MotosportySport

GP Holandii: Mercedes i Ferrari pracują dla Red Bulla? Verstappen znów wygrywa

Trzydzieste zwycięstwo w swojej karierze odniósł obrońca tytułu mistrza świata Max Verstappen. Na torze w Zandvoort Holenderski kierowca pokonał bezsilnych kierowców Ferrari i dobrze zapowiadający się dublet Mercedesa.

”Najlepsza” strategia wyścigu

Po fatalnych decyzjach, podejmowanych podczas ostatnich kilku wyścigów Ferrari konsekwentnie powiększa swoją stratę w klasyfikacji generalnej. Jednak obiecujące kwalifikacje rozpaliły nadzieję kibiców, że tym razem dublet Scuderii stanie na podium. Nic bardziej mylnego. Zespół Ferrari i tym razem nie popisał się w trakcie wyścigu, właściwie zaprzepaszczając swoje szanse na walkę o zwycięstwo w klasyfikacji konstruktorów oraz oddalając Charlesa Leclerca od tytułu mistrzowskiego. Zajmujący na starcie P2 i P3 kierowcy aspirowali na ogromną zdobycz punktową podczas tego weekendu. Tempo jakie można było zauważyć zarówno u Leclerca, jak i u Sainza było na tyle obiecujące, że po długiej przerwie moglibyśmy zobaczyć dublet Ferrari na podium. Hiszpan jednak stracił szansę na dobry rezultat już na pierwszej wizycie w alei serwisowej. Brak czwartej opony i ponad dwunastosekundowy postój sprawiły, że przesunął się aż na początek drugiej dziesiątki. Jednak nie były to jedyne problemy Sainza podczas wyścigu. Przez błędy popełnione przez mechaników m.in. niebezpieczne wypuszczenie Carlosa po ostatniej zmianie opon spowodowały, że kierowca w końcówce wyścigu otrzymał karę pięciu sekund i zamiast zakończyć wyścig na wysokiej piątej pozycji musiał pocieszyć się ósmym. Leclerc zakończył rywalizację na trzecim miejscu i musiał uznać wyższość Russella oraz Verstappena. Bolidy Mercedesa oraz Red Bulla były zbyt szybkie, aby monakijski kierowca mógł z nimi rywalizować.

Alpha Tauri czy Red Bull?

Do bardzo dziwnej sytuacji doszło na czterdziestym trzecim okrążeniu. Japoński kierowca poinformował swojego inżyniera o nieprawidłowym odczuciu, co do zmienionych opon. Dwudziestodwuletni kierowca zatrzymał się na chwilę na poboczu, by za chwilę kontynuować jazdę i zjechać po raz kolejny do alei serwisowej. Zespół założył Yukiemu nowy komplet opon, poprawił pasy w bolidzie i wypuścił kierowcę na tor. Trzydzieści sekund od pit stopu młody kierowca Alpha Tauri został poproszony o zatrzymanie się i zakończenie wyścigu, bo odczyt danych wskazywał jednak nieprawidłowości w samochodzie. Wielu kibiców twierdzi, że usterka w bolidzie Japończyka była specjalnie pominięta, a kierowca został ponownie wypuszczony na tor by wprowadzić neutralizację na której zyskać mógł kierowca Red Bulla. Verstappen po zmianie opon stracił mniej czasu niż podczas normalnego zjazdu do boksu. Dzięki temu niespodziewanemu wydarzeniu Max odrobił czas, który tracił  do Hamiltona i mógł walczyć o zwycięstwo. Prawdopodobnie sytuacja nie była bezpośrednio powiązana z Red Bullem mimo, że Alpha Tauri to zespół związany z bykami, ale wyglądało to dosyć podejrzanie. Jak było naprawdę, tego się nigdy nie dowiemy. Wiemy natomiast, że na całym zajściu najwięcej stracił Lewis Hamilton, który musiał pogodzić się z porażką, zajmując dopiero 4. miejsce. Doświadczony Brytyjczyk po wymianie opon na pośrednią mieszankę stracił drugą pozycję na rzecz partnera z zespołu, a w samej końcówce nie dał rady Ferrari i ostatecznie stracił miejsce na podium.

Następny wyścig już 11 września na historycznym torze we włoskiej Monzy. Czy jak przed rokiem triumfować będzie Daniel Ricciardo, który kończy swoją karierę w McLarenie? Przekonamy się w niedzielę.

Obrazek wyróżniający

Julia Bartosiewicz

Jestem studentką dziennikarstwa, szachistką (obecnie na wakacjach), osobą, która nieustannie poszukuje swojego ja, poprzez kino, teatr, muzykę i sport. Uwielbiam piec i gotować, a w wolnym czasie odkrywać nowe miejsca. Zimą narty, świeży puch i wyratrakowane trasy, latem przerzucam się na rolki. To początek mojej przygody z pisaniem…do przeczytania!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *