SportSporty zimowe

PŚ w Sapporo: Podsumowanie zawodów

Trzydniowe zawody w japońskim Sapporo zagwarantowały kibicom wiele emocji. Na Okurayamie szczęście dopisało Ryoyu Kobayashiemu, który dwukrotnie zwyciężył. Dawid Kubacki zaliczył najgorszy weekend w tegorocznej edycji Pucharu Świata, dwukrotnie nie mieszcząc się na podium.

Kobayashi powraca w wielkim stylu

Fot. Skijumping.pl

Piątkowy konkurs Pucharu Świata w Sapporo okazał się bardzo udany dla reprezentanta Japonii. Skocznia na Okurayamie pozwoliła zawodnikowi zdobyć 28. wygraną w karierze. W serii finałowej skoczek poszybował aż 130 metrów i uzyskał ponad 7 punktową przewagę nad Dawidem Kubackim. W pierwszej serii nasz reprezentant poszybował 137 metrów. Niestety przy drugim skoku wylosował gorsze warunki i uzyskał tylko 125,5 metra i zawody zakończył na 2. pozycji. Podium uzupełnił Halvor Egner Granerud, który przegrał z Polakiem o 2,3 punkta.

Niestety piątkowe zmagania w Sapporo nie były łaskawe dla Kamila Stocha. W pierwszej serii skoczek poleciał 133 metrów, gdzie mimo imponującej odległości do podium zabrakło tylko 1,2 punkta. W drugim skoku uzyskał 123,5 metra, i finalnie zakończył zmagania na pechowym, 4. miejscu. Piotr Żyła zajął 14. miejsce, a Aleksander Zniszczoł uplasował się na 28. lokacie. Pozostali nasi reprezentanci nie uzyskali awansu do serii finałowej.

Sobota Krafta, Kubacki poza podium

Fot. Skijumping.pl

Drugi dzień na japońskiej skoczni należał do Stefana Krafta. Dobra passa towarzyszyła reprezentantowi Austrii już od samego początku konkursu. Kraft po oddaniu skoku na 139 metr był liderem po pierwszej serii.

Pozytywny zaskoczeniem drugiego dnia zmagań okazał się być skok Aleksandra Zniszczoła. Polak w pierwszej próbie poszybował, aż 141 metrów. Dawid Kubacki na półmetku konkursu uplasował się na piątej pozycji, Kamil Stoch zajmował siódmą lokatę, a Piotr Żyła był dwudziesty.

Runda finałowa zakończyła się 27. wygraną w karierze Stefana Krafta. Po skoku na 135,5 metra zagwarantował sobie bezpieczną przewagę nad Granerudem (5,6 pkt). Po oddaniu skoku na 137,5 metra, z jedenastej na trzecią pozycje awansował Ryoyu Kobayashi. Z naszych reprezentantów najwyższe miejsce zajął Dawid Kubacki. W drugiej serii poszybował 128 metrów i zajął 4. miejsce. Natomiast kolejno na ósmą i dziewiątą lokatę zajęli Kamil Stoch i Piotr Żyła.

Pechowa niedziela dla Kubackiego. Wspaniałe loty Kobayashiego

W niedzielny poranek Ryoyu Kobayashi powtórzył swój wyczyn z piątkowego konkursu. Dzięki dwóm wspaniałym skokom był bezkonkurencyjny.

Po pierwszej serii liderem był Granerud, który skoczył 140 metrów. Drugi był Kobayashi, który poszybował o metr dalej od reprezentanta Norwegii. Mimo lepszej odległości zawodnikowi z Japonii do objęcia prowadzenia zabrakowało 6,2 punkta. Na trzecim miejscu uplasowało się ex aequo dwóch zawodników, Johann Andre Forfang oraz Timi Zajc.

Na półmetku rywalizacji najwyżej z naszych reprezentantów znalazł się Dawid Kubacki. Po skoku na odległość 137,5 metra, skoczek uplasował się na szóstej pozycji. Reszta naszych zawodników również otrzymała awans do serii finałowej. Na trzynastym miejscu plasował się Piotr Żyła (130 m), na 25. Paweł Wąsek, a pozycję niżej Aleksander Zniszczoł. Najniższą, bo 28. lokatę zajmował Kamil Stoch.

W serii finałowej Ryoyu Kobayashi oddał wspaniały skok. Zawodnik poszybował aż 143 metry i wypracował 12 punktową przewagą nad Halvorem Egnerem Granerudem (136,5 m). W  niedzielnej rywalizacji indywidualnej szczęścia do warunków nie miał Dawid Kubacki. Po raz pierwszy w sezonie skoczek nie znalazł się w czołowej dziesiątce zawodów. Lider klasyfikacji generalnej ukończył zawody na 11. pozycji, osiągając w drugim skoku tylko 125 metrów.  Najlepiej z naszych reprezentantów poradził sobie Aleksander Zniszczoł, zajmując 17. lokatę.

Następnym przystankiem na trasie Pucharu Świata jest skocznia do lotów narciarskich w Bad Mittendorf. Czy Dawid Kubacki ponownie powiększy swoją przewagę nad goniącym go Granerudem? Przekonamy się niebawem.

Natalia Jabłońska

Studentka III roku dziennikarstwa i komunikacji społecznej.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *