Gość Coś Nowego

Aleksandra Żuraw o swoim kanale, szczerości i motywacji

Aleksandra Żuraw: Chciałabym pracować z Violą Piekut, ponieważ jej kreacje są bardzo kobiece i posiadają duszę.

Natalia Jasińska – Coś Nowego: Może zacznijmy od banalnego pytania, lecz zastanawiającego większość twoich odbiorców. Dlaczego zdecydowałaś się założyć swój kanał na YouTube?

Aleksandra Żuraw: Dlaczego go stworzyłam? Hymm… Może tak: ogólna wizja mojego kanału narodziła się zaraz po zakończeniu mojej przygody-kariery w programie Top Model. Wtedy zauważyłam, że w modelingu nie ma na mnie pomysłu, chodź należałam do najlepszej agencji w Polsce, przynajmniej tak się nazywała. Niedługo potem przypomniałam sobie słowa Dawida Wolińskiego, który powiedział, że posiadam niezwykłą naturalność przed kamerą. Poza tym reżyser Top Model bardzo mnie kochał, w sumie to kocha mnie do tej pory. Kiedy się spotykamy mówi: ja Cię pamiętam, tę naszą swobodę przed kamerą. Więc stwierdziłam, że skoro ją mam to trzeba to jakoś wykorzystać. Długo zastanawiałam się nad różnymi opcjami, ale skoro nie posiadam warsztatu dziennikarskiego to nie zostanę dziennikarką, nie zostanę prezenterką, ponieważ nie mam doświadczenia i nie potrafię doskonale się wysławiać. Więc tak powstał pomysł na YouTube. Na początku chciałam nagrywać komentarze programów, głównie do show telewizyjnych. Ale ostatecznie cieszę się, że tego nie robię. Dopiero później na swojej drodze spotkałam twórców, którzy prężnie działają  w sferze YouTube, takich jak Robert z Abstrachuje, a później cała ekipę i to właśnie oni ostatecznie przekonali mnie do tego, że jest to dobra droga, że są to nowe media, które wręcz wypychają telewizję.

NJ:  Intro, które stworzyłaś, zachwyciło cały YouTube, zdobyło bardzo dużo pozytywnych opinii. Więc pytam: co zainspirowało Cię do jego stworzenia?

AŻ: Ogólnie sam pomysł na intro, został zaczerpnięty z wideo klipu Justina Biebera do piosenki „Where are U now”. Na samym początku chcieliśmy to stworzyć na zasadzie rysunków od moich widzów, odbiorców. Lecz w tamtym momencie, łączyło się to z bardzo dużą organizacją i baliśmy się, że tych rysunków nie będzie na tyle, żeby wykorzystać je właśnie w moim intrze. Więc postanowiliśmy zrobić coś innego niż Justin Bieber, ponieważ on w sowim klipie wykorzystuje klatki, które się nie ruszają. A my postanowiliśmy, że dodamy ruch, wykonywanie czynności, zmiany strojów i dopiero wtedy nałożymy na to rysunki, które własnoręcznie narysowałam, ponieważ nie mieliśmy zbyt dużego budżetu i po prostu oszczędzaliśmy. W tamtym momencie ledwie udało nam się wynająć studio z green screenem, a wszyscy moi znajomi i bardzo bliskie mi osoby pomagały mi przy tym projekcie, aby to intro mogło w ogóle powstać.

NJ: Skąd pomysł na nietypowe lookbooki? 

AŻ: Ogólnie pierwszy zarys lookbooków wyglądał inaczej. Na samym początku miałam pokazywać jak się maluje, wybieram stylizacje czy robię fryzurę – taki jakby backstage, ale później stwierdziliśmy, że lookbooki bez tego rodzaju przygotowania będą szły bardziej viralowo, czyli dotrą do większej liczby odbiorców. Samego pomysłu na te filmiki, powiem szczerze – nie pamiętam. Pamiętam, że na początku nazywałam je prezentacją swojego ubioru. Dopiero później wygenerowało się to na lookbook. Ale skąd sam pomysł, szczerze? Nie mam pojęcia jak urodził się w mojej głowie.

NJ: Dużą uwagę zwracasz na miejsca, w których nagrywasz filmiki, są one niekiedy bardzo nietypowe, podkreślające charakter nagrania lub stylizacji. Dlaczego jest to dla Ciebie tak ważne i przywiązujesz do tego dużą wagę?

AŻ: Ogólnie mam taki problem, że jestem bardzo wrażliwa na te miejsca i dokonuje dużej selekcji. A z drugiej strony jestem niedbała w tym wszystkim. Więc jeśli chodzi o miejsca i stylizacje kocham je dopieszczać i dopracowywać. Z kolei w moim normalnym życiu jestem całkowitym ignorantem. Nic mnie nie interesuje, a często wypowiadam się na pewne tematy nie mając żadnego przygotowania, bo po prostu mówię to, co myślę na dany temat. Właściwie śmieje się z tego, bo w produkcji siedzimy i wszystko planujemy, dokumentujemy, myślimy co do czego będzie pasowało i w jakim miejscu to będzie się działo. A tak naprawdę moje życie jest jednym totalnym bałaganem i nie przykładam do niczego wagi. Lecz jeśli chodzi o publikacji, czy stylizacje na moim kanale, zależy mi żeby wszystko współgrało ze sobą i tworzyło jedną wielką całość.

NJ: Z kim najbardziej chciałabyś współpracować z polskiego świata mody, show biznesu, aby twoi odbiorcy mogli zobaczyć efekt na Twoim kanale?

AŻ: Chciałabym bardzo, żeby kilka wskazówek udzielił mi Krzysztof Gonciarz, którego vlogi oglądam. Kiedyś codziennie była to moja rutyna. Robiłam sobie kawę i oglądałam jego twórczość dzień i w nocy. To właśnie on był dla mnie przykładem idealnego youtubera. Jeśli chodzi o show biznes, to bardzo ciężko kogoś wybrać. Z projektantem, z którym chciałabym pracować, to na pewno Viola Piekut, ponieważ jej kreacje są bardzo kobiece i posiadają duszę. Również jedną z takich osób jest Robert Kupisz, który z tancerza stał się projektantem. Kocham jego pokazy, kocham muzykę na jego pokazach i kocham to, jak pokazuje kobiety i mężczyzn. Uwielbiam również Jakuba Sieradzkiego i jego charakter. Mieliśmy możliwość się poznać i porozmawiać. Więc jest sporo takich osób, zobaczymy może coś z tego kiedyś wyniknie.

NJ: Jednym z wywiadów wspomniałaś, że cichłabyś połączyć karierę na YouTube z karierą w modelingu. Jest to dalej aktualne, czy teraz skupiasz się tylko i wyłącznie na prowadzeniu kanału?

AŻ: Nawiąże do tego, co zobaczyliśmy w nominowanych filmikach, do nagrody Grand Video Awards. Są to filmy, które poruszają kwestie m.in. zdrowia psychicznego. Ja w pewnym momencie swojego życia, a dokładnie podczas tworzenia już na YouTubie, nie zwróciłam uwagi na to, że coś jest nie tak, że coś dzieje się z moją głową. Poniekąd przygniotła mnie ta popularność, szybka popularność, którą zdobyłam. Przygniotły mnie również komentarze, które mówię, że zawsze olewam. I przyczyniły się do tego jeszcze sprawy na tle osobistym. W tamtym momencie, to wszystko zburzyło moje fundamenty, które miałam. Abym mogła się najnormalniej w świecie odbudować psychicznie były mi potrzebne zwykłe lekarstwa. A jak wiemy ów lekarstwa powodują przyrost wagi. Przytyłam bardzo dużo. Nie nazywam się ex modelką lecz raczej modelką na L4, ponieważ moich obecnych wymiarów nie da się w żaden sposób porównać do wymiarów modelek. Ale dziś jestem podczas treningu i jestem znowu na odpowiednich torach, aby wrócić do dobrej formy. Wszystko jest ze mną w porządku. Więc będę się starać jakoś to pogodzić. Lecz nie ukrywam, że nie do końca odpowiada mi ten świat, więc nie wiem czy długo w nim wytrzymam. Na razie odpowiada mi świat YouTube, gdzie jestem i to ja decyduje o tym jak pracuje i kiedy to robię. Tam ludzie nie oceniają mnie, pod względem tego czy mam tatuaże, gdzie je mam i czy w moich biodrach jest 90 cm czy 93 cm. Chciałabym pokazać swoim odbiorcom świat mody i jak to naprawdę wszystko wygląda w modelingu, ponieważ nie ma takiego kanału, przynajmniej nie w Polsce, a z drugiej strony boje się tego, bo jest to naprawdę bardzo ciężki zawód.

NJ: Jesteś osobą, która bardzo udziela się na instagramie, ale oprócz swoich zdjęć dodajesz zdjęcia z hasztagiem: słowo na dziś. Skąd pomysł na takiego rodzaju zdjęcia?

AŻ: Pamiętam, że w momencie kiedy utworzyła się we mnie taka myśl, aby to stworzyć, była bezpośrednio związana z pewnym zawodem miłosnym. W sumie może nie do końca z zawodem miłosnym lecz bardziej z tym, że po prostu nie mogłam być z osobą, z którą nadawałam na tych samych falach w tamtym momencie życia. W ten sposób narodziła się chęć zwrócenia uwagi tej osoby na te cytaty i początkowo bardziej tyczyło się to właśnie jej, a dopiero później zaczęłam to traktować jako zaproszenie do dyskusji moich odbiorców. Bardzo ciekawe cytaty, znajdowałam w książkach, wypowiedziach innych osób czy po prostu w komentarzach.

NJ: Wszędzie podkreślasz, że jesteś osobą bardzo szczerą. Więc moje pytanie jest takie: pomaga Ci to w działalności na YouTubie, czy wręcz przeciwnie – przeszkadza?

AŻ: To zależy czy ktoś myli szczerość z arogancją. A niestety tak często bywa. Ludzie myślą, że osoby szczere są po prostu chamskie i aroganckie. Lecz tak naprawdę to nie jest prawda. Po prostu osoby szczere, powiedzą w twarz to co myślą o danej osobie, nie potrzebują obgadywać jej za plecami. Szczerość i  lojalność to bez wątpienia dwie największe cechy mojego charakteru. Są one dużym utrudnieniem, ponieważ często widzę komentarze ludzi pod moimi filmikami, którym rzekomo się one nie podobają, a tak naprawdę wiem, że są to osoby z mojego otoczenia, które mnie znają, ponieważ wiedzą o mnie takie szczegóły, których nie znają moi zwykli odbiorcy. Wtedy rozpisuję się na stronę A4, chciałbym odpisać tej osobie i wylać z siebie tą całą szczerość, ale przy wciśnięciu klawisza „wyślij” jednak stwierdzam, że nie ma po co tracić na to energii. Bo im bardziej skupiamy się na tych negatywnych osobach, tym one bardziej się w naszym życiu pojawiają. Szczerość podzieliła bym na pół: jest ona zarówno ułatwieniem jak i utrudnieniem. Powiem tak: na pewno nie dodaje mam ona osób w kręgu, a wręcz przeciwnie – odrzuca je. Przez to bardzo zawęziło się grono moich przyjaciół i teraz wiem, że są to prawdziwe osoby, które chce mieć w swoim życiu.

NJ: Co chcesz powiedzieć osobom, które nie wierzą w siebie, nie mają motywacji do działania?

AŻ: Myślę, że jestem troszkę kontrprzykładem. Ogólnie u mnie jest tak, że upadałam w życiu wiele razy. I nie są to małe upadki lecz wielkie i wtedy jest mi się trudno odbić od dna. Ale mam tak, że po prostu zamieniam to co negatywne na pozytywną motywację. Więc jeśli ktoś mówi mi, że nie dam rady tego zrobić, to ja odwracam to w drugą stronę i udowadniam mu, że właśnie dam radę i mi się to uda. Pod tym względem dużo osiągnęłam zarówno w programie, którego się nie wstydzę, a wręcz uważam, że to jest pewnego rodzaju sukces i też podczas działalności na YouTube. Poza tym, nie chciałam mieć szefa nad sobą. Dążyłam do tego, aby samodzielnie się rozwijać, pracować. Chciałam tylko i wyłącznie pracować pod sobą i to właśnie zmotywowało mnie aby to tworzyć, starać się. Uważam, że nie ma takiego jednego lekarstwa czy lekcji na motywację, trzeba to po prostu odnaleźć w sobie, poprzez realizowanie siebie, a przede wszystkim trzeba mieć pomysł na sobie. Wiem, że jest to trudne, ale tak po prostu jest.

NJ: Dziękuję bardzo za rozmowę.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *