Juicy Melodiezz #15
Morus x Kingg – Aksamit
Ze stajni Freshville ostatnio wyjeżdża coraz więcej koni – i wygląda na to, że lada moment będą wygrywać pierwsze wyścigi. Czym jest dla nas aksamit? Cóż, na pewno ten utwór zredefiniuje to pojęcie. Kapitalny, „brudny” refren Morusa wjeżdża na pełnej i nie zostawia wątpliwości co do tego, czy będzie to warte przesłuchania. Kingg z kolei bardzo bardzo zręcznie pływa po bicie, co kontrastuje z tym poprzednim.
skinny & dorski – Tony Soprano ft. kicxk, Deps
Tony Soprano to postać, z którą powinienem się w końcu zapoznać – zbieram się od tego od gimnazjum. Zostając jeszcze przy FV i dobrych refrenach – Kicek, co ty tutaj zrobiłeś chłopie. Tak ekspresyjnego śpiewu w polskim rapie ostatnio nie słyszałem. Skinny, Deps – fantastycznie tekstowo, forma również miód. Połączenie tych trzech postaci na jednym instrumentalu tworzy mieszankę, która aż promieniuje.
MGMT – In the Afternoon
Choć można podchodzić do tego różnie – kocham muzykę stylizowaną na narkotyczne przeżycia. Kto wie, może chodzi o jej egzotyczność? Ten zaledwie malutki ułamek psychodelicznego rocka jest piękną podróżą w nieznane. Klip do niego również jest jak najbardziej trafiony. Ekspresja zawsze jest ciekawsza, gdy przedstawia się ją we fraktalnej formie.
Lous and the Yakuza – Dilemme
Czy da się wcisnąć nierapowy śpiew w niemal rapowy instrumental unikając kiczu? Najwyraźniej. Wokalistka to czarnoskóra bogini – zarówno ze względu na jej wygląd jak i głos. Ten kawałek łączy uliczną stylistykę i podniosły styl z niebywałą gracją. Sztuka. Zdecydowanie trzeba go włączyć choć raz (choć zalecam co najmniej 5).
LeRoyce – I Got Soul
Na koniec coś, co tygryski lubią najbardziej – czyli „chmurkowy” rap, przy którym można całkowicie odpłynąć. LeRoyce jest od niego specem. Samplowane wokale są zawsze dobrym pomysłem na „przemianę muzyki w stan gazowy”. Na dodatek raper serwuje nam bezpretensjonalne flow, którego nie można mu odmówić, choćby się chciało.