Felieton sportowyPiłka nożnaSport

Dokąd zmierza FIFA? – czyli w jaki sposób niszczony jest współczesny futbol

Fédération Internationale de Football Association, czyli po prostu FIFA. Nazwa, która współczesnemu kibicowi piłki nożnej nie kojarzy się z niczym pozytywnym. Liczne skandale, obłuda, brak moralności oraz chęć zarobienia coraz większej kwoty pieniędzy. W jaki sposób największa organizacja piłkarska planuje zniszczyć współczesny futbol?

Katar 2022

FIFA to jedna z najbardziej kontrowersyjnych organizacji na całym świecie. Praktycznie od samego początku są związani ze skandalami, które ciągną się za nimi aż do dnia dzisiejszego. Idealnym przykładem jest wybranie przez nich Kataru na gospodarza Mistrzostw Świata. Dokonali tej decyzji mimo tego, że kraj ten z samym futbolem nie ma za dużo wspólnego. Zeszłoroczny mundial, na całym świecie wywołał sporo skandali. Zaczynając od samej organizacji turnieju, gdzie podczas budowy stadionów ginęli ludzie, a kończąc na ceremonii wręczania trofeum, na której to Leo Messi musiał założyć biszt – tradycyjny męski płaszcz popularny w państwach arabskich. Mówi się, że piłka nożna to sport dla każdego, niezależnie od klasy społecznej oraz stanu konta bankowego. Niestety, ale w tym przypadku było inaczej. Mistrzostwa Świata w Katarze nie były dla każdego kibica, ponieważ na obejrzenie meczów ze stadionu mogły pozwolić sobie wyłącznie osoby zamożne. Aby wybrać się na spotkanie reprezentacji Polski w fazie grupowej (włącznie z podróżą, noclegiem, wyżywieniem oraz samymi biletami na mecz dla dwóch osób) trzeba było zapłacić powyżej 20 tysięcy złotych. Kwota horrendalna, a przecież piłka nożna jest dla kibiców…

źródło: getty images

Nowy format Mistrzostw Świata

Mundial to największa piłkarska tradycja pielęgnowana od 1930 roku. Co cztery lata na kolejnych kontynentach najlepsze 32 reprezentacje spotykają się w jednym miejscu, gdzie rywalizują o to czego pragnie praktycznie każdy piłkarz, czyli puchar mistrza świata. Dla wszystkich kibiców turniej ten, to szczególne wydarzenie. Ponad 64 spotkania w ciągu trzydziestu dni, najlepsi piłkarze z całego globu, wielkie emocje oraz piękna letnia pogoda. Idealne połączenie, prawda? Niestety, ale Mistrzostwa Świata, które znamy i kochamy właśnie w takiej formie, niedługo mogą pójść w niepamięć, ponieważ FIFA ma pomysł na „udoskonalenie” tego turnieju. Międzynarodowa Federacja Piłkarska planuje przeprowadzić prawdziwą rewolucję, a jej świadkami (chcąc lub też nie) będziemy już za trzy lata. Mistrzostwa Świata w 2026 roku będą bardzo nietypowe, ponieważ zostaną rozegrane aż w trzech państwach – USA, Kanadzie oraz Meksyku. Pierwszy raz w historii gospodarzem tak wielkiego turnieju zostały trzy kraje, a przyczyną takiej zmiany jest fakt, że na tym Mundialu o miano najlepsze drużyny na świecie będą rywalizować aż 48 reprezentacji. Wielu osobom może się wydawać, że decyzja o powiększeniu liczby drużyn na Mistrzostwach Świata to jedna z lepszych decyzji podjętych przez Infantino i spółkę, ale tak nie jest.

Na samym początku należy podkreślić, że powiększone MŚ to nie romantyczny pomysł FIFY na zwiększenie zainteresowania futbolem na świecie, a bardziej pomnożenie swoich kont bankowych. Będzie to okazja na otwarcie się na nowe rynki, skutkiem czego też na zarobek. Więcej drużyn to więcej meczów, czyli teoretycznie dla kibica piłki nożnej spełnienie marzeń, ale nic bardziej mylnego. Należy podkreślić fakt, że z 16. miejsc, o które powiększono turniej, tylko trzy otrzymała Europa (a jak dobrze wiemy właśnie z tego kontynentu, pochodzą najlepsze drużyny). Po cztery otrzymała Afryka oraz Azja, dwa dodatkowe bilety na MŚ dostały Ameryka Południowa i Północna, natomiast jedno pewne miejsce otrzymała Oceania (dotychczas mieli tylko pewne miejsce w barażach). Ostatnie dwie reprezentacje, które pojadą na MŚ poznamy w międzykontynentalnych barażach, w których zagrają drużyn, którym nie uda się bezpośrednio awansować na turniej. Aby dobrze zrozumieć problem planowej rewolucji, trzeba podkreślić jedną rzecz. Powiększenie liczby miejsc to wspaniała rzecz… ale tylko dla mniejszych państw. Jest to dla nich wielka szansa pokazać się całemu światu oraz okazja, aby ich obywatele mogli poczuć to, co czują Argentyńczycy czy Francuzi podczas spotkań swoich reprezentacji. Jednak decyzja ta, nie jest już tak dobra dla postronnego kibica, który włączając mecz w telewizji oczekuje po prostu dobrego futbolu. Nie oszukujmy się mecz np. Australia – Arabia Saudyjska to nie to samo co np. Brazylia – Anglia, a takich spotkań z pierwszego przykładu na najbliższym Mundialu zapowiada się naprawdę dużo. Na powiększeniu Mistrzostw Świata do 48. drużyn ucierpi również ranga turnieju, która kojarzona była z czymś elitarnym i niedostępnym dla każdego. Praktycznie od samego początku, aby zagrać na mundialu, trzeba było sobie na to zasłużyć, pokonując często lepszych od samych siebie (np. Szwajcarzy, którzy awansowali na MŚ do Kataru kosztem reprezentacji Włoch). Teraz to się zmieni, ponieważ dzięki powiększeniu liczby miejsc, na sam turniej pojadą nie tylko najlepsze reprezentacje, ale też takie, które teoretycznie ze względu na swój niski poziom nigdy by nie miały na to szans.

źródło: sport.tvp.pl

Nowe Klubowe Mistrzostwa Świata

KMŚ to coroczny turniej organizowany przez FIFA. Udział w nim biorą najlepsze drużyny klubowe z sześciu różnych kontynentów oraz zespół z kraju, w którym organizowane są mistrzostwa. Gianni Infantino – prezes FIFA zapowiedział, że również ten turniej przejdzie ogromną rewolucję. Już w 2025 r. zamiast 7 drużyn, na Klubowych Mistrzostwach Świata zobaczymy aż 32. Pomysł dość kontrowersyjny, szczególnie że już teraz kalendarz piłkarski pęka w szwach. Bądźmy szczerzy, nikomu w największej federacji piłkarskiej świata tak naprawdę nie zależy na tym, aby stworzyć kolejne święto futbolu. Jeśli nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze i tak też jest w tym przypadku. KMŚ ma zostać produktem, który przyniesie FIFIE ogromne zyski finansowe oraz ma rywalizować z Ligą Mistrzów UEFY, która jest najpopularniejszym turniejem klubowym. Nie będzie to produkt dla starych wyjadaczy futbolu (ale i tak się na niego zdecydują). Obawiającym problemem tej rewolucji dla przeciętnego kibica może być zwykłe zmęczenie materiałem. Już teraz można zauważyć, że coraz więcej osób decyduje się na odpuszczanie niektórych wydarzeń sportowych ze względu na to, że jest ich zbyt dużo. Same mecze dość często swoim poziomem nie porywają, ponieważ drużyny starają się grać oszczędnie ze względu właśnie na intensywny sezon. Dlatego trzeba podkreślić, produkt ten nie będzie dla każdego. Klubowe Mistrzostwa Świata mają szczególnie trafić na rynek afrykański, arabski oraz azjatycki. Dlaczego właśnie tam? Zainteresowanie futbolem w tych regionach jest ogromne, a dość często kibice z tych państw nie mogą śledzić europejskich rozgrywek ze względu na inną strefą czasową. Prezes FIFA zdecydował się wyciągnąć do nich „pomocną dłoń” i zaoferować rozgrywki, które będą mogli śledzić w swoich regionach, ponieważ to właśnie tam najprawdopodobniej będą rozgrywane KMŚ. Problem pojawia się jednak z samymi uczestnikami turnieju, którzy będą mieli do rozegrania jeszcze więcej meczów. Już teraz można zauważyć kolejne plagi kontuzji w największych klubach, ze względu na zbyt intensywny sezon i granie co 2-3 dni. Kto by się tam tym w FIFIE przejmował ważne, że liczby na kontach bankowych się zgadzają…

obrazek wyróżniający: sport.tvp.pl

Szymon Poleszak

Student dziennikarstwa i komunikacji społecznej. Pasjonat sportu, a w szczególności piłki nożnej. Głównie Premier League oraz LaLiga.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *