FilmKultura

„Mother” dobrym horrorem?

Chcecie zobaczyć coś, co zmieni wasze życie? Jeśli lubicie kino pełne grozy, lęku i emocji to jest to coś dla was.

Chodzenie do kina stało się obecnie bardzo popularne. Często słyszymy, że lepiej pójść do kina niż do teatru. Lepiej wydać ten przysłowiowy grosz niż ściągać nielegalnie filmy z internetu. Kina robią obecnie duże promocje przyciągając klientów, którzy jednocześnie robią im reklamę, zapraszając ze sobą znajomych, przyjaciół czy rodzinę. Wprowadzają wszelakie karty no-limit tak, byś jak najczęściej tylko odwiedzał to miejsce.

Wybierając się do kina, ważne jest, aby pójść na coś, co jest polecane. Coś, co przyciągnęło nasze oko, oglądając zwiastun w internecie. Lepiej pójść na dobry dramat, czy nawet horror, niż na jakąś dziecinną bajkę, która tylko rozbawi nas do łez, a nic nie wniesie do życia. Filmy siłą rzeczy potrafią wyciągnąć z nas wiele. Jedne doprowadzają nas do łez inne do śmiechu, ale z każdego tak naprawdę jesteśmy w stanie coś wywnioskować.

Po obejrzeniu zwiastuna ważną rzeczą jest gatunek. Horror, czyli ukazanie świata w jak najgorszej postaci tak, by zaskoczyć, a przy tym jednocześnie zagrać na uczuciach odbiorcy. Czytając recenzje na temat tego filmu macie różne uwagi. Jedni uważają, że to film dla tych, którzy oglądają filmy tylko po to, by się bać lub pośmiać, drugich zaś kieruje ciekawość.


Cały film opowiada o małżeństwie. „Matka”( Jennifer Lawrence) i „On” (Javier Bardem) mieszkają na totalnym odludziu. Pragną, by „On” pozbył się blokady, znów złapał wenę i ponownie zaczął pisać wiersze. Jednakże największe kłopoty pojawiają się wtedy, gdy do ich świeżo wyremontowanego przez żonę domu, trafiają lekarz (Ed Harris) wraz z nieznajomą kobietą u boku (Michelle Pfeiffer). Mąż oferując nocleg nieproszonym gościom i pomoc robi to bez uzgodnienia z żoną, co później ujawnia całą tajemnicę filmu. Film trzyma w napięciu, aż do ostatniej sekundy. Nowe okoliczności, nowe osoby i nowe wydarzenia sprawiają, że nie da się o nim zapomnieć przez długi czas. Czasami możecie mieć już dość tej ciągłej monotonii, która rozgrywa się pomiędzy losami matki a pary, która myląc ich dom z pensjonatem, po prostu u nich zamieszkuje. Jednakże muszę was zapewnić, że ostatnie 20 minut filmu rozwiąże do końca całą zagadkę, dlaczego ów małżeństwo, szukając pensjonatu, trafia na ich dom.

Jeśli lubicie czuć chwilę grozy, lęku, strachu, a w niektórych momentach – obrzydzenia, to zdecydowanie film dla was. Ważne, byście lubili dobre kino, a wszystko inne będzie ze sobą grało. Teraz już nic nie stoi na przeszkodzie, by wybrać się na seans i zobaczyć, czym zakończy się przybycie nieproszonego gościa.

Studentka Dziennikarstwa i komunikacji społecznej oraz Zarządzania. Miłośniczka fotografii, transportu, biznesu oraz dobrego jedzenia. Dodatkowo koszykarka! Nigdy nie odpuszczę dnia bez kubka gorącej herbaty koniecznie z cytryną!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *