Sprawy kryminalneTematy społeczneZe świata

Duch i Mrok – Terror z Tsavo

Ciche, szybkie i nieuchwytne. Pojawiały się głównie nocą, porywały ofiary i bezszelestnie znikały w mroku. Nie powstrzymywał ich ogień czy ogrodzenia. Były tak agresywne, że ludzie zaczęli wierzyć, że to złe duchy, które przyjęły postać dwóch lwów, nie prawdziwe zwierzęta. Ludojadom z Tsavo nadano imiona Duch i Mrok.

Wydarzenia, o których mowa rozpoczęły się w 1898 roku. Brytyjska Kampania Wschodnioafrykańska pracowała nad budową linii kolejowej, która miała łączyć kenijską Mombasę z Ugandą. Zadanie było bardzo ciężkie. Trudne warunki przyrodnicze, epidemia malarii i wrogo nastawione rdzenne plemiona sprawiały, że prace stale się opóźniały. Prócz robotników brytyjskich, do pomocy sprowadzono również około 30 tys. robotników z Indii.

W marcu prace dotarły nad rzekę Tsavo. Budowa stanęła w miejscu, bo aby pokonać rzekę, należało zbudować most tak wytrzymały, by przejechał po nim pociąg. Rozbito obóz rozmiarami przypominający małe miasto, który nadzorował podpułkownik John Henry Patterson. Już po paru dniach przekonał się, że trudne warunki pogodowe to nie jedyna rzecz,z którą zmierzy się on i jego ludzie.

W okolicy obozu zaczęto znajdywać zmasakrowane zwłoki. Poukrywane w krzakach, częściowo zjedzone. Na ludzi w obozie padł blady strach. Odmawiali dalszej pracy, szeptali o bestiach polujących w ciemnościach. Niektórzy robotnicy opowiadali, iż widzieli sprawców. Dwa lwy bez grzyw, choć na pewno samce. Pojawiały się zawsze w nocy, zawsze razem.

Patterson próbował załagodzić nastroje panujące w obozie. Nie chciał by prace się przeciągały dłużej niż to konieczne. By zmotywować innych do pracy, zarządził budowę płotów kolczastych, rozstawienie patroli i palenie ognisk. Wszystko to pomogło, lecz nie na długo. Lwy nauczyły się omijać przeszkody, a ognia się nie bały. Były tak śmiałe, że wkradały się do namiotów i wykradały śpiących ludzi z ich łóżek. Ofiary wywlekały z obozu i pożerały.

Na nic zdały się pułapki czy próby oszukania drapieżników, poprzez spanie na drzewach. Były na tyle inteligentne, by omijać je wszystkie, a do niektórych drzew doskoczyć tak, by ściągnąć z nich człowieka. Sytuacja stała się tragiczna, kiedy zaczęły atakować również w dzień, nie kryjąc się już ze swoją obecnością.

Robotnicy zaczęli strajkować i uciekać z obozowiska, pomimo surowych kar za jego opuszczanie. Patterson wprowadzał żelazną dyscyplinę, jednak strach okazywał się silniejszy. Budowa stanęła w miejscu. Jego przełożeni obwiniali podpułkownika za zaistniałą sytuację, kompletnie ignorując zagrożenie ze strony lwów, choć ofiar przybywało.

Historia o ludojadach z Tsavo zaczęła krążyć po kraju. Do obozu przyjechało wielu myśliwych, przekonanych o tym, że zdobędą sławę zabijając bestie. Każdy z nich jednak wyjeżdżał rozczarowany, z pustymi rękami. Zwierzęta okazywały się nieuchwytne, a robotnicy zaczęli przekazywać sobie opowieści o ich prawdziwej postaci. Niektórzy byli przekonani, że to złe duchy, wywołane przez szamanów miejscowych plemion, przyjęły postać lwów, by mścić się za budowę kolei. Jak inaczej wyjaśnić wyjątkową krwiożerczość zwierząt oraz to, że nikt nie zdołał ich zabić?

Stało się jasne, że jeśli ataki nie ustaną, most nie zostanie dokończony. Lwy grasowały już od kilku miesięcy. John Henry Patterson zdał sobie sprawę, że musi podwoić swoje wysiłki. Mężczyzna sam był dobrym myśliwym, wielokrotnie uczestniczył w polowaniach na tygrysy w Indiach i wierzył, że da radę i temu wyzwaniu. Do pomocy miał oddział snajperów, którzy niedawno przybyli do obozu pod dowództwem komendanta brytyjskiej policji z Afryki Wschodniej.

Po kilku próbach, 9 grudnia 1989 roku Pettersonowi udało się zastrzelić jednego z lwów. Drugiego, który po śmierci towarzysza nie był już tak skuteczny, zabito 29 grudnia. Niebezpieczeństwo zostało zażegnane, a most ukończony rok później.

Lwy miały zabić ponad 100 robotników. Dlaczego zabijały ludzi? Istnieje kilka teorii. Jedna mówi o tym, że populacja lwów z terenów Tsavo rozsmakowała się w ludzkim mięsie podczas epidemii dżumy. Zgonów było tak wiele, że ciał nie chowano w grobach, a zwierzęta miały do nich łatwy dostęp. Zaczęły więc kojarzyć ludzi z łatwym posiłkiem. Inna wskazuje, że za nietypowe zachowania drapieżników wpłynęła plaga księgosuszu. Zdziesiątkowała ona zwierzęta będące naturalnym pożywieniem lwów, dodatkowo sami lokalni farmerzy zabijali gazele i zebry, by nie przenosiły choroby na bydło hodowlane. W obliczu braku naturalnych źródeł pożywienia, lwy musiały zatem szukać alternatyw, a ludzie stanowili łatwy łup. Oznaczałoby to, że ludzie przez ingerencję w naturę, sami poniekąd są odpowiedzialni za wydarzenia z Tsavo.

Choć te dwa drapieżniki to nie jedyne przypadki ludojadów czy to wśród lwów, czy innych gatunków zwierząt, należą na pewno do jednych z najsławniejszych. Ich historia stała się inspiracją dla wielu dzieł kultury, między innymi filmu z 1996 roku pod tytułem Duch i Mrok. Czaszki i skóry lwów z Tsavo można obejrzeć w Muzeum Historii Naturalnej w Chicago.

Zuzanna Skwarek

Studentka dziennikarstwa i komunikacji społecznej. Pełnoetatowy mól książkowy. Kocha szczególnie fantastykę, ale nie pogardzi też dobrym kryminałem. W wolnych chwilach sama tworzy opowiadania.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *