Sport

MŚ piłka ręczna: Wygrana podopiecznych Patryka Rombla przeciwko Czarnogórze

Polscy szczypiorniści, pomimo momentalnych trudności w dość pewny sposób pokonują rywali z Bałkanów. Fenomenalną formą popisał się Mateusz Kornecki, który jest głównym autorem tej wygranej. Ogranie 27:20 reprezentacji z Bałkanów stanowi osłodzenie występów naszych reprezentantów w bieżącej edycji handballowego czempionatu

Mecz zaczął się w nietypowy sposób, bowiem przez pierwsze pięć minut żadna z ekip nie potrafiła zdobyć otwierającej wynik bramki. Strzelcy obydwu drużyn razili nieskutecznością, przy jednoczesnym pokazie kunsztu bramkarskiego Mateusza Korneckiego oraz Simića. Podopieczni Zorana Roganovićia na swoją pierwszą bramkę musieli zaczekać do siódmej minuty, gdy Korneckiego pokonał Vuk Lazović. Do 15. minuty zdecydowanie dominowali Polacy, prowadząc 6:2, a niezwykłymi umiejętnościami szczególnie popisywali się Kornecki i Jędraszczyk. Od 15. do 17. minuty Czarnogórcy ruszyli z ofensywą i wykorzystali swoją liczebną przewagę na boisku. Zdobyli wówczas trzy bramki, bez żadnej odpowiedzi Polaków. W 20. minucie miała miejsce kolejna zła sytuacja dla współgospodarzy turnieju, ponieważ czerwoną kartkę otrzymał najlepszy polski strzelec Arkadiusz Moryto. Jeszcze w tej samej minucie dwuminutowe wykluczenie dostał Patryk Walczak, w efekcie czego nasi grali niemal przez dwie minuty w podwójnym osłabieniu. O tym jak w drugim kwadransie pierwszej połowy zacięli się polscy szczypiorniści niech świadczy fakt, iż przez 8 minut nie byli w stanie pokonać bramkarza rywali. W 28. minucie nawet doszło do wyrównania wyniku do stanu 8:8. Polacy jednak dobrze zareagowali na chwilowy marazm i przed gwizdkiem kończącym ten fragment spotkania zdobyli 3 gole. Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 11:8 dla Polski. Wyróżniającymi się postaciami byli bramkarze, zwłaszcza zawodnik Vive Kielce, który zanotował wówczas skuteczność na poziomie 63%. Rewelacyjnie interweniował w sytuacjach sam na sam oraz w trakcie rzutów karnych.

Druga połowa meczu rozpoczęła się od trafienia Ariela Pietrasika. Drużyna prowadzona przez Patryka Rombla bardzo dobrze wypadała w pierwszym kwadransie drugiej odsłony spotkania, o czym świadczy nagromadzona wówczas sześciobramkowa przewaga nad rywalem z Bałkanów. Mimo dobrego początku, Polska ponownie osłabła i jej przewaga nad Czarnogórcami w pewnym momencie zmniejszyła się do czterech oczek. Przez 6 minut zawodnicy z naszego kraju nie potrafili pokonać Simića, aż do 49. minuty, gdy Komarzewski przełamał ten impas. Niedługo później bramkarz Złotych lwów obronił m.in. rzut karny wykonywany przez świetnie dysponowanego Piotra Jędraszczyka. Bramkarz MT Melsungen grał dobrze, lecz przy polskim golkiperze był co najwyżej drugoplanową postacią. Mateusz Kornecki poza genialną dyspozycją popisał się też bramką z drugiego końca boiska w 51 minucie. Mimo, iż ostatni kwadrans nie zaczął się najlepiej w wykonaniu polskich szczypiornistów, tak ostatnie 10 minut było już kontrolowane przez nich. W 52. minucie miała miejsce piękna akcja zwieńczona golem Michała Daszka. Następnie Polacy po odbiorze piłki wyszli z kontrą, nieoczekiwanie Sićko nie wykorzystał okazji jeden na jednego z bramkarzem, a piłka po dobitce Krajewskiego trafiła w słupek. W ostatnich minutach kilka interwencji ponownie zdołał zaliczyć Kornecki. Wynik spotkania na 27:20 przypieczętował Krzysztof Komarzewski, a w ostatniej sekundzie powtórnie udaną interwencję zaliczył polski bramkarz. Zawodnikiem spotkania został Mateusz Kornecki, który bronił ze skutecznością 50%. Formą brylował też Piotr Jędraszczyk, który grał odważnie i z polotem, co ułatwiło mu zdobycie sześciu bramek. Wygrana daje w tym momencie czwarte miejsce w grupie pierwszej fazy zasadniczej MŚ. Taki wynik nie zapewnia Polsce awansu z grupy, ale brak ćwierćfinału dodatkowo osłodzić może ostatni mecz z Iranem, który zostanie rozegrany już w niedzielę.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *