać się wielkimi gwiazdami futbolu. Problem polega jednak na tym, że większość tych transferów nie była przemyślanych i często też zwykłą kradzieżą (Marc Cucurella, który miał dołączyć do Manchesteru City czy też Mychajło Mudryk, który był o krok od podpisania umowy z Arsenalem) nie tędy droga. Jak podają brytyjskie media, wszystkie te zakupy to wyłącznie pomysł Todda Boehly’ego, który nawet nie rozmawiał z trenerami o tym, która pozycja wymaga wzmocnienia. Amerykanin od początku nie miał żadnego pomysłu na ten klub. Już latem, gdy nie udało się podpisać Julesa Kounde oraz Raphinhi, w niedużym odstępie czasowym do drużyny dołączyli Wesley Fofana oraz Raheem Sterling. Czy oba te transfery były chociaż trochę planowane lub przemyślane? Absolutnie nie. Był to zwykły efekt paniki, aby tylko ściągnąć jakichkolwiek piłkarzy w momencie gdy „planu A” nie udało się zrealizować. Potwierdza to tylko, że Todd Boehly nie ma planu na prowadzenie klubu.

źródło: Goal.com

Tuchel/Potter/Saltor/Lampard

Sezon 2022/23 był dla Chelsea dość specyficzny. Pierwszy raz od 1996 roku The Blues zakończyło rozgrywki na 11. miejscu w tabeli, a utrzymanie w lidze zapewnił trener, który zwolniony został jeszcze we wrześniu. Ponad dwunastu zawodników ściągniętych do klubu zimą i pobicie rekordu transferowego ligi to dopiero początek sukcesów Chelsea w tym sezonie. Drużyna z najbogatszej części Londynu może również pochwalić się największą ilością trenerów w ciągu jednego sezonu piłkarskiego, ponieważ było ich aż czterech. Pierwszy z nich, Thomas Tuchel poradził sobie z nich najlepiej. Zwolniony został bez konkretnego powodu, ponieważ za jego kadencji The Blues w sześciu ligowych spotkaniach przegrało tylko raz, a zwolniony został po dość niespodziewanej porażce w 1. kolejce Champions League z Dynamem Zagrzeb (0:1). Jak podawał niemiecki „Bild” amerykański właściciel już dawno chciał zwolnić Tuchela tylko czekał na odpowiednią wymówkę, a kością niezgody między nimi miało być blokowanie transferu Cristiano Ronaldo na Stamford Bridge przez niemieckiego szkoleniowca, ponieważ ten nie chciał w drużynie zawodnika, który nie pracuje w obronie. To jeszcze bardziej podkreśla absurd decyzji Boehly’ego. Na miejsce byłego trenera PSG zatrudniony został ten, w którym dziennikarze widzą przyszłego selekcjonera synów Albionu – Graham Potter. Anglik wraz z drużyną Brighton sprawił sporą sensację zajmują 9. miejsce w lidze i miał być gwarantem sukcesów The Blues, jednak rzeczywistość okazała się inna. Za jego kadencji Chelsea w 22 spotkaniach wygrała tylko 7 razy, co trzeba podkreślić jest niezwykle fatalnym wynikiem. Potter kosztował Chelsea 22 miliony funtów (koszt wykupu z Brighton) i jedyne co zrobił w klubie, to wielki chaos. Anglik od samego początku przegrywał z presją, jaką narzuciły mu media oraz nowy właściciel. Nie miał żadnego pomysłu na grę, która często była mocno chaotyczna. Nie potrafił wykorzystać potencjału gwiazd, które sprowadził mu Todd Boehly oraz nie był w stanie zapanować nad szatnią skutkiem czego stracił też piłkarzy, którzy w pewnym momencie odwrócili się od niego. Graham Potter nie potrafił być stanowczy, nigdy nie powtórzył tej samej jedenastki i ponad 104 razy zmieniał skład na mecz, co jest rekordowym wynikiem w tym sezonie Premier League. Trzecim z trenerów ekipy ze Stamford Bridge był Bruno Saltor. Ciężko powiedzieć o nim wiele, ponieważ był to trener tymczasowy, pod wodzą, którego Chelsea rozegrała jedno spotkanie ( 0:0 z Liverpoolem) dlatego wstrzymam się od opinii o tym szkoleniowcu. Ostatnim z wielkiej czwórki był Frank Lampard czyli legenda angielskiej piłki. Mówi się często, że z wielkiego piłkarza będzie kiepski trener (i choć są wyjątki) to powiedzenie , w tej sytuacji zdecydowanie się sprawdza. Super Frank w sezonie 2022/23 poprowadził The Blues w jedenastu spotkaniach, wygrał tylko raz, a przegrał aż ośmiokrotnie. Za jego kadencji, drużyna po prostu cofała się w rozwoju. Brakowało pomysłu na grę i tylko indywidualności na boisku decydowały jak potoczy się dany mecz. Brak planu i zwykłe przetrwanie do ostatniego gwizdka. Jak widać Todd Boehly nawet z wyborem odpowiedniego szkoleniowca nie potrafił sobie poradzić. Jedna wielka kompromitacja.

Plany na przyszłość

Najgorszy sezon The Blues od 1996 roku właśnie dobiegł końca. Wszelkie upokorzenia na ligowych boiskach odchodzą powoli w niepamięć, a w sercach kibiców zaczyna rosnąć nadzieja, że kolejny sezon będzie znacznie lepszy. Po wielkim chaosie nadszedł czas na spokój. Wszyscy na Stamford Bridge marzą teraz wyłącznie o tym, żeby Chelsea ponownie była wielka. Zadanie to nie będzie łatwe, ponieważ w klubie wciąż panuje wielki bałagan. Todd Boehly chyba jest tego w pełni świadom, ponieważ w końcu zdecydował na zatrudnienie prawdziwego specjalisty. Mauricio Pochettino zostanie nowym trenerem londyńskiej Chelsea. Argentyńczyk podpisał umowę do 30 czerwca 2026 roku, z możliwością przedłużenia o kolejne lata. Jak dobrze wiemy, jest to trener, który wymaga od swoich piłkarzy bardzo dużo. W jego filozofii najważniejsze jest odpowiednie przygotowanie fizyczne, wysoki pressing oraz duże posiadanie piłki podczas meczu. To właśnie te czynniki (po odpowiedniej korekcie) mają sprawić, że Chelsea Londyn wróci do piłkarskiej elity. Czy Pochettino uda się osiągnąć sukces z nowym klubem? Ciężko powiedzieć, pamiętajmy jednak, że gdy w 2014 roku przejmował Tottenham, to drużyna ta również była w opłakanym stanie. W ciągu pięciu lat udało mu się jednak osiągnąć z ekipą kogutów wicemistrzostwo kraju i finał Ligi Mistrzów. Czy ta historia również będzie miała happy end? Tego nie wiem, jednak trenerowi Pochettino życzę powodzenia, ponieważ najbliższe miesiące na pewno nie będą dla niego łatwe.

Obrazek wyróżniający: Bloomberg.com

Szymon Poleszak

Student dziennikarstwa i komunikacji społecznej. Pasjonat sportu, a w szczególności piłki nożnej. Głównie Premier League oraz LaLiga.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *