AktualnościSiatkówkaSport

VNL Pasay City: Biało-Czerwoni z kompletem zwycięstw

Za nami ostatni tydzień rywalizacji grupowej VNL. Reprezentanci Polski przypieczętowali swój udział w fazie finałowej wygrywając kolejno ze Słowenią, Brazylią, Kanadą i Japonią.

Polska – Słowenia 3:2 (29:31, 21:25, 25:20, 25:20, 15:13)

Pierwszy set lepiej rozpoczęli nasi rywale, dominując na parkiecie od samego początku. Biało-Czerwoni szybko się zreflektowali i dzięki dobrym blokom oraz punktowej zagrywce Aleksandra Śliwki, byli w stanie zdobyć 6 punktów pod rząd i wyjść na prowadzenie 11:7.Sytuacja ta zmusiła selekcjonera Słowenii do wzięcia Time Out’u. Po ruchu tym przeciwnicy zaczęli odrabiać straty i zbliżyli się na punkt do Biało-Czerwonych (12:11). Podopieczni Nikoli Grbicia nie dali wytrącić się z równowagi i uciekli rywalom na cztery punkty przewagi (20:16). W końcówce seta można było zauważyć jednak dominację reprezentacji Słowenii, która ostatecznie wygrała go 31:29.

Początek kolejnej partii zdecydowanie należał do naszych, którym prawidłowo funkcjonował blok i zagrywka, z której to Mateusz Bieniek zdobył punkt. Niestety nic nie trwa wiecznie i obecni Wicemistrzowie Europy zdominowali podopiecznych Nikoli Grbića, który przy stanie 9:13 zarządził przerwę. Przeciwnicy się rozkręcali i mieli już 6-punktową przewagę (14:20). Dzięki dobrym zagrywkom Kurka udało się tę stratę zniwelować do dwóch punktów (19:21), tak Słoweńcy byli zwyczajnie lepsi i Ci wygrali  seta 25:21.

Odrodzenie

Trzecia partia środowej rywalizacji była kontrolowana przez Polaków, którzy byli skuteczni w ataku oraz w obronie, co dało im 5-punktowe prowadzenie(15:10). Przy wyniku 17:11 przerwę zarządził szkoleniowiec Słowenii – Gheorge Cretu. To był pewien impuls dla rywali, którzy zniwelowali swoje straty do trzech punktów (20:17), tym też zmuszając Grbića do zarządzenia przerwy. Ten manewr był skuteczny, Polacy uspokoili swoją grę i pewnie wygrali seta (25:20), w czym też pomogli im zdekoncentrowani rywale.

Czwarty set przebiegał dość wyrównanie. Zarówno Polska, jak i Słowenia toczyły walkę „punkt za punkt”, nawet gdy Biało-Czerwoni uzyskali 3 punkty przewagi to rywale bez problemów ją odrabiali. W dalszej fazie tej partii nasi wyszli na dwupunktowe prowadzenie (18:16). Wtedy też na Time Out zdecydował się Cretu. Później nasi wywalczyli sobie 3 oczka przewagi nad Słoweńcami, w czym wiele pomógł punkt z serwisu Kochanowskiego. To jednak nie był koniec popisu naszych. Podopieczni Nikoli Grbića wyczuli swój moment i w końcówce partii pewnie rozprawili się ze Słowenią, której gracze się pogubili i przegrali tę odsłonę 5. Punktami.

W Tie-breaku inicjatywę ponownie przejęli Polacy, którzy skutecznymi atakami szybko wypracowali sobie trzy punkty przewagi (6:3). Zaliczkę tę jednak szybko stracili (7:7), co też zapowiadało gorącą końcówkę. Dzięki heroicznej grze w obronie oraz cennym punktom Kurka i Kochanowskiego udało się zyskać 2 punkty przewagi i ostatecznie wygrać tego seta 15:13, a mecz 3:2, co przypieczętował swoim atakiem Bartosz Bednorz.

Polska – Brazylia 3:1 (25:23; 22:25; 25:21; 25:21)

Pierwsza partia spotkania przebiegła pod kontrolą polskich siatkarzy. Podopieczni Nikoli Grbića zdominowali Brazylijczyków od początku seta i nawet na chwilę nie oddali im prowadzenia. Wiele pomógł as serwisowy Bednorza (9:6), od którego to gra naszych weszła na wyższy poziom. Biało-Czerwoni prowadzili nawet 5. punktami, tak ostatecznie wygrali 25:23. W końcówce wiele kłopotów sprawił  Lucarelli, który był ogniwem napędowym rywali.

W drugim secie, aż do stanu 11:12 gra toczyła się punkt za punkt. Siatkarze z Polski wraz z Canarinhos wówczas nie byli w stanie odskoczyć na więcej niż 2 punkty przewagii. Później jednak Brazylijczycy nabrali siły i dzięki lepszej grze ostatecznie wygrali tę odsłonę 25:22. Rywalom wiele pomogła dobra zagrywka, z której to punktowali Lucarelli i Lucas.

Kolejna odsłona spotkania była bardzo wyrównana i można było zobaczyć walkę „punkt za punkt”, jednak przy wyniku 16:15 dla Biało-Czerwonych, nasi się rozpędzili i nie oddali przewagii, którą powiększyli do 4. punktów i  ostatecznie ograli Brazylijczyków 25:21. Podopiecznym Nikoli Grbića wygranie tego seta ułatwiła dobra gra blokiem, w której spory udział miał Łukasz Kaczmarek. Zawodnik Zaksy w ten sposób „obił” kilku rywali.

Czwarty set, podobnie jak pierwsza partia tego meczu była rozgrywana pod dyktando Polaków, którzy prowadzili od początku do końca, co pozwaliło im odnieść zwycięstwo 25:21 w tej odsłonie oraz 3:1 w całym spotkaniu. Bartosz Bednorz oraz Wilfredo Leon rozegrali dobrego seta, jak i mecz, co okraszyli asami serwisowymi w ostatniej odsłonie.

Polska – Kanada 3:0 (25:22; 25:23; 27:25)

Pierwszy set to dobra dyspozycja obu drużyn. W końcówce seta Leon zagrał na pozycji atakującego i zapisał 22. punkt na koncie Biało-Czerwonych. W kolejnej akcji wrócił na swoją nominalną pozycję i odnotował asa serwisowego. Śliwka mocną zagrywką zaskoczył rywali, którzy przyjęli piłkę na drugą stronę, a następnie zakończył seta atakiem z drugiej linii 25:22.

Trzypunktowa przewaga reprezentantów Polski utrzymywała się niemal przez większość partii. Na środku i na zagrywce bardzo dobrze spisywał się Huber. Problemy w ataku miał Semeniuk, jednak Biało-Czerwoni szybko sobie z tym poradzili i utrzymali bezpieczne prowadzenie. Długą passę dobrej gry Polacy zakończyli punktowym blokiem na 20:17. Wtedy Kanadyjczycy doszli do głosu i doprowadzili do remisu. Ostatecznie nasi siatkarze wygrali 25:23.

Siatkarze z Ameryki Północnej od prowadzenia rozpoczęli trzecią odsłonę. Dużo własnych błędów pojawiło się po stronie podopiecznych Nikoli Grbicia, a prowadzenie rywali wzrosło do czterech oczek (20:16). Biało-Czerwonym udało się zniwelować przewagę Kanadyjczyków i przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę, ustalając wynik ostatniego seta 27:25.

Polska – Japonia 3:0 (25:17; 25:19; 25:18)

Mecz rozpoczęła udana akcja Japończyków. Świetna dyspozycja obu zespołów sprawiła, że na tablicy wyników widniał remis. Kaczmarek huknął z prawego skrzydła, zdobywając 16. punkt. W końcówce Polakom udało się odskoczyć rywalom. Pierwszą partię asem serwisowym zakończył wspomniany Kaczmarek (25:17).

Druga odsłona rozpoczęła się od wyrównanej gry po obu stronach. Huber posłał dwa asy serwisowe na stronę rywali, zdobywając dla Biało-Czerwonych dziewiąty i dziesiąty punkt. Polacy prezentowali się dużo lepiej w bloku i w obronie, dzięki czemu zdobyli kilkupunktową przewagę (20:14). Japończycy zaatakowali w aut i tym samym zakończyli seta, przegrywając 25:19.

Już na początku trzeciej partii Biało-Czerwoni wypracowali dwupunktowe prowadzenie (6:4). Bezbłędnie ze środka zaatakował Kochanowski. Następnie serię punktów kiwkami zdobył Śliwka. W kolejnych akcjach podopieczni Nikoli Grbicia utrzymali wysoką dyspozycję. Przy stanie 24:18, mecz autową zagrywką zakończyli Japończycy.

Po trzech tygodniach Polacy zakończyli rywalizację grupową na trzeciej pozycji. Faza pucharowa VNL rozegrana zostanie w dniach 19–23 lipca w Ergo Arenie. Tytułu mistrzowskiego bronią Francuzi.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *