Juicy Melodiezz #18
Pierwszy dzień wiosny przedstawia się raczej średnio optymistycznie – przynajmniej w chwili, w której powstaje ten tekst. Niby nie ma tragedii, ale bogactwo odcieni szarości na niebie przysłonionym lekkim śniegiem może odbić się na nastroju i kondycji. Kilka soczystych piosenek, które rozświetlą rzeczywistość to zdecydowanie to, czego wielu z pewnością teraz potrzeba.
A Tribe Called Quest – Oh My God
Piąta rocznica śmierci jednego z członków tej kultowej grupy jest tuż za rogiem. Z wielu powodów ten utwór towarzyszył mi przez ostatni tydzień. Oprócz wyjątkowego jak na lata 90. sznytu lirycznego i technicznego, utwór ten niesie za sobą “światełko odwagi”, które w szczególności zasila tutaj Phife Dawg (choć Q-Tip również prezentuje się tutaj z klasą). Celebracja radości i chęci do walki ze światem przy tym kawałku jest o wiele łatwiejsza. Szczególnie, gdy pod wokalem przygrywa przepełniony groove’em sampel.
KOTA The Friend – FLOWERS
Przejdźmy do bardziej stonowanej pozycji, jednak po brzegi wypełnionej pozytywem. KOTA prezentuje leniwy (bynajmniej nie niedbały!) styl rapowania przy akompaniamencie bitu opartego o brzmienie żywych instrumentów. Tekst przepełniony jest spokojnym spojrzeniem na rzeczywistość, przy jednoczesnym podejściu wzorowego dżentelmena. Nic, tylko rozpłynąć się w fotelu i dać komuś kwiaty.
Navy Blue – 1491
Zestawienie kończę propozycją ociekającą oldschoolem, jednak stosunkowo niedawną. Użyty w instrumentalu sampel głosowy zagrzewa do pewnego rodzaju zmagania się z życiem, które w języku angielskim jest określone jako “struggle”. Flow jest zdecydowane, jednak nie ulega nadmiernej ekspresji. Słowa piosenki są swoistym opisem osobistych przeżyć związanych z niezbyt przyjaznym światem. Jeżeli godzić się z przeciwnościami, to właśnie słuchając „1491„.