Problemy społeczneTematy społeczneTOP

Dwie ręce pomocy

Zbliża się zima. To ciężki okres dla osób potrzebujących, a dodatkowo pandemia spotęgowała to uczucie. O wspaniałej akcji „Zróbmy szalik i czapkę dla potrzebujących” rozmawiałam z jedną z inicjatorek akcji.

Ismena Cieśla: Skąd wziął się pomysł na taką akcję?

Iwona Trofimenko: 3 lata temu przeczytałam o takiej akcji w Kielcach, o tym jak jedna Pani robiła czapki i szaliki dla osób bezdomnych. Pomyślałam, że można coś takiego zrobić w Lublinie, bo wbrew pozorom spotyka się takich osób u nas w mieście bardzo dużo. Zadzwoniłam do dwóch koleżanek, które także dziergają, no i tak jak mówią, po nitce do kłębka, stworzyłyśmy akcję „Zrób czapkę, szalik lub rękawiczki dla bezdomnego”.

IC: W jaki sposób przekazujecie te rzeczy osobom potrzebującym?

IT: Wszystkie rzeczy zostały przekazane podczas Wigilii Miłosierdzia organizowanej przez lubelski Caritas. Skontaktowałyśmy się z księdzem Kosickim, dyrektorem Caritasu i powiedziałyśmy, że chcemy zorganizować coś takiego. Ksiądz się zgodził, był w ogóle szczęśliwy, że coś takiego chcemy przygotować.

IC: Pierwsza edycja akcji była skromna, tak naprawdę wszystko zrobiłyście z własnych zasobów wełnianych i własnych pieniędzy, jak było w zeszłym roku podczas drugiej edycji?

IT: W zeszłym roku akcja rozrosła się, uzyskałyśmy sponsorów wełny, paczki ze zrobionymi rzeczami lub z włóczką na te rzeczy przychodziły z całej Polski. Byłyśmy zaskoczone, że akcja zyskała taki rozgłos i nawet osoby nieumiejące robić na drutach dołączyły się do niej.

IC: Tak jak podkreślacie, wszystkie rzeczy robicie same, żeby wykonać taką czapkę i szalik poświęcacie swój czas, dajecie cząstkę siebie. Jakie to jest uczucie, gdy przekazujecie taką własnoręcznie zrobioną rzecz osobie potrzebującej?

IT: Fajne uczucie. Zawsze jest miło patrzeć jak Ci ludzie się cieszą, gdy im przekazujemy te rzeczy. Zawsze prezent taki zrobiony od serca cieszy bardziej od tego zrobionego w sieciówce. Ja w ogóle bardzo lubię robić na drutach, robienie na drutach bardzo mnie uspokaja, tak naprawdę pierwszy sweter wydziergałam sobie w wieku 8 lat i nadal sprawia mi to przyjemność.

IC: Czy wykonanie takiej czapki i szalika jest pracochłonne i ile mniej więcej trwa?

IT: wiadome, każda praca jest praco i czasochłonna. W moim przypadku nie jest to jakoś długo, wykonanie czapki zajmuje mi około półtorej godziny, maksymalnie dwie godziny. Z szalikiem jest już inaczej, bo to już zależy od tego jakiej jest długości. Ale tak naprawdę w ciągu jednego dnia można wydziergać już gotowy komplet.

IC: No dobrze, ale nie zapominajmy, że oprócz dziergania pracujesz zawodowo. Czy udaje Ci się pogodzić pracę i dzierganie?

IT: Tak, można pogodzić pracę zawodową z dzierganiem. Do jednej pracy dojeżdżam busem poza Lublin, jest to około 30 minut jazdy. Nie jest to dla mnie problemem wydziergać kilka rzędów czapki czy szalika podczas jazdy. Wzbudza to zainteresowanie współpodróżujących, jednak nie robi to na mnie wrażenia, bo ja wiem, że robię coś dobrego. Wolę poświęcić ten czas na zrobienie kawałka szalika niż na bezsensowne patrzenie się w okno.

IC: A co z osobami, które nie potrafią dziergać, a chciałyby się włączyć w waszą akcję?

IT: Nie ma najmniejszego problemu, mamy wiele takich osób. Zawsze takim osobom wskazujemy drogę do pasmanterii, doradzamy jaką włóczkę mają kupić, ile jej potrzeba na taki komplet. Wbrew pozorom jest bardzo wiele takich osób, są to także osoby znane i szanowane w mieście. Gdy te osoby przekażą nam wełnę, my jako nadworne dziergaczki robimy w ich imieniu ciepłe czapki i szaliki.

IC: Ile potrzeba włóczki na taką czapkę i szalik?

IT: To wszystko zależy od tego jak długi ma być szalik, jakiej grubości jest wełna i ile metrów jest w motku. Ale ustalamy taką gramaturę 30 dag.

IC: Same mówicie, że pandemia was nie powstrzymała. Pomimo panującego koronawirusa wy dalej dziergacie, ponieważ macie pełno wełny. Wytrwale przygotowujecie rzeczy dla potrzebujących, paczki spływają z całej Polski, a nawet Europy, bo słyszałam ze Włochy włączyły się do akcji. Jednak co zrobicie z tymi rzeczami, jeśli Wigilia Miłosierdzia się nie odbędzie?

IT: Jeżeli nie będzie Wigilii Miłosierdzia, to będziemy rozmawiać z dyrektorem Caritasu, no i przekażemy te rzeczy. Wiemy, że na pewno będą przygotowywane paczki dla osób potrzebujących, więc na pewno ksiądz Kosicki zadecyduje o dołączeniu naszych rzeczy do paczek. Kierujemy się maksymą, że dobro powraca i każdemu trzeba pomóc.

IC: To bardzo piękna maksyma, bardzo dziękuję za rozmowę.

IT: Ja również bardzo dziękuję.

Dziergaczki z lubelskiej akcji „Zróbmy szaliki i czapki dla potrzebujących” nie zwalniają tempa. Wszystkie zainteresowane akcją osoby odsyłamy do wydarzenia na Facebooku, gdzie znajdziemy wszystkie informacje, a także można obejrzeć piękne czapki i szaliki, które nadadzą koloru i ciepła osobom do których trafią.

Ismena Cieśla

Absolwentka Filologii Romańskiej, aktualnie studentka trzeciego roku Dziennikarstwa. Książkoholiczka i "psia mama". Pasjonatka gotowania, podróży i muzyki wszelkiego rodzaju.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *