LifestylePoradniki

Na kocią łapę – życie studenta z kotem

Od sylwestra mam nowego lokatora. Jest nim czarno-biały puchaty kotek. Gerwazy, bo tak go nazwaliśmy, niedawno skończył sześć miesięcy. Zaliczam się do kociarzy, ale przez ten czas nauczyłam się wielu rzeczy, których nie wiedziałam żyjąc z kotami na wsi.

Na kocią łapę – życie studenta z kotem
Druga podróż z Gerwazym w pociągu; fot: Edyta Skrzypczak

Pierwsze, co musiałam zrobić, by posiadać kota w mieszkaniu, to zapytać właściciela, czy są sprzeciwy. Żadnych obiekcji nie było, więc planowałam wziąć kota, który ma już rok. Wraz z rokiem akademickim okociła się kotka. Plany uległy zmianie. Gerwazego wzięłam z rodzinnego domu, gdy miał prawie trzy miesiące. Mała, puchata kulka, wystraszona warkotem samochodowego silnika czy hałasem panującym w pociągu. Jak na tak małego kotka, dzielnie zniósł trudy podróży. Nie miauczał, nie drapał. Okazywał zaciekawienie przechodzącymi ludźmi, nie chciał siedzieć w transporterze. Wypuszczałam go na kolana, by obserwował, co dzieję się dookoła, a ludzie i konduktorzy rozczulali się nad jego mięciutkim futerkiem i uroczym pyszczkiem. Jednak takie wypuszczanie kota w transporcie publicznym jest niedozwolone. Kot powinien siedzieć w transporterze, ewentualnie być w szelkach.

Pierwsze dni Gerwazego

Na kocią łapę – życie studenta z kotem
Zabawa z Gerwazym, fot; Edyta Skrzypczak

Po zakwaterowaniu nie sprawiał trudności. Zanim kupiłam kuwetę, „jedynkę” zdążył zrobić w wannie. Później korzystał z kuwety bez większych problemów. Kuwetę umieściłam na folii, by łatwiej było mi zebrać rozsypany żwirek lub gdy przy sprzątaniu kot postanowi załatwić pierwszą potrzebę w trakcie szybkiego czyszczenia całej kuwety. Wypróbowałam kilka rodzajów żwirków. Wszystkie dobrze chłonęły zapachy, lecz rekomenduję żwirek zbrylający drewniany. Sprawdził się najlepiej. Kupowałam kotu karmy z dużą zawartością mięsa. Jest zwierzęciem drapieżnym, więc jego dieta powinna zawierać jak najwięcej mięsa. Jednak po mokrych karmach miał problemy z brzuszkiem. Okazało się, że ma jakąś alergię pokarmową. Dostałam zalecenie, by podawać mu podroby drobiowe. Na początku kot sceptycznie podchodził do tego pożywienia, teraz nie chce jeść nic innego. Dowiedziałam się również, by nie stawiać jedzenia i wody obok siebie, gdyż kot nie będzie pił. Po przedstawieniu miseczek Gerwazy chętniej pił wodę.

Kocie szczęście

Na kocią łapę – życie studenta z kotem
Śpiący kot, fot; Edyta Skrzypczak

Pielęgnacja puchatego kota nie jest skomplikowana. Oprócz obcinania pazurków i regularnego czesania zaleca się kąpiele. Osobiście nie mogę się przełamać, by kota zmoczyć wodą i wyszorować go specjalnym kocim szamponem. Poza pielęgnacją należy kotu zapewnić rozrywkę. Gerwazy posiada myszki, rybkę i piłeczki do zabawy, drapak, wędkę z piórkami oraz patyczki matatabi, które polecam wypróbować! Pobudzają kota do zabawy i dbają o higienę kocich ząbków. Należy też zapewnić kotu bezpieczny kąt. Było to trudne zadanie, ponieważ Gerwazy w moim domu rodzinnym spał, gdzie chciał. Postanowiłam rozłożyć jego zielony kocyk w kącie pokoju. Śpi na nim częściej niż ze mną. Kolejną rzeczą z którą musiał sobie poradzić, to okna i balkon. Gerwazy nie jest kotem wychodzącym, ale lepiej dmuchać na zimne. O ile zabezpieczenie okien to nie problem, to problemem jest osiatkowanie balkonu. W elewacji budynków nie wolno robić nawiertów bez zgody. Istnieją dwa wyjścia. Boki balkonu osiatkować za pomocą opasek zaciskowych lub nakleić na elewacje zaczepy do siatki.

Szczęście niewiele kosztuje

Na kocią łapę – życie studenta z kotem
Nauka do egzaminów, fot; Edyta Skrzypczak

Nie wiem, ile miesięcznie kosztuje mnie utrzymanie kota. Nie odczuwam tego wydatku praktycznie wcale, chyba że czeka mnie wizyta u weterynarza. Moje życie zmieniło się przez tego huncwota. Nie w każdą noc się wysypiam, wolę kupić mu nową zabawkę niż potrzebne mi rzeczy; dokłada mi sprzątania nie tylko w pokoju. Gdy wracam z uczelni, zawsze czeka w korytarzu i wita mnie wymownym spojrzeniem: „tęskniłem, a teraz daj jeść” albo śpi w najlepsze. Cieszę się za każdym razem, gdy go widzę. Mimo, że Gerwazy jest czarno-biały, to mój świat dzięki niemu stał się kolorowy.

Edyta Skrzypczak

Studentka pierwszego roku dziennikarstwa. Skończyłam szkołę średnią jako architekt krajobrazu. Kocham czytać książki, rysować, słuchać muzyki.

Jeden komentarz do “Na kocią łapę – życie studenta z kotem

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *