MotosportySport

GP Hiszpanii: Dominacja Verstappena trwa, a Mercedes robi duży krok naprzód

Max Verstappen znowu udowodnił, że jest poza zasięgiem. Ferrari, w przeciwieństwie do Mercedesa, pomimo dużych poprawek nie mogło znaleźć tempa. Problemy również w McLarenie. To już drugi wyścig w tym sezonie, w którym każdy kierowca dojechał do mety.

Start wyścigu
Startujący z drugiej pozycji Carlos Sainz świetnie ruszył i momentalnie wdał się w walkę z Maxem Verstappenem. Obecny mistrz nie dał się jednak zaskoczyć i obronił pozycję. Zdecydowanie gorzej poradził sobie Lando Norris. Brytyjczyk najpierw stracił pozycję, a chwilę później zderzył się z Lewisem Hamiltonem, w wyniku czego uszkodził skrzydło i musiał zjechać do pit-stopu. Kierowca Mercedesa na szczęście wyszedł z tego bez szwanku i mógł pokazać na co go stać w dalszej części wyścigu. Fenomenalnie spisał się George Russel, który startując z 12. poycji, już podczas drugiego okrążenia wdarł się na szóste miejsce.

Czołówka stawki
Niezagrożony niczym holenderski mistrz po wywalczeniu w sobotę pole position, w wyścigu dołożył najszybsze okrążenie i prowadzenie od pierwszego do ostatniego okrążenia, zdobywając tym samym trzeciego w karierze wielkiego szlema. Na podium dojechali też obaj kierowcy Mercedesa. Hamilton dowiózł uzyskaną po starcie drugą pozycję, a Russell wyprzedzając aż dziewięciu kierowców stanął na najniższym stopniu pudła. Zaraz za pierwszą trójką uplasował się startujący z 11. pozycji Sergio Perez. Ferrari okazało się nie mieć tempa wyścigowego, w wyniku czego Carlos Sainz nie utrzymał pozycji startowej i skończył za Meksykaninem.

Trudności Leclerca i słabsza forma Astona
Zarówno Lance Stroll, jak i Fernando Alonso, pomimo chęci i prób przebijania się na torze, nie mogli liczyć na więcej niż P6 i P7, co jest dużym rozczarowaniem. Przyczyną była, zdecydowanie odstająca w ten weekend od Mercedesa, konstrukcja bolidu. Jeszcze bardziej rozczarował kibiców Charles Leclerc, który skończył na zaledwie 11. pozycji. Fakt, startował z pit-lane i pod koniec, po tym jak Tsunoda dostał karę 5s, walczył o jeden punkt z Pierrem Gaslym, ale to raczej marne pocieszenie dla Tifosi.

Reszta stawki
Świetnie w ten weekend wypadł Zhou Guanyu. Dość niespodziewanie, wyraźnie przegonił zespołowego kolegę, kończąc na solidnej dziewiątej pozycji i zgarniając ważne dla siebie i zespołu dwa punkty. Kierowcy Alpine zrobili ile mogli dojeżdżając na P8 (Esteban Ocon) i P10 (Pierre Gasly). Zdecydowanie słabszą stronę pokazał Lando Norris, który po wspomnianym wcześniej błędzie na z pierwszego okrążenia i słabo wykonanym pit-stopie zespołu nie mógł już na nic liczyć. Drugi kierowca McLarena – Oscar Piastri – również sobie nie poradził i po utracie czterech pozycji, skończył dopiero na 13. miejscu.

Wyniki GP Hiszpanii:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *